„Przez lata trwałem w mroku i poczuciu winy. Szedłem przez życie, choć tak naprawdę nie żyłem. Nie patrzyłem jak inni w przeszłość. Nie liczyło się dla mnie nawet tu i teraz. Byłem jedynie cieniem, snującym się bez żadnego celu.”
Zmiany często są związane z chaosem, trudnymi przeżyciami, zanim przyzwyczaimy się do nowych okoliczności i warunków życia. Dotyczy to zwłaszcza tych zdarzeń, gdy wszystko obraca nasz dotychczasowy świat do góry nogami. Tak zdarzyło się w życiu bohaterów książki „Pozwól mi spłonąć”, a ten tytuł nie oznacza, że będzie to opowieść o strażakach.
Addison Grey od zawsze mieszkała w Portland i z pewnością myślała, że tak będzie zawsze. Wszystko się zmieniło w momencie, gdy jej mama oświadczyła jej rok temu, że wychodzi za mąż za Marcusa, a po zakończeniu roku szkolnego Addison ma się przeprowadzić do Seatle. Wkraczamy w tę historię w momencie, gdy jej mama wchodzi w nowy związek małżeński, a w czasie przyjęcia weselnego Addison poznaje syna Marcusa, Masona Hale. Od początku Mason okazuje niechęć swojej przyszywanej siostrze, wręcz wykazuje wrogość trzymając ją na dystans od siebie i swoich spraw. Addison nie ulega jego groźbom, potrafi odezwać się z sarkazmem, wykazując się ciętymi ripostami. Ich uczucia zostają wystawione na próbę w momencie, gdy jej mama i nowo poślubiony małżonek wyruszają w podróż poślubną. Addison zostaje sama w domu z wrogo nastawionym Masonem, co ją zaczyna irytować, ale i ciekawić, dlaczego on się tak zachowuje. Poznanie jego tajemnicy i przyczyny takiego zachowania jest zaledwie wstępem do odkrywania w sobie coraz bardziej gorących i palących uczuć. Jednak to, z czym mierzy się Mason, nie pozwala mu na całkowite otworzenie się na miłość.
„Pozwól mi spłonąć” jest powieścią, która wciąga od pierwszych zdań, gdyż styl autorki pozwala wgłębianie się w nią bez oporów. Okazało się, że nie jest to gładka, prosta i przewidywalna historia, chociaż początek by na to wskazywał. Motyw jest oparty na początkowej niechęci, która stopniowo zaczyna przeobrażać się w bardziej pozytywną relację i to było do przewidzenia. To wszystko obudowane jest trudnymi tematami w dużej mierze dotyczącymi uzależnieniu od narkotyków, alkoholu, staczaniu się na samo dno i walce o normalność.
Historia napisana przez panią Katarzynę Piątek poruszyła moje emocjonalne struny, niejednokrotnie wzburzając niespokojne fale różnorodnych wrażeń. To niezwykle emocjonalna, wzruszająca, ekspresyjna i dobrze napisana powieść, od którą trudno odłożyć na dłużej, gdyż wciąż pojawiają się ciekawość tego, co będzie działo się na kolejnych stronach. Poza dobrze skonstruowaną i przemyślaną fabułą ogromnym plusem są jej bohaterowie, zwłaszcza Addison, która nie odpuszcza, walczy o siebie, nie poddaje się trudnościom, dzielnie stawia czoło początkowej wrogości ze strony Masona, a potem walczy o miłość.
Masona zaczęłam lubić po tym, jak poznałam jego wersję wydarzeń i to, w jaki sposób radzi sobie ze swoją traumą wywołaną przeszłością. Jego ciągła walka z tym, co go dręczy doprowadza do tego, że chłopak wkracza w niebezpieczne rejony, nie liczy się z nikim, ale jednocześnie coraz trudniej mu ignorować rodzący się płomień cieplejszych uczuć wobec Addison. Mason jest, zatem postacią dramatyczną, który musi nauczyć się kontrolować swoje gwałtowne emocje, zaufać sobie i otworzyć się na miłość, ale też chcieć pozwolić sobie pomóc. Autorka na jego przykładzie pokazuje, do czego prowadzi ucieczka w używki, takie jak alkohol i narkotyki oraz jak trudno z tym poradzić sobie samemu.
Nie jest to, zatem ckliwa opowieść o przemianie następującej nagle i szybko, lecz wymaga poświęcenia temu większej uwagi i poddaniu się procesowi. Najsłabszym punktem w tej historii był, według mnie, wątek mafijny, który nie był wiodącym, ale pojawia się w tle w niewielkim stopniu i stanowi mało prawdopodobne sytuacje. Pojawia się też kilka osób drugoplanowych, które są bardzo charakterystyczne, dodają tej historii dodatkowego smaczku i wzbudzają sympatię, chociażby kumple Masona: Collin, Matt i Ash.
Książka była dla mnie miłym zaskoczeniem, gdyż zdjęcie na jej froncie nie wskazuje, że będzie to opowieść tak przepełniona dramatyzmem i tak bardzo ekscytująca. To tylko pokazuje, że nie należy sugerować się wyglądem graficznym okładki. Wbrew pozorom nie jest to erotyk, a raczej bardzo poruszająca, emocjonalna opowieść o młodych ludziach, którzy próbują poskładać swoje życie na nowo.
Książkę przeczytałam, dzięki współpracy z wydawnictwem Novae Res
Gdy uczucie okazuje się silniejsze od ryzyka… Koniec szkoły, drugi ślub matki, przeprowadzka do Seattle i poznanie nowego brata. Tak mogłaby wyglądać kartka z kalendarza dziewiętnastoletniej Addison...
No właśnie, te "kaloryfery" /gołe torsy na okładce, nie zachęcają do lektury. Skojarzenie może być tylko jedno - erotyk. Osoby które szukają głębszych wrażeń, będą omijać tą książkę szerokim łukiem.
No właśnie. Okładki bywają mylące. Też nie lubię takich okładek, ale zaglądam do takich książek, bo już nie raz przekonałam się, że zawierają ciekawe historie. A bywało nie raz tak, że okładka była piękna, a treść już nie za bardzo :)
Gdy uczucie okazuje się silniejsze od ryzyka… Koniec szkoły, drugi ślub matki, przeprowadzka do Seattle i poznanie nowego brata. Tak mogłaby wyglądać kartka z kalendarza dziewiętnastoletniej Addison...
Mamy koniec lata i upały dają się we znaki także przy czytaniu. To druga książka autorki, którą mam przyjemność przeczytać. Choć treść zupełnie inna tak samo emocjonująca. Początkowo nie zapowiadała ...
Addison ma dziewiętnaście lat, kiedy jej życie ma się całkowicie zmienić. Skończyła szkołę i teraz ma zamieszkać z matką i ojczymem, z dala od miejsca, w którym się wychowała, z dala od znajomych i p...
@mamazonakobieta
Pozostałe recenzje @Mirka
Trudno uciec przed przeszłością
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...
@Obrazek "my przecież z natury jesteśmy ciekawskie, więc kusi nas to, co niedopowiedziane, ukryte." Gdy kilka miesięcy temu skończyłam czytać „Lisicę”, wydawało...