Tajemnica Dąbrówki recenzja

WSPANIAŁA powieść

Autor: @aga.kusi_poczta.fm ·3 minuty
2022-09-01
1 komentarz
19 Polubień
To mogłaby być moja najkrótsza recenzja książki, jaką kiedykolwiek napisałam. Napisałabym ją dużymi – najlepiej zielonymi literami, zielonymi jak drzewa w Bielinie, jak trawa, czy krzewy skrywające najpyszniejsze na świecie truskawki. Bo wystarczyłoby napisać jedno, niepozorne zdanie „Chciałabym mieć ciocię Mirosławę” (choć zaczyna mieć objawy Alzheimera, ale przecież nie ona pierwsza). Na końcu postawiłabym kropkę wielką, jak dom i nic więcej bym nie dopisała. Bo magia tej książki otula w wyjątkowym kunszcie i pięknie i jakiejś swobody wymieszanej z radością. Oczarowuje mnie jak rzadko która książka (skierowana bardziej do młodzieży). Choć skuszę się nawet powiedzieć, że o owe czary podejrzewam ciocię Mirkę. W „Tajemnicy Dąbrówki” przepadłam. Poczułam się jak szczęśliwe dziecko, które wraz z dziećmi państwa Lipowskich bryka po ogrodzie (jeszcze bez opiekunki). Poczułam swobodę, beztroskę i jakąś niewidomego pochodzenia lekkość.
A wszystko zaczyna się katastrofą w postaci truskawkowej bomby, która wybuchła akurat w kuchni, i która sprawiła największą frajdę małej, prawie rocznej Dąbrówce. Farfocel ledwo otworzył oko i wrócił do spania, Wafel zaś dał znać na całą prawie okolicę. A zawiniły... pewnie słoiki, które nie chciały stać zakręcone z dżemem truskawkowym w środku. Od owego owocowego bum poznajemy całą rodzinę Lipowskich, która mieszka teraz u Baby Mirki, czyli cioci Mirosławy. Dzieci plus rodzice plus zwierzaki i ciotunia wraz z panem Alzheimerem. To duży dom pełen ludzi, czarów i dziwnych rzeczy. I, co muszę dodać, lokum pełne figurek małych i dużych, z fajansu i porcelany, które uwielbia właścicielka, pani Mirusia, a które mama Kazia nazywa kurzołapaczami (to takie ładne określenie, bo jest i inne, ale brzydkich słów nie mówi się przy dzieciach). I wszystko byłoby cudowne, gdyby nie fakt, że mama musi wrócić do pracy i do zarabiania pieniędzy, bo bycie mamą póki co dochodu nie przynosi. Wniosek – do dwójki najmłodszych latorośli potrzebna jest niania. I tu buntuje się (prawie dorosła) ośmioletnia Tosia. Bo kto, jak kto, ale żadna obca baba nie będzie się nią zajmować. Absolutnie. Zaczynają się wesołe perypetie, które – wbrew pozorom – bawią czytelnika. Sprawiają, że chciałoby się mieć siedem lat i być w tych szalonych podrostków, którym potrzebna jest opiekunka. A ta przyjeżdża na rowerze... albo przychodzi na piechotę... albo...
Nic więcej nie powiem. Niech ciekawość rozpali w czytelnikach chęć sięgnięcia po „Tajemnicę Dąbrówki” i zanurzenia w niej nosa. I choć to druga (niby) część z serii o Kwiecie Paproci, to szybko nadmienię, że nic nie przeszkadza, gdy nie zna się wcześniejszej części. Autorka wprowadza tak obrazowo w treść i w rodzinę Lipowskich, że w mig łapiemy o co i dlaczego chodzi i kto jest kim i dla kogo.
Majstersztyk.
Zachwyciła mnie treść, styl pisania pani Katarzyny Bereniki-Miszczuk i moc wyobraźni, która wymalowała coś tak ciepłego i pociągającego jednocześnie. W książkowej Bielinie stworzyła świat, w który chciałoby się wkroczyć i przeżyć na własnej skórze. To wyspa szczęścia i śmiechu. Wyjątkowe miejsce ukryte w pięknie i otoczone siatką dobroci i miłości.
Katarzyna Berenika-Miszczuk jest niemalże malarzem tekstowym. Historia dzieci i dorosłych, niby banalna i zwyczajna, daje niebywałą frajdę. I nie ważne ile masz lat, czy jesteś chory na „starość” lub małomówny. Ta książka czyni cuda i niewykluczone, że po lekturze poczujesz poprawę zdrowia i nastroju. Powróci apetyt na życie, będzie ci się chciało uśmiechać, a oczy zaczną błyszczeć radością.
Wspaniała powieść, która uzurpuje sobie miejsce do „wszędobylskości”, na co jej świadomie TRZEBA pozwolić. Zasługuje na to. Jest perełką, niepozornym diamencikiem oprawionym w słowa, w słowa, które we mnie zamieszkały i zadomowiły się na wieczność.

dziekuję sztukater

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-09-01
× 19 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Tajemnica Dąbrówki
Tajemnica Dąbrówki
Katarzyna Berenika Miszczuk
7.8/10
Cykl: Klub Kwiatu Paproci, tom 2
Seria: Miętówka

Rodzeństwo Lipowskich po raz kolejny musi zmierzyć się ze słowiańskimi demonami. Trwają gorące wakacje, ale mama musi wrócić do pracy. W związku z chorobą cioci Mirki pojawia się pomysł zatrudnienia...

Komentarze
@ale.babka
@ale.babka · ponad rok temu
Piękna recenzja :)
× 1
@aga.kusi_poczta.fm
@aga.kusi_poczta.fm · ponad rok temu
bardzo mi miło za takie słowa;)
× 1
Tajemnica Dąbrówki
Tajemnica Dąbrówki
Katarzyna Berenika Miszczuk
7.8/10
Cykl: Klub Kwiatu Paproci, tom 2
Seria: Miętówka
Rodzeństwo Lipowskich po raz kolejny musi zmierzyć się ze słowiańskimi demonami. Trwają gorące wakacje, ale mama musi wrócić do pracy. W związku z chorobą cioci Mirki pojawia się pomysł zatrudnienia...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Rodzeństwo Lipowskich z mamą na dobre osiadło w Bielinach w domu cioci Mirki – byłej szeptuchy z problemami z pamięcią, wielbicielki kwiecistej podomki i czarnego kota Farfocla. Po pozbyciu się Biedy...

@Eufrozyna @Eufrozyna

Jak ja kocham takie przygody! Już przy pierwszych stronach "Tajemnicy Dąbrówki" myślami wróciłam do historii, w których zaczytywałam się jako dziecko. Chociaż jest to drugi tom serii "Klub Kwiatu Pa...

@alien125 @alien125

Pozostałe recenzje @aga.kusi_poczta.fm

Uciekinierzy
Dziadek, wnuczek i starcze obudzenie

Co jeśli po tym życiu nie ma życia i dziadek nie spotka babci? Mama Gottfrida wierzy, że jest, a ona zazwyczaj ma rację. Ale gdyby po życiu ziemskim, tym tu i teraz nie...

Recenzja książki Uciekinierzy
Krew nie wietrzeje
Co za klimat... co za styl...

W dziwny sposób wtapiasz się w treść i klimat Polski lat 1806 czy 1850. Fascynuje cię zachowanie ludzi i to, co w nich tak naprawdę siedzi, a co próbują ukryć przed o...

Recenzja książki Krew nie wietrzeje

Nowe recenzje

Instytut Absurdu
Niewykorzystany potencjał
@Banshee22:

Jestem bardzo zawiedziona, więc nie będę ani trochę wyrozumiała dla tej książki. Zostałam do niej mocno zachęcona i prz...

Recenzja książki Instytut Absurdu
Kiki Man Ray
Muza dla gigantów sztuki.
@Mania.ksiaz...:

Kiki de Montparnasse była prawdziwą ikoną swojej epoki. Była nie tylko modelką, ale również aktorką, piosenkarką kabare...

Recenzja książki Kiki Man Ray
Cień gejszy
Tajemnica japońskich drzeworytów.
@Malwi:

"Cień gejszy" Anny Klejzerowicz zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Historia Emila Żądło, charyzmatycznego dziennikarza o...

Recenzja książki Cień gejszy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl