Wszystko, czego szukasz, znajdziesz w bibliotece recenzja

Chyba każdy człowiek czasami zatrzymuje się w miejscu i nie wie, dokąd dalej iść...
„Czego szukasz?” – pyta odwiedzających przypadkiem bibliotekę Sayuri Komachi- bibliotekarka, która jakimś dziwnym trafem doskonale wie, czego każdy z nich w tym momencie potrzebuje.

Młoda ekspedientka próbuje być samodzielna, ale nie wierzy w siebie... Księgowy, podążając za wspomnieniami, nieśmiało marzy o otwarciu własnego sklepu z antykami... Zmęczona macierzyństwem młoda mama chcę zamienić nudny etat archiwistki na pracę w wydawnictwie... Trzydziestoletni rysownik mangi nie może znaleźć satysfakcjonującej pracy w zawodzie... Emerytowany handlowiec szuka nowego celu w życiu...

Książka "Wszystko, czego szukasz, znajdziesz w bibliotece" , której autorką jest Michiko Aoyama, to zwykły obraz życia przeciętnych ludzi mieszkających w Tokio. Każdy rozdział to inny bohater, inne problemy, marzenia, cele i zmartwienia... To zwyczajni ludzie, którzy kiedyś podążali za marzeniami, ale szara codzienność, obowiązki i niespodziewane okoliczności sprawiły, że marzenia stały się zapomniane lub nieosiągalne. Bohaterów książki łączy potrzeba zmiany i nieplanowana wizyta w osiedlowej bibliotece.

Książki mają wielką moc. Potrafią wywoływać prawdziwe emocje, skłonić do działania, przywołać wspomnienia, dodać energii i wiary w siebie, jeżeli tylko odnajdziemy książkę idealnie skrojoną dla nas. "Wszystko, czego szukasz, znajdziesz w bibliotece" to z jednej strony opowieść bardzo realistyczna, jednak łącząca wszystkie historie postać bibliotekarki Sayuri dodaje całości odrobinę fantazji i zagadki.

Bardzo lubię literaturę japońską za spokój i nastrój, które ogarniają mnie już od pierwszych stron. Za równomierne tempo, ukojenie rozbieganych myśli i przypominanie tego, że w życiu warto zwolnić i rozejrzeć się dookoła. Ta książka właśnie taka jest i jestem pewna, że każdy czytelnik odnajdzie w niej jakąś zagubioną cząstkę własnego ja.
Myślę, że też powinnam w wolnej chwili wybrać się do biblioteki...

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu RELACJA