Lilianna jest absolwentką studiów stomatologicznych, jednak nie widzi siebie w tym zawodzie, co jest dużym ciosem dla jej matki, która prowadzi własny gabinet stomatologiczny. Przez to, że dziewczyna stawia na swoim i mówi otwarcie, że nie chce pracować w tym zawodzie, zostaje zdana sama na siebie i ma zarobić na własne utrzymanie, oraz na własne mieszkanie. Dużym wsparciem dla dziewczyny jest fundacja Cztery Kopyta, w której jest wolontariuszką. Uwielbia tam pomagać i pracować z końmi, zwłaszcza z jednym, z którym dosyć mocno się zżyła. Jednak w fundacji również zachodzą zmiany. Pojawia się nowy prezes Bartek, który bardzo dużo namiesza.
Czy Lilianna poradzi sobie sama? Czy niosąc pomoc innym, jest możliwość wpakowania się w poważne tarapaty?Czy Lilianna odnajdzie miłość swojego życia?
Muszę przyznać, że bardzo przyjemnie mi się czytało tę książkę, mimo iż tematy w niej poruszone wcale nie należały do lekkich.
Główna bohaterka musi się zmagać z narcystyczną matką. To jej rodzicielka mówiła jej w jakim kierunku ma pójść na studia, co będzie później robić, to że ona przejmie później jej gabinet stomatologiczny. Wszystko kręciło się wokół matki. To ona miała dla swojej córki cały plan do zrealizowania.
Lilianna wykazała się ogromną odwagą stawiając na swoim mówiąc, że nie chce pracować w zawodzie, jednak nie spodziewała się też takiego ciosu od swoich rodziców, którzy odcięli ją od pieniędzy i od mieszkania.
Dziewczyna całą swoją nadzieję pokłada w fundacji, jednak tam nowy prezes bardzo dużo kombinuje, przez co też wciąga w swoje interesy właśnie główną bohaterkę.
To było moje drugie spotkanie z twórczością autorki, o ile mnie pamięć nie myli i podoba mi się ten styl. Te historie są bardzo rzeczywiste, a zarazem bardzo wciągające, nie ma zbędnych opisów przyrody, nie ma zbędnych wątków, które byłyby stworzone tylko po to aby zapchać dziurę. Naprawdę wszystko w książkach autorki jest przemyślane i napisane z głową. Bohaterowie są świetnie wykreowani, główna bohaterka no nie ma w życiu lekko i wydawać by się mogło, że cały czas ma rzucane kłody pod nogi, ale gdzieś w tym wszystkim odnajduje spokój właśnie przy opiece przy koniach, ale również w przyjaciołach. To właśnie dzięki nim jest w stanie przejrzeć na oczy i zorientować się jaką wielką krzywdę wyrządza jej matka.
Jeśli jeszcze nie znacie twórczości autorki tam gorąco polecam, ja na pewno jeszcze nieraz sięgnę po książki jej autorstwa.