Chociaż zdaję sobie sprawę z popularności twórczości Autora, przyznaję się otwarcie, że to moje pierwsze spotkanie z Jego piórem.
Co byście zrobili, gdyby rzeczywistość zaczęła mieszać się z mniej realnymi wydarzeniami? Granica między nimi zdecydowanie się zatarła.
Wielokrotnie powtarzamy sobie, że fajnie byłoby przenieść się do fikcyjnego świata, o którym czytamy, cóż...tutaj bohaterowie mają poniekąd tę możliwość. Chociaż chęci nie mają z tym nic wspólnego.
Główną postacią tej historii, a w zasadzie jej przekaźnikiem, jest Thad McAlister. Jest twórcą horrorów, który mimo początkowych problemów, stał się sławnym autorem. Najnowsza powieść, którą napisał ma być najlepszą do tej pory. "Powrót czarownicy" ma mu zapewnić wysokie i niepodważalne miejsce pośród klasyków gatunku. W końcu nigdy nie stworzył tak przerażającej postaci.
Cóż...zapytacie, co w tym złego?
Niby nic, tyle że napisanie książki poszło mu zdecydowanie zbyt łatwo, a jego żona, córka i nienarodzone dziecko, podczas jego wyjazdu służbowego, poniosą pewne konsekwencje...
Można powiedzieć, że jego fikcja jest bardziej realna niż mogłoby się wydawać.
Książka, o której dziś mowa, może wzbudzać strach, wywołać ciarki. Mogę powiedzieć, że zdecydowanie bardziej klimatycznie czytało mi się ją w nocy.
Jest to thriller, który zawiera elementy paranormalne i to właśnie one potrafią wywołać wspomniane wyżej emocje.
Daleko szukać tu horroru przepełnionego krwawą jatką, ta historia ma budować napięcie, spowodować gęsią skórkę, wyostrzyć czytelnicze zmysły. Nawet charakterystyczny dla pewnej postaci dźwięk ma kojarzyć się tylko z nią i sprawiać, że puls nam przyspieszy.
Cóż, literatura grozy rządzi się swoimi prawami.
Mamy przed sobą klasyczne połączenie magii i codziennego życia. Jak wspomniałam wcześniej, zanikają tu wszelkie granice, a Autor zdecydowanie zaciekawił mnie swoją wizją.
Historia skupia się na dwóch ramach czasowych. Jedna dotyczy aktualnych wydarzeń, druga została opisana poprzez pamiętnik, w którym pojawiają się wydarzenia sprzed prawie pięciuset lat.
Nie będę ukrywała, że te również wywołały u mnie niemałe napięcie.
W przypadku tego gatunku, idealnie sprawdziły się krótkie rozdziały, dzięki którym nie było nużąco, a całość została przeczytana jeszcze szybciej. Doskonale urwane momenty, tylko podsycił czytelniczą ciekawość. Kreacja tego świata na pewno na bardzo długo zostanie w mojej głowie, a burza, ziemia, zawsze będą kojarzyły się odrobinę inaczej.
Jeśli lubicie motywy związane z czarownicami, demonami, zdecydowanie polecam. Dajcie się wciągnąć, ale uważajcie na słowa i na to, na co się godzicie.