Wymarzony dom recenzja

“To była najgorsza część bycia lekarzem - podejmowanie decyzji stanowiących o życiu i śmierci i to, że czasem przynosiły one odwrotny skutek.”

Nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam tyle romansów pod rząd, ale właśnie mam dla Was recenzję kolejnego. Bardzo się ucieszyłam, gdy dowiedziałam się, że mam możliwość przeczytać i zrecenzować tę książkę, gdyż jak wielokrotnie już Wam wspominałam, bardzo lubię, gdy akcja takich powieści dzieje się przynajmniej w ubiegłym wieku. Wszystko wygląda wtedy inaczej, a relacje między bohaterami (również te romantyczne) mają w sobie coś innego, wyjątkowego.

"Wymarzony dom" to trzeci tom z serii "Światło odkupienia". Od razu uprzedzam Was, że nie czytałam jeszcze poprzednich tomów. Każdą z tych książek można czytać niezależnie od siebie i nie ma problemów ze zrozumieniem fabuły.

"Marzenia nie mają określonego terminu. Zawsze możesz je zrealizować później, jeśli będziesz chciał."

Wystarczyło zaledwie pół roku, aby życie Isabelle Wardrop odwróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Wszystko zaczęło się od straty matki, potem ojca, a na końcu domu i majątku. Kobieta jest zmuszona poszukać pracy, by móc utrzymać siebie i siostrę. Nie mając już żadnego wyboru, Isabelle przyjmuje pomóc od doktora Marka Henshawa, którego zresztą od dłuższego już czasu oskarża o śmierć matki. W jaki sposób potoczą się dalsze losy Isabelle? Czy kobieta będzie w stanie zmienić swoje przekonania co do doktora Henshawa?

Życie Isabelle i jej siostry to nieustanna walka o przetrwanie. Gdy już zdaje się, że wszystko zaczyna iść w dobrą stronę, pojawiają się kolejne problemy. W ten jednak sposób autorka przedstawia nam historię, w której główne skrzypce gra siła kobiet. Mimo tego, że główna bohaterka może liczyć na doktora Henshawa i jego pomóc, to jednak bez swojej własnej zaradności i uporu nie byłaby w stanie przetrwać tak trudnego dla siebie czasu. Wielokrotnie Isabelle była w stanie wręcz porzucić swoje szczęście i pragnienia na rzecz młodszej siostry i jej wychowania.

W całej tej historii bardzo ciekawy był wątek Domu Samotnej Matki, gdzie kobiety w ciąży niemające dachu nad głową, mogły odnaleźć schronienie aż do czasu rozwiązania i ułożenia swojego życia. W tym wszystkim bardzo ważne stały się relacje między nimi i to jak bardzo się w tych ciężkich chwilach nawzajem wspierały. Nie można także zapomnieć o roli doktora Henshawa, który oprócz tego, że pomagał innym mniej zamożnym potrzebującym, to jeszcze zawsze tam był, gdy któraś z kobiet tego potrzebowała.

Jedyne co mi w tej książce trochę nie pasowało to wrażenie, że to wszystko jest trochę zbyt nowoczesne jak na lata 40 minionego wieku. To jak wiele osób zdawało się mieć samochód czy telefon sprawiało, że aż musiałam kolejny raz zerkać czy akcja powieści na pewno nie toczy się trochę później.

Myślę jednak, że "Wymarzony dom" to książka, którą z czystym sercem mogę Wam polecić. Relacja Isabelle i Marka to zdecydowanie coś wyjątkowego i niepowtarzalnego, coś o czym warto jest poczytać.




[współpraca barterowa z Wydawnictwem Dreams]