Zima w Ostrobotni jest jak dodatkowy bohater tej opowieści – nieprzewidywalna, bezlitosna i obezwładniająca. W takiej scenerii, gdzie biały śnieg kontrastuje z krwią ofiar, Sara Önnebo snuje swoją opowieść o polowaniu na mordercę, który zdaje się o krok wyprzedzać swoich prześladowców.
„Wszyscy jesteśmy martwi” to trzeci tom cyklu „Krwawe Święta”, a ja, choć książka mnie wciągnęła, nie czuję, że ta historia wpisuje się w typowe ramy gatunku. To, co wyróżnia tę powieść, to atmosfera – gęsta, niemal namacalna, osadzona w zimowym krajobrazie, który staje się nie tyle tłem, co metaforą dla emocji bohaterów i samego śledztwa. Czytając, niemal czułam chłód przenikający na wskroś, a jednocześnie podskórny lęk, który towarzyszył Giseli i jej zespołowi.
Gisela Forsell i Linus Mikkola to duet, który na papierze wydaje się klasyczny: ona – zdeterminowana i nieco zamknięta w sobie, on – bardziej otwarty, momentami łagodzący napięcia. Jednak ich współpraca zaskakuje, bo nie opiera się na standardowym konflikcie czy sztucznej chemii, ale na trudnej do podrobienia wiarygodności. Towarzyszący im Freddy Lärka i Tuula Niemi to z kolei postaci, które nadają dynamikę, wprowadzając różnorodność perspektyw.
Nowe morderstwo, które komplikuje śledztwo, jest punktem zwrotnym, ale największą siłą tej książki są nie tyle same zbrodnie, co psychologiczne portrety bohaterów i ich relacje. Gisela zmaga się z własnym strachem i poczuciem odpowiedzialności, a ja razem z nią zastanawiałam się, czy ten, kogo szukają, faktycznie jest gdzieś blisko, czy może to raczej oni stają się ofiarami własnych demonów.
Książka nie jest jednak pozbawiona wad. Momentami czułam, że wątek kryminalny zbyt długo stoi w miejscu, a autorce bardziej zależy na zbudowaniu klimatu niż na rozwinięciu intrygi. Niektóre opisy były dla mnie nieco zbyt rozwlekłe, choć przyznaję – miały swój urok, zwłaszcza w oddaniu realiów surowej skandynawskiej zimy.
Mimo to „Wszyscy jesteśmy martwi” to kawał porządnej literatury kryminalnej. Nie tyle dla fanów dynamicznej akcji, ile dla tych, którzy szukają historii bardziej kameralnej, niemal intymnej, a jednocześnie przeszywająco zimnej. To opowieść o samotności, strachu i cienkiej granicy między ofiarą a oprawcą. Czekam na finałowy tom z nadzieją, że przyniesie odpowiedzi na pytania, które nie dają mi spokoju do zakończenia tej książki.