"W Afryce różne sprawy łączą się ze sobą w niezwykły sposób".
Jeśli spojrzycie na okładkę "Córek tęczy" to z pewnością zachwyci was roślina widoczna przy twarzy modelki. To protea, czyli narodowy kwiat Południowej Afryki będący symbolem odwagi i zmiany, które to stają się siłą napędową dla kobiet, jakie poznacie na łamach tej powieści. Powieści długo wyczekiwanej, pełnej egzotyki, która jednocześnie fascynuje i przeraża.
Hanna Cygler to tłumaczka, będąca jednocześnie jedną z najpoczytniejszych polskich pisarek w segmencie literatury obyczajowej. Zadebiutowała w 2003 r. i do tej pory oddała w ręce czytelników 23 książki. Autorka kocha pisać o kobietach, a w swojej twórczości łączy wątki obyczajowe, romansowe i kryminalne. Gdańszczanka z urodzenia.
Pretoria w Republice Południowej Afryki. Joy Makeba posiada pod swoją opieką dwie siostry, a przetrwanie w świecie przemocy to główny cel każdego dnia jej życia. Polska. Zuzanna Fleming nie może narzekać na swoją sytuację materialną. Jako właścicielce fabryki w Gdańsku, nie brakuje jej bowiem pieniędzy. To, czego jednak cały czas szuka to prawdziwa miłość. Gdy przystaje na propozycję egzotycznych wakacji w luksusowej oprawie, nie spodziewa się, że upojny urlop stanie się prawdziwą walką o własne życie.
Cóż to za wspaniała uczta literacka, jaką zaserwowała mi Hanna Cygler. Uczta na poziomie prozatorskim, uczta na poziomie poznawczym i przede wszystkim, uczta na poziomie ludzkich emocji. To bowiem w głównej mierze książka o ludziach, a doprecyzowując, o kobietach takich jak my. Kobietach, które może różnić bardzo wiele, począwszy od statusu społecznego, a skończywszy na miejscu zamieszkania, ale łączy coś, czego nie da się w żaden sposób przerwać. Tym właśnie są tytułowe "Córki tęczy" w myśl afrykańskiej filozofii ubuntu. Czytelnik, poznając losy Joy i Zuzanny, nie spodziewa się, że ich wspólne losy podążą w takim kierunku, któremu bliżej do dreszczowca, niż do kameralnej obyczajówki.
Wydawałoby się, że polskiemu czytelnikowi zdecydowanie bliżej będzie do postaci Zuzanny, a jednak dzięki pierwszoosobowej narracji Joy i jej całej złożonej kreacji psychologicznej, nie sposób nie utożsamić się z tą postacią. Afryka widziana oczami tej złożonej charakterologicznie i społecznie kobiety, uwodzi magią, przeraża niebezpieczeństwem na ulicach i przede wszystkim, zachwyca egzotyką, której klimat jest mocno odczuwalny podczas lektury tej książki.
Oprócz podróży po kobiecym umyśle, Hanna Cygler zabiera także czytelnika w egzotyczną podróż po Południowej Afryce. Zachowując równowagę pomiędzy warstwą ukazującą życie w tej części świata, a płaszczyzną obyczajową, zręcznie wplata w życiorysy Joy i Zuzanny, ciekawostki i informacje, jakie wielu mogą zaintrygować. Mowa tu w głównej mierze o problemach, z jakimi boryka się RPA na czele ze spadkiem po apartheidzie, czy też życiu codziennym naznaczonym wielorakimi wyzwaniami, w szczególności dla kobiet zamieszkujących tenże kraj. Na kartach powieści czytelnicy znajdą także kilka ciekawostek, które stanowią wartość dodaną przedstawionej historii.
"Córki tęczy" to książka, która zachwyci was na wielu płaszczyznach – od połączenia losów dwóch zupełnie odmiennych kobiet po warstwę kulturową i społeczną Afryki. Hanna Cygler zrobiła bowiem coś, co udaje się jedynie najlepszym prozaikom, czyli oddała w ręce czytelnika powieść, którą czyta się niecierpliwie, aby jak najszybciej dowiedzieć się, co będzie dalej, a która potem na długo nie opuszcza jego pamięci.