Przykro mi to pisać, ale książka nie porwała mnie ani nie pomogła uporać się z moimi problemami. Refleksje i dylematy, jakie były, takie zostały. Dostarczyła mi w zamian za to sporo ciekawostek i anegdotek, którymi będę mogła w przyszłości pochwalić się przed znajomymi. Niemniej jednak radzę podchodzić do treści lektury dosyć sceptycznie.
Elaine N. Aron porusza wiele tematów związanych z osobami wysoko wrażliwymi. Tytuł książki zachęca do sięgnięcia po nią przez to, że zawiera ofertę porady brzmiącą ,,jak funkcjonować w świecie, który nas przytłacza". Po mniej bądź bardziej uważnym przeczytaniu niemalże każdego rozdziału, dalej nie potrafię funkcjonować w tym świecie. Przytłoczył mnie natłok badań naukowych, wspomnień o lekach i moim zdaniem - totalnie niepotrzebnego tekstu. Autorka dzieli się z czytelnikami swoimi doświadczeniami z pacjentami i opisuje ich terapie, natomiast jest w tym za bardzo subiektywna. Odniosłam wrażenie, że poddaje krytyce działanie wszelakiej służby zdrowia i oskarża ją o chęć ukrywania wysokiej wrażliwości i nieodpowiednie podejście do niej. Ponadto, często i w irytujący sposób przypomina nam o tym, w jaki sposób każdy (oprócz niej) nas postrzega. Nie tego oczekiwałam po książce, którą kupiłam z myślą, że pomoże uporać mi się z moimi problemami. Myślę, że w książce brakuje obiektywizmu i luzu. Jest skierowana do osób wysoko wrażliwych, ich rodzin i przyjaciół, nie ma robić za materiał naukowy.
Czytanie tejże książki szybko mnie męczyło, a wzmianki o badaniach nierzadko nudziły i sprawiały, że ciężko było przebrnąć przez tekst. Jako zaletę książki mogę potraktować fakt, że nieco poszerzyła mi punkt widzenia. Nigdy nie zwracałam uwagi na to, że wysoka wrażliwość to tak naprawdę kwestia dziedziczna i zapisana jest w genach. Nie pomogła mi jednak w całkowitym zaakceptowaniu tego. Książki nie przeczytałam za jednym zamachem. Sięgałam po nią wtedy, kiedy potrzebowałam z myślą, że mnie uspokoi i pomoże poukładać myśli. Niestety, nie spisała się.
To ten typ książki-artykułu, który ma zachęcający tytuł, ale tekst to lanie wody i nie wnosi nic do twojego życia. Mimo dobrych opinii, którymi książka może się cieszyć, mnie nie porwała. Szukałam czegoś innego.