Świąteczna mordercza gra recenzja

Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach.

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @fankath135 ·3 minuty
2022-12-01
Skomentuj
1 Polubienie
Lily Armitage nie odwiedzała rodzinnej posiadłości zwanej Endgame od wielu lat; w murach tego budynku zamknięte są bowiem tragiczne wspomnienia o śmierci jej matki. I w te święta także nie miała w planach odwiedzin, a jednak informacja o śmierci ciotki sprawiła, iż musiała zdobyć się na ten krok. Nie była to kwestia uczestnictwa w pogrzebie (o tym Lily dowiedziała się o wiele za późno), lecz po raz ostatni wzięcia udziału w tradycyjnej dla tej rodziny grze w poszukiwanie skarbów. Stawką jest Endgame House.

I choć Lily wcale nie jest zainteresowana gmaszyskiem, to musi wziąć udział w grze. W liście, który otrzymała po śmierci ciotki, zmarła informuje, że wskazówki w tegorocznej grze będą zawierały też informacje o śmierci jej matki...

Czy to jednak nie było samobójstwo, jak powiedzieli jej lata temu? Jeżeli nie, to kto zamordował jej matkę... ?

Święta coraz bliżej; nic więc dziwnego, że na rynku literackim stopniowo pojawia się coraz więcej lektur z nimi w tle. Tym razem jednak nie dostajemy opowieści o świątecznych cudach, lecz krwawą rozgrywkę między członkami rodziny. I można rzec, że ów thriller jest dowodem na sławne porzekadło- z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach.

Zajęta swoim życiem Lily nie myśli o Endgame House ani o rodzinie, a przynajmniej na tyle, na ile to możliwe. Choć kocha ciotkę z całego serca (w końcu przez te wszystkie lata zastępowała jej matkę), to z roku na rok odrzuca jej zaproszenia na spędzenie rodzinnych świąt w posiadłości. Fakt faktem, przebieg owych dni w budynku przebiega nieco inaczej niż w innych rodzinach- członkowie familii na kilka dni stają się poszukiwaczami skarbów. Teraz pozostało najmłodsze pokolenie, kuzynostwo, które praktycznie -poza Endgame House- się nie widuje. Tegoroczne święta są jednak inne- ciotka nie żyje, a pozostali członkowie mają grać o dom. Rozgrywka jest tak zażarta, że niesie za sobą śmierć...

Prawie świąteczna propozycja od pani Benedict jest całkiem ciekawym urozmaiceniem pośród lektur nastawionych na niesienie pociechy pod sztandarem miłości- słowem, wszelkich powieści obyczajowych, gdzie święta to cudowny czas i zawsze dzieje się wówczas coś dobrego. Tutaj mamy zupełnie inną sytuację, bowiem dla tej rodziny świąteczny czas niesie tylko śmierć, a zarazem (dla Lily) rozwiązanie tajemnicy sprzed lat. Przyznam, że czytało się bardzo dobrze, choć dosyć łatwo obstawić winowajców.

Powiem tylko tyle- to naprawdę pokręcona rodzinka. Wcale nie dziwię się głównej bohaterce, że postanowiła się od nich odciąć. Chociaż to nie do końca tak, że miała ze wszystkimi jakieś problemy- z niektórymi łączą ją bardzo dobre wspomnienia. To śmierć matki, tajemnica zamknięta w ścianach rodzinnej posiadłości sprawia, że nie patrzy już na bliskich tak, jak kiedyś, mimo że wówczas jej kuzynostwo było jeszcze bardzo młode (tak jak i ona). Faktem jest jednak, że owa familia naznaczona jest przez śmierć- jej matka ponoć popełniła samobójstwo, zaś wujostwo zginęło w dziwnym wypadku samochodowym. Żadnej z tych spraw jednak nie zgłębiano, przyjmując ustalenia policji. Dopiero śmierć ciotki przynosi wskazówki do prawdziwych wydarzeń sprzed dwudziestu jeden lat. I ta historia tylko sprawia, że wciąż zadziwia mnie fakt, jak dużo są w stanie zrobić ludzie dla pieniędzy. Skazić swoje sumienie, odebrać kogoś bliskim... niebywałe.

Zapraszam Was do gry. Stawką jest... życie. A może raczej okazała posiadłość? Sami zadecydujcie, czy jesteście w stanie ponieść konsekwencje tej rozgrywki. Macie na to kilka dni; podążajcie za wskazówkami i nie ufajcie nikomu.

Książkę znajdziecie u wydawnictwa Kobiece :)

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Świąteczna mordercza gra
Świąteczna mordercza gra
Alexandra Benedict
6.5/10

Wśród nocnej ciszy krzyk się rozchodzi… Endgame House – mroczna siedemnastowieczna rezydencja z piaskowca i marmuru. Już sam jej wygląd może budzić grozę. Jednak Lily Armitage nie odwiedzała rodz...

Komentarze
Świąteczna mordercza gra
Świąteczna mordercza gra
Alexandra Benedict
6.5/10
Wśród nocnej ciszy krzyk się rozchodzi… Endgame House – mroczna siedemnastowieczna rezydencja z piaskowca i marmuru. Już sam jej wygląd może budzić grozę. Jednak Lily Armitage nie odwiedzała rodz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Endgame House to kilkusetletnia posiadłość, od dziesięcioleci pozostająca pod pieczą rodu Armitage'ów. Lily i jej liczne kuzynostwo spędzali tu piękne i beztroskie lata swojego dzieciństwa. Niestety ...

@ladybird_czyta @ladybird_czyta

"Świąteczna Mordercza Gra" autorstwa Alexandry Benedict to książka, która przeleżała na mojej półce ponad rok. Chociaż jej okładka niejednokrotnie mnie kusiła, zawsze odkładałam ją na bok i zabierała...

@Kantorek90 @Kantorek90

Pozostałe recenzje @fankath135

Złe dziecko
Marzenia czasem się spełniają... uważaj więc, o czym marzysz.

Beth i Doug najbardziej na świecie pragnęli mieć dziecko; los jednak nie sprzyjał ich planom, a kolejne próby kończyły się niepowodzeniem. Powoli zaczynali się przyzwycz...

Recenzja książki Złe dziecko
Złote blizny
Ból, który wciąż trwa.

Tyler Lewis, wokalista popularnego zespołu MacRock nie widzi już sensu w życiu. W katastrofie samolotu zginęli jego koledzy, on zaś już na zawsze będzie na swoim ciele n...

Recenzja książki Złote blizny

Nowe recenzje

Jeleni sztylet
Świetny debiut!
@maitiri_boo...:

Wiecie co? W życiu nie powiedziałabym, że ta książka to debiut. Jest na to zwyczajnie zbyt dobrze napisana. Bardzo lubi...

Recenzja książki Jeleni sztylet
Armin
Armin Van Lander
@kd.mybooknow:

"Armin" to nie tylko podróż przez mroczne zakamarki przeszłości, ale także pełne namiętności i nieoczekiwanych zwrotów...

Recenzja książki Armin
Żywe trupy
ROMERO POWRACA ZZA GROBU
@mrocznestrony:

Jestem kolesiem z ery kaset wideo. Wiem, że to niemal prehistoria, że równie dobrze mógłbym pamiętać dinozaury biegając...

Recenzja książki Żywe trupy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl