Moją uwagę przyciągnęła okładka. Stalin z rękami w górze i widoczna czyjaś ręka z pistoletem. Nie znałem autora, ani wydawnictwa. Na Targach Książki Historycznej w Zamku Królewskim miałem okazję poznać. I nie żałuję
Tematyką książki jest historia alternatywna. Dwie świeżo poznane grupy Polaków - maturzyści i żołnierze, przez przypadek, zamiast zwiedzić CERN, przenoszą się w czasie do 1927 roku. Chcąc nie chcąc, muszą się włączyć w poprawianie historii. Powieść uwzględnia realia historyczne, polityczne, militarne, ekonomiczne i obyczajowe. Akcja toczy się w Europie, Ameryce i Azji. Główny wątek to walka wywiadów oraz wojna ekonomiczna i militarna. Podwójni agenci, nieoczekiwanie zwroty akcji, odrobina humoru oraz zaskakujące zakończenie.
Autor w sensacyjnej fabule zawarł niezwykle dużo wiedzy historycznej i ekonomicznej. Jako dobry psycholog nie zapomniał także o kilku smaczkach ze swojej dziedziny. Całość została podana czytelnikowi w taki sposób, że kartki przewracają się same. Dopiero po przeczytaniu całości orientujemy się, że zaaplikowano nam solidną porcję naukowej wiedzy w bardzo atrakcyjnej formie.
Gibowski jako pierwszy w Polsce zajmuje się w sposób tak dogłębny analizą, co by było gdyby. Posiada imponująca wiedzę (historia, ekonomia, psychologia). Nie fantazjuje, ma jednak kreatywną wyobraźnię. Dociekliwy czytelnik nie złapie go na niekonsekwencjach. Solidny warsztat naukowy, logiczne ciągi przyczynowo – skutkowe są niewątpliwymi atutami książki. Załączona bibliografia pokazuje, że autor rzetelnie podszedł do tematu. Widać, że interdyscyplinarne podejście do rzeczy nie jest mu obce, robi to wręcz z niezwykłą lekkością.
Dwie najważniejsze postacie to major Marcin Skrzetuski i Jacek Gwozdecki. Trudno napisać główne, bo książka jest jak dobry film z kilkunastoma postaciami i kilkoma wątkami, które ciągle się przeplatają. Pierwszy reprezentuje typowo sienkiewiczowską postawę patriotyczną, drugi jest pragmatyczny do szpiku kości. Współpraca tych dwóch nie będzie wcale taka łatwa.
Widać, że autor bawił się pisząc powieść, a my czytając możemy bawić się wraz z nim. Umieszczenie w realiach II RP Artura Andrusa wyglądającego jak Marek Perepeczko w Janosiku, na dodatek mówiącego swój wierszyk małemu Andrzejowi Waligórskiemu rozbawił mnie do łez. Chyba autor lubi dobre filmy, bo pojawiają się w książce: komisarz policji berlińskiej Lars Rainer (Piotr Adamczyk z Czasu Honoru) oraz kasiarz Henryk Kwinto.
Gibowski przywołuje na karty swej powieści istne pospolite ruszenie. Mamy tam Sergiusza Piaseckiego, Ferdynanda Ossendowskiego, Siłę-Nowickiego, porucznika sławnych Huzarów Śmierci z wojny 1920 roku, Bolesława Kontryma, generała Wrangla oraz wielu wielu innych. Mimo wszystko, nie robi się z tego książka telefoniczna. Wydaje mi się, że autor chciał dać komuś prztyczek w nos, umieszczając historyczną postać ppłk. Jerzego Grobickiego.
Szkoda, że książka nie jest dostępna w popularnych księgarniach, a w kilku w niszowych oraz internecie.