Ostatnia noc w Tremore Beach recenzja

Wizja, która ratuje życie

Autor: @Betsy ·3 minuty
2016-01-28
Skomentuj
1 Polubienie
Strasznie nie lubię, kiedy na okładkach książek widnieją porównania autorów. W większości przypadków są to jedynie chwyty marketingowe i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Najnowszy przykład? Mikel Santiago to taki hiszpański Stephen King. Czy naprawdę? Nie wydaje mi się. Obaj panowie są mega uzdolnieni i potrafią dobrze pisać. Ale jedyne, co mają wspólnego, to gatunek ich powieści.

„Ostatnia noc w Tremore Beach” to powieść napisana przez Santiago. Jak można ją ocenić? To świetna historia. I nie mówię w żaden sposób przesadnie. Od początku intryguje i do ostatniej strony trzyma w napięciu. Może nie jest to fantastyczna opowieść, bez fajerwerków, ale za to jest dobrze przemyślana i zgrabnie napisana. A co najważniejsze – po skończeniu lektury pozostaje nam miłe wrażenie, że oto przeczytaliśmy coś dobrego.

Czekałam na moment, kiedy uda mi się przeczytać tę powieść. Dlaczego? Nie dlatego, że skusiło mnie nazwisko Kinga z tyłu okładki, to akurat jedynie przystopowało mój entuzjazm. Ale dlatego, że z łatwością można wyczuć, że zawarta tu historia może być dobra i naprawdę ciekawa. Przeczucia nie mnie myliły. „Ostatnia noc w Tremore Beach” okazała się świetną lekturą, która z miejsca wciągnęła mnie w wir wydarzeń.

Od samego początku widać, że historia rozwija się według wcześniej ustalonego planu. Autor zapewnił czytelnikowi dobre wprowadzenie w klimat, powoli zagłębia nas w życiorys głównego bohatera (przy czym nie robi tego w sposób przesadzony). Dlatego na początku wydaje nam się, że na kulminację trzeba nam będzie sporo wyczekać. Jednocześnie można odnieść wrażenie, że za moment coś się stanie. I proszę, po kilku stronach następuje pierwszy ważny epizod, akcja z miejsca nabiera tempa, a kolejne wydarzenia podsycają w nas zaintrygowanie i nerwowe oczekiwanie, jak sytuacja się rozwinie. Muszę przyznać, że Santiago bardzo umiejętnie buduje napięcie. Wystarczy jedno zajście i czytelnik zmuszony jest do skończenia lektury mimo wszystko. Już nie wspomnę o podekscytowaniu, które temu towarzyszy. Nie sposób przerwać lekturę w jakimkolwiek momencie.

Na pochwałę zasługuje również fakt, iż autor pisze bardzo obrazowo. Czytając tę historię, mamy wrażenie, jakbyśmy oglądali dobre kino grozy. Często bywa tak, że musimy być dobrze skupieni, by wyobrazić sobie bohaterów i akcję, jaka się rozgrywa. Tutaj wszystko można z łatwością odtworzyć w swojej głowie – szum fal, dźwięki burzy, krople deszczu stukające w parapet, a nawet wygląd miasteczka, domów, każdego bohatera. Dzięki temu książkę czyta się z podwójną przyjemnością – nie dość, że intrygująca akcja niesamowicie wciąga, to jeszcze możemy poczuć na własnej skórze ten dreszcz emocji i ze swobodą doznać to, czego doświadcza główny bohater.

Jedynym moim zastrzeżeniem co do lektury jest to, że zbyt szybko się skończyła. I, niestety, miałam wrażenie, jakby finał okazał się zbyt prosty. Znowu. Oczekiwałam, że nasz bohater, Peter Harper, będzie miał trudniejsze przeszkody do pokonania. Tymczasem rozwiązania okazały się nieco banalne i trochę gryzły się z jego wcześniejszymi krwawymi wizjami, które zwiastowały emocjonujące zakończenie. Obyło się bez fajerwerk, ale na szczęście w umiarkowanie dobrym stylu.

I chociaż znów przyczepiłam się do końcówki, całość mogę ocenić bardzo dobrze. „Ostatnia noc w Tremore Beach” okazała się lekturą świetnie skonstruowaną – dobrze przemyślaną i ciekawie napisaną. Sporo akcji (w dobrym tempie), mnóstwo napięcia (które systematycznie wzrasta), a przede wszystkim duża dawka mrożących krew w żyłach wydarzeń (można poczuć ciarki na plecach). Wciąga od samego początku i do samego końca nie odpuszcza. Mówiąc w skrócie: kawał dobrego i mocno realistycznego thrillera. Polecam!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2016-01-28
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ostatnia noc w Tremore Beach
Ostatnia noc w Tremore Beach
Mikel Santiago
7.3/10

Kompozytor Peter Harper bardzo przeżywa rozwód. W poszukiwaniu wyjścia z życiowego impasu wynajmuje dom na odludnej plaży w Irlandii i w samotności próbuje odzyskać siły twórcze i kontrolę nad własnym...

Komentarze
Ostatnia noc w Tremore Beach
Ostatnia noc w Tremore Beach
Mikel Santiago
7.3/10
Kompozytor Peter Harper bardzo przeżywa rozwód. W poszukiwaniu wyjścia z życiowego impasu wynajmuje dom na odludnej plaży w Irlandii i w samotności próbuje odzyskać siły twórcze i kontrolę nad własnym...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Ostatnia noc w Tremore Beach" Mikela Santiago to pełna napięcia powieść, która łączy elementy thrillera psychologicznego z mrocznym klimatem nadmorskiego krajobrazu Irlandii. Santiago, hiszpański pi...

@zielok.kamil @zielok.kamil

"Ostatnie kawałki układanki trafiły na miejsce. Zaczynała się właśnie…ostatnia noc w Tremore Beach". Irytują mnie, stosowane porównania rozpoczynających swoją pisarską drogę autorów do ikon konkretn...

@WioletaSadowska @WioletaSadowska

Pozostałe recenzje @Betsy

Druga runda
Warto dać sobie drugą szansę.

Stracić bliską osobę w najmniej oczekiwanym momencie to jedno. Ale jak poradzić sobie później? Czy żałoba ma trwać wiecznie? Jak zrobić krok do przodu, by znów żyć jak...

Recenzja książki Druga runda
Ostatnia prowokacja
Coś zawsze może pójść nie tak...

Powieść detektywistyczna i humor? Takie klimaty uwielbiam. Zwłaszcza, jeśli wątek detektywistyczny jest dobrze rozwinięty – za idealną zagadkę właśnie pokochałam czyta...

Recenzja książki Ostatnia prowokacja

Nowe recenzje

Efekt Grahama
📚EFEKT GRAHAMA 🖋 @ellekennedy33 @zysk_wydawnictwo
@ksiazkiocza...:

„Efekt Grahama” to książka, która nie tylko świetnie wpisuje się w ramy romansów sportowych, ale również oferuje coś w...

Recenzja książki Efekt Grahama
Jak hartował się biznes
Jak hartował się biznes?
@Bookmaniak:

Książka podzielona jest na trzy główne części. W pierwszej autor szczegółowo opisuje swoje początki w świecie biznesu, ...

Recenzja książki Jak hartował się biznes
Mi się podoba. Cyberbaba i hopchatka
Ciotkokalipsa
@CzarnaLenoczka:

Gdy nadciąga ciotkokalipsa każdy ratuje siebie! Wszyscy mamy takich krewnych, których oczywiście bardzo lubimy, ale ...

Recenzja książki Mi się podoba. Cyberbaba i hopchatka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl