Jedna decyzja, może mieć ogromny wpływ na całe przyszłe życie…
Dowodem na to jest historia Justyny i Jana.
Dwoje tak różnych osób, które dzieli ogromna przepaść:
Ona - piastująca stanowisko w dobrze płatnej pracy, posiadająca piękne mieszkanie w Warszawie, chłopaka z którym prowadziła wygodne życie, oraz oszczędności, które pozwalały jej na korzystanie z życia.
On - samotny ojciec, który wychowuje trójkę dzieci, pracujący za śmiesznie niskie pieniądze, poniżany przez innych i wytykany palcami za jego trudną sytuację finansową oraz obwiniany za zaniedbywanie dzieci i domu.
Jednak połączyło ich jedno - decyzja, której konsekwencje są poważne.
Justyna przez swoją lekkomyślność niszczy cały piękny świat, który udało jej się stworzyć, ciągłe wyrzuty sumienia nie pozwalają spokojnie żyć, w momencie wszystko wymyka jej się z rąk, jedynym słusznym rozwiązaniem jest ucieczka w inne, względnie bezpieczne miejsce…
Natomiast Jan, który chciał być odpowiedzialnym ojcem, zmuszony był związać się z kobietą której nie kochał i budować z nią przyszłość, choć ich sytuacja finansowa stale się pogarszała. Gdy jego żona zmarła, zostawiając trójkę dzieci wyłącznie na jego utrzymaniu, wszystko wydaje się już sięgać dna…
Wtedy niespodziewanie na progu jego domu staje Justyna. Kobieta pomagając im, chce zagłuszyć swoje myśli. Chce odpracować swoje winy i w tym celu chce posłużyć się rodziną Małeckich…
Jednak czy to może skończyć się dobrze?
Jeśli prawda wyjdzie na jaw, czy Jan będzie umiał jej to wybaczyć?
A co jeśli kobieta pokocha dzieci mężczyzny jak swoje? Czy wtedy da radę porzucić wygodne życie warszawianki i z chęcią zamieszka w zapuszczonym, zimnym i zniszczonym domu?
Książka pokazuje, jak przewrotne potrafi być życie. Wszystko musi mieć swoje konsekwencje, większe czy mniejsze, jednak one zawsze muszą się pojawić. Czasem chcemy dobrze, staramy się jak możemy, ale nie wszystko kończy się tak, jak zakładamy.
Tylko czy zastanawianie się „co by było gdyby…” jest odpowiednim rozwiązaniem?
Czy nie lepiej ruszyć do przodu i starać się żyć każdym dniem? Oczywiście są takie momenty, o których nie da się nigdy zapomnieć, ale z tym trzeba się zmierzyć. Jasne, pisanie tego brzmi łatwo, ale właśnie to uświadomiła mi sytuacja Justyny.
Nieważne co w życiu się przytrafi, ile stracimy, ważne jest późniejsze dążenie do naprawienia tych krzywd.
„Szczęście za horyzontem”, również bardzo dokładnie pokazuje, że osoby którym powodzi się trochę gorzej, często są pozbawione pomocy. Wszyscy widzieli problemy Jana, ale mimo to, nikt nie reagował. Mężczyzna każdego dnia spotykał się z niechętnymi spojrzeniami i przykrymi komentarzami, a wystarczyło tylko wsparcie i kilka dobrych słów, by Jan znów mógł uwierzyć w siebie….
Z mojej strony, jak najbardziej mogę wam polecić ten tytuł ❤️