Miłość. Każdy z nas na dźwięk tego słowa bezwarunkowo uśmiecha się, bo miłość kojarzy się z czymś dobrym, czystym, to porozumienie i jedność z inną duszą i ciałem. Miłość pielęgnujemy i nosimy w sobie, dbamy o nią jak o najcenniejszy klejnot, dzięki temu pięknemu uczuciu unosimy się nad ziemią, pragniemy, chcemy więcej i dobrze nam z nią, ale co dzieje się kiedy miłość jest nieodwzajemniona, kiedy ktoś odrzuca nasze uczucia i rozmyślnie rani, wtedy nie jest już tak pięknie.
„Wieczni” to historia miłości niespełnionej, demoralizującej i prowadzącej do nieszczęścia.
Jak każda opowieść i ta ma swój początek, zaczyna się zimą nocą na północy Maine w miasteczku St. Andrew. Luke, miejscowy lekarz rozpoczyna nocny dyżur. Mężczyzna ma dość tego miejsca, jest zmęczony rutyną i znużony życiem w tym opuszczonym przez Boga miejscu. Nie spodziewa się, że ta noc odmieni jego całe życie. Policja przywozi do lekarza młodą dziewczynę podejrzaną o zabójstwo. To bardzo niecodzienne zdarzenie w tym spokojnym miasteczku. Kobieta ma na imię Lanny, przyznaje się do zbrodni i zwierza się lekarzowi. Twierdzi, że mieszkała w miasteczku dwieście lat temu a ofiara to jej wielka miłość Jonathan. Opowieść fascynuje Lucka, mężczyzna poznaje koleje losu Lanny i Jonathana oraz mistycznego i przerażającego Adaira.
Nie będę zdradzać więcej z fabuły bo popsułoby to całą zabawę a w końcu chodzi o dobrą przygodę podczas czytania.
„Wieczni” to debiutancka powieść autorki. Alma Katsu urodziła się na Alasce, dorastała w małym miasteczku w Massachusetts, od dzieciństw uwielbiała książki i nie rozstawała się z nimi, do tej pory dużo czyta, słucha muzyki i dba o swoje dwa psy rasy whippet. Ma dwa dyplomy z pisarstwa . Jest mężatką, oryginalne nazwisko zawdzięcza mężowi muzykowi, który jest Japończykiem.
Katsu chciała zabrać czytelnika w magiczny świat, tajemniczy, mroczny z ciekawymi postaciami i zdarzeniami powodującymi dreszcz niepokoju, czy się udało?, przekonajmy się...
Książka toczy się na dwóch płaszczyznach w czasie teraźniejszym i przeszłym, większość czasu spędzamy w XIX - tym wieku. Poznajemy czas dzieciństwa, dojrzewania Lanny, jej pragnienia i zmartwienia. Mamy okazję zobaczyć jak wyglądało ciężkie życie mieszkańców St. Andrew i jakie mieli rozrywki o ile można w ogóle wspominać o rozrywkach w tych trudnych czasach. Autorka wyraźnie nakreśliła podział społeczeństwa na biednych i bogatych, na silnych, „mądrych” mężczyzn i na bogobojne, ciche i „głupie” kobiety.
Bohaterzy to ciekawie zbudowane postacie, chociaż przyznam, że lekko denerwowała mnie naiwna postać Lanny, brakowało mi w niej energii, życia, ambicji, jej myśli krążyły tylko wokół tego jak uwieść bosko przystojnego Jonathana. Autorka w wywiadzie dla Falcata Times, wspomniała, że tworzenie postaci Adaira było dla niej największa przyjemnością i to widać, według mnie to jedna z najciekawszych postaci w książce. Bardzo mroczna, przerażająca i okrutna. To charyzmatyczny czarnoksiężnik z niejednoznacznym charakterem który może uwieś czytelnika. Bójcie się.
Narracja jest zmienna, raz jest to Lanny a raz Luke, to jego oczami odbieramy rzeczywistość w towarzystwie wiecznej. Język powieści jest barwny, plastyczny, nie brakuje ciekawych cytatów, ale też ckliwych, nijakich porównań. Atmosfera w książce jest duszna, przytłacza ciężki klimat, opisy mechanicznego seksu pozbawionego romantyzmu, czy też tortur stosowanych przez Adaira. Jeżeli ktoś spodziewa się, że w „Wiecznych” spotka wielkie, piękne uczucie zakończone „ja tam, byłem, miód i wino piłem” to może się rozczarować. Nie ma co się spodziewać słodkiej historii, która jest balsamem dla duszy, jest to opowieść po której trudno odetchnąć.
Na mnie książka nie zrobiła wielkiego wrażenia myślałam, że nie opędzę się od tej historii a opowieść spłynęła po mnie jak woda po kaczce. Owszem niektóry momenty w książce mocną mną telepnęły, jednak całość nie wypadła rewelacyjne. Jak wspomniałam wcześniej jedynie postać Adaira intrygowała, Lanny to mdła dziewucha a większość tekstów przyprawiała mnie o uśmiech irytacji. Nie wiem czy sięgnę po następną książkę z serii, szczerze wątpię. Między Bogiem a prawdą nie rozumiem sensu kontynuowania tej historii w jednej części można było zamknąć wszystko.
Brawa za graficzne opracowanie okładki, do tego aksamitna oprawa książki całość robi wrażenie, bardzo przyjemnie trzyma się ją dłoniach.
„Wieczni” to paranormalny romans, trudny, mroczny i okrutny. Z czystym sumieniem polecam ją dorosłemu czytelnikowi, który nie boi się wyzwania, stawianego przez wiecznych.