Wschodzący Księżyc recenzja

Wysoko postawiona poprzeczka!

Autor: @maitiri_books_2 ·4 minuty
2022-10-29
Skomentuj
1 Polubienie
Z twórczością Agaty Konefał spotkałam się po raz pierwszy przy okazji powieści „Gasnące Słońce”, czyli pierwszego tomu „Trylogii Dnia i Nocy”. Byłam tą książką zachwycona. „Wschodzący Księżyc” to drugi tom trylogii, czyli dalsze losy Sonyi z Plemienia Słońca i Levonego z wrogiego Plemienia Księżyca. Bardzo się cieszę, że mogę patronować tej części trylogii i dziękuję autorce za zaufanie.

Historia Sonyi z Plemienia Słońca i Levonego z Plemienia Księżyca skradła moje serce! Pokochałam ją od pierwszego akapitu w pierwszym tomie, a po zakończeniu, jakie zaserwowała autorka w „Gasnącym Słońcu” byłam bardzo ciekawa, co wydarzy się dalej. Nie wnikając w szczegóły, żeby nie spoilerować, bo może ktoś jeszcze nie zna pierwszego tomu, napiszę tylko, że Levone i Sonya zostali rozdzieleni. Sonya po pobycie u Księżycowych to chodząca skarbnica wiedzy dla Słonecznych na temat wrogiego plemienia. O ile cokolwiek o nich zechce zdradzić. Jej rodzinne plemię więzi dziewczynę i próbuje coś z niej wyciągnąć. Levone ma zamiar ją ocalić. Nie jest to jednak jego jedyne zmartwienie. Jego ojciec choruje, chłopak chce mu pomóc, ale nie ma pojęcia, jak to zrobić. Ma również w planach ruszyć w pościg za zdrajczynią, którą planuje pojmać. Wygląda jednak na to, że czeka go długa droga, zanim osiągnie choćby jedną z tych rzeczy. Musi podjąć trudne decyzje i zmierzyć się z ich konsekwencjami. Czy książę zrealizuje chociaż jeden punkt z listy swoich planów? Czy w obliczu choroby ojca i odpowiedzialności jaka na nim spoczywa, da radę zatroszczyć się o swój lud?

„Wschodzący Księżyc” bardzo wysoko stawia poprzeczkę ostatniej części trylogii. Drugi tom jest pod wieloma względami dużo lepszy niż „Gasnące Słońce”, chociaż nie sądziłam, że jest to w ogóle możliwe, bo pierwsza część, która jest jednocześnie debiutem autorki, to totalny sztos. Bardzo dużo się w tej części dzieje, a mimo to panuje ład i porządek. Fabuła jest spójna i przemyślana. Nie ma w książce niepotrzebnych wątków, wszystko dzieje się po coś. Fikcyjny świat stworzony przez autorkę nieustannie zachwyca. W tej części jest jeszcze bardziej rozbudowany. Poznajemy kolejne cudowne miejsca, pełne magicznych stworzeń, zarówno dobrych, jak i tych mniej przyjaznych. Dużo lepiej niż w poprzedniczce poznajemy też Plemię Księżyca, a także samego księcia i osoby z jego najbliższego otoczenia. Moim ulubieńcem, jeśli chodzi o postaci drugoplanowe, pozostaje Mound – strażnik przyboczny i przyjaciel księcia. No kocham gościa. Jestem pewna, że w prawdziwym życiu moglibyśmy się zaprzyjaźnić. Jego poczucie humoru idealnie zgrywa się z moim. A jego teksty w mig poprawiają mi nastrój. Wystarczy, że otworzę książkę na dowolnym fragmencie, w którym Mound ma coś do powiedzenia. Sonya wydaje się z tomu na tom coraz bardziej dojrzewać. Już nie jest dziewczyną, która boi się wszystkiego i wszystkich. Nabiera pewności siebie i odważnie stawia czoła wyzwaniom. Fajnie obserwuje się jej rozwój. Co ciekawe, jej przemiana nie zachodzi z dnia na dzień. Ona się stopniowo otwiera i pokazuje swoją prawdziwą twarz. Okazuje się, że to wygadana, pyskata, silna babka z sercem na dłoni, która dla ludzi, na których jej zależy, potrafi zrobić dosłownie wszystko. Widać też teraz wyraźnie, jaką krzywdę zrobili dziewczynie jej pobratymcy. Sonya była wycofana i nigdy nie walczyła o siebie. Zawsze pokornie przyjmowała to, co naszykował dla niej los. Ale to się zmieniło. Bardzo podoba mi się również rozwój relacji Levonego i Sonyi. Uwielbiam takie romantyczne relacje, które nie przysłaniają innych wydarzeń i nie wysuwają się na pierwszy plan w książkach fantasy. I tu właśnie tak jest. Mimo że romans jest w tle, bardzo wyraźnie można odczuć, że coś się między bohaterami dzieje. Jeszcze zanim zainteresowani zadeklarują, że coś między nimi jest, czytelnik już to wie. Bo tak bardzo iskrzy, a atmosfera między tą dwójką, kiedy są razem, jest tak gęsta, że można kroić ją nożem. Rewelacja! Tak napisane romanse w fantastyce chcę czytać. Podoba mi się również wątek Cristal i Dzikich. Cieszę się, że tak bardzo się rozwinął i jestem ciekawa, co dalej z tego wyniknie. System magiczny ujął mnie za serce już w pierwszym tomie, głównie oryginalnością i dopracowaniem. Pomysł na duchową moc prawie każdego członka społeczności obu klanów, która objawia się w postaci totemu był strzałem w dziesiątkę. To nie jest jednak jedyny objaw magii, jaki znajdziecie w książce, a właściwie w całym cyklu. Mamy tu wróżki, które posługują się swoją unikalną magią, złe duchy i inne potwory. Jestem pod wrażeniem tego, jak wszystkie zamieszczone w powieści, tak różne od siebie światy ze sobą współistnieją i często nawet współdziałają. Mistrzostwo! Uwielbiam sceny walk we „Wschodzącym Księżycu”, skrupulatnie opisane i emocjonujące. Zakończenie w tym tomie jest spokojniejsze niż w poprzedniej części, jednak nie wszystkie wątki zostały zamknięte i nie wszystkie tajemnice odkryte, dlatego z niecierpliwością wyczekuję finałowego tomu.

„Wschodzący Księżyc” to bardzo dobra kontynuacja świetnego cyklu fantasy dla młodych i tych nieco starszych czytelników, która trzyma w napięciu od początku do końca, wzbudza mnóstwo emocji i nie pozwala się od siebie oderwać. Wisienką na torcie powieści i jednocześnie jej najmocniejszym punktem są genialnie skrojeni bohaterowie i fascynujące relacje między nimi. Z całego serca polecam!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-10-27
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wschodzący Księżyc
Wschodzący Księżyc
Agata Konefał
9/10
Cykl: Trylogia Dnia i Nocy, tom 2

Z cienia i ognia wychynęły łby zagrożeń, a losy obu kla-nów spoczywają na wróżbie. Po zdemaskowaniu Cristal, Levone postawił przed sobą trzy cele. Ocalić Sonyę, znaleźć lekarstwo dla ojca i pojma...

Komentarze
Wschodzący Księżyc
Wschodzący Księżyc
Agata Konefał
9/10
Cykl: Trylogia Dnia i Nocy, tom 2
Z cienia i ognia wychynęły łby zagrożeń, a losy obu kla-nów spoczywają na wróżbie. Po zdemaskowaniu Cristal, Levone postawił przed sobą trzy cele. Ocalić Sonyę, znaleźć lekarstwo dla ojca i pojma...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

💎„– Przepraszam, po prostu (…) Miałam dziwne sny. Koszmary, z jakich nie potrafiłam się obudzić. Miałam wrażenie, że nie ma cię już obok.”.💎 „Wschodzący Księżyc” Agaty Konefał to drugi tom wspaniałe...

@Perlasbooks @Perlasbooks

Pierwszy tom "Trylogii Dnia i Nocy" uważam za przyjemną historię z potencjałem. Drugi zaś... przerósł moje oczekiwania! Kiedy w grę wchodzą trylogie, pada często dość istotne pytanie. Czy chorują on...

@kotwksiazkach @kotwksiazkach

Pozostałe recenzje @maitiri_books_2

Jeleni sztylet
Świetny debiut!

Wiecie co? W życiu nie powiedziałabym, że ta książka to debiut. Jest na to zwyczajnie zbyt dobrze napisana. Bardzo lubię, kiedy książki pod tym względem tak bardzo mnie ...

Recenzja książki Jeleni sztylet
Love, Theoretically
Mimo podobieństw, rewelacja!

"Love, Theoretically" to moje kolejne spotkanie z twórczością Ali Hazelwood i kolejne udane, mimo wielu podobieństw do poprzedniczek, które w niej odnalazłam. Powieść zg...

Recenzja książki Love, Theoretically

Nowe recenzje

HISTORIA ŻYCIA. Moja pierwsza książka o ewolucji.
Dlaczego takie opowieści nie są lekturami obowi...
@malgosialegn:

Jak można przekonać dzieci do sięgnięcia po książkę? Nie jest to łatwe, ale nie jest to też niemożliwe. Wystarczy cieka...

Recenzja książki HISTORIA ŻYCIA. Moja pierwsza książka o ewolucji.
Feblik
Recenzja
@amatlosz65:

Jeśli chcesz przeczytać serię pełną ciepła, rodzinnej atmosfery i miłości to Jeżycjada jest wprost idealna, ale trzeba ...

Recenzja książki Feblik
Smocza Straż
Magiczny powrót
@amatlosz65:

,, Smocza straż’’ to kontynuacja niezwykłej serii baśniobór Brandona Mulla. W tej części poznajemy dalsze losy rodzeńst...

Recenzja książki Smocza Straż
© 2007 - 2024 nakanapie.pl