Niespełna osiem miesięcy po premierze klimatycznej, zabawnej i zaskakującej swoją fabularną postacią powieści fantasy „Legendy i Latte”, mamy oto dziś przyjemność ponownego spotkania z główną bohaterką tamtej historii - uroczą orczycą Viv. Oto bowiem nakładem Wydawnictwa Insignis ukazała się wspaniała powieść pt. „Księgarnie i kości”, która z pewnością oczaruje i zachwyci was w równym stopniu, jak wspominana powyżej, pierwsza część cyklu.
Akcja powieści rozgrywa się wiele lat wcześniej, gdy oto Viv nie myśli jeszcze o porzuceniu najemniczego fachu, a dopiero buduje swoją wielką, wojowniczą renomę. Oto podczas jednej z potyczek doznaje ona niegroźnych ran, które jednak uniemożliwiają jej dalszą podróż z towarzyszami broni z drużyny Kruków. Na czas rekonwalescencji zostaje ona w nadmorskim miasteczku Murk. Tam, ku swojemu zaskoczeniu, zaprzyjaźni się z właścicielką małej księgarni - szczurołaczką Paprotką, jak i rozbudza swoją miłość do literatury... Jednakże przyjdzie i taki dzień, gdy przyda się jej bojowy młot...
Travis Baldree - autor tej powieści, zaprosił nas oto kolejny raz do spotkania z Viv i fantastycznym światem, w jakim ona żyje. Zaprosił, oferując z jednej strony zbliżoną swoim charakterem historię do pierwszej części cyklu, ale z drugiej jednak i nieco inną, gdyż w tym przypadku znacznie bardziej tajemniczą, zagadkową, chwilami przypominającą klasyczny kryminał. Oczywiście nadal mamy do czynienia z widowiskową literaturą fantasy w bardzo ciepłym, komediowym, chwilami wręcz familijnym anturażu, co wydaje się być też znakiem rozpoznawczym tej serii.
Fabułę historii wyznacza niespieszne, przyjemnie leniwe, pozwalające cieszyć się nam pięknem tego literackiego świata, tempo relacji. To trafienie Viv do nadmorskiego miasteczka, poznawaniem jego mieszkańców, pewne niefortunne wdanie się w kłopoty, jak i oczywiście zakochanie w magii literatury. Potem nastaje oczywiście czas akcji, przygody, walki o przyjaciół, który zachwyca nas swoim rozmachem, licznymi niespodziankami i finałem z niezwykle intrygującym epilogiem. I tym samym mamy tu ekscytującą, zabawną, poprowadzoną w mistrzowski sposób opowieść, która porywa nas sobą od pierwszych chwil lektury.
Bohaterowie są wspaniali, bez dwóch zdań! Poczciwa, ucząca się dopiero poskramiać swój wojowniczy charakter, obdarzona wielkim sercem Viv..., zabawna, rezolutna i potrafiąca odpowiedzieć celną ripostą Paprotka.., czy też charakterna, twarda, ale też i tajemnicza gnomka Galina... - to tylko kilku z barwnych, wspaniale wykreowanych i budzących wielkie emocji bohaterów, którzy z miejsca kradną nasze serca.
Podobnym „złodziejem” naszych emocji jest świat tej książki - pełen magii, zamieszkiwany przez gnomów, trollów, krasnoludów i przedstawicieli wielu innych fantastycznych nacji, mający w sobie coś z naszej realnej rzeczywistości - na czele z pięknem literatury i zamiłowaniem do smacznych wypieków. I wspaniałym jest to, że gdy już uznamy go za bajkowy, sielankowy, idealny..., to pojawia się scena, słowo lub emocja, która każe nam uznać, że jednak nie koniecznie jest to opowieść dla dzieci. Oczywiście warto docenić quasi średniowieczny klimat tej rzeczywistości, który także jawi się wspaniale.
Sięgając po tę książkę zadawałam sobie pytanie, dlaczego autorka zdecydowała się na podróż w przeszłość głównej bohaterki, a nie na kontynuację jej losów już po tym, gdy została właścicielką przytulnej kawiarni. Teraz już wiem, że tak po prostu musiało się stać, byśmy mogli lepiej poznać Viv, zrozumieć jej motywację, odkryć długą drogę do znanej nam sytuacji. Bo dopiero w połączeniu tych dwóch książek wyłania się nam tutaj pełny, kompletny, właściwy obraz tej fantastycznej historii.
Opowieść ta oczarowuje nas sobą od pierwszych chwil, zabiera do niezwykłego świata magii, obdarza pięknymi emocjami. I choć z czasem akcja nabiera tempa i rozmachu, to jednak cały czas cieszymy się niezwykle klimatyczną, mimo wszystko spokojną, bardzo odprężającą lekturą. To przekłada się zaś na naszą dobrą zabawę, przyjemnie spędzony czas, jak największe zaangażowanie w losy przesympatycznej Viv i jej nowych przyjaciół.
Słowem podsumowania – powieść „Księgarnie i kości”, to co najmniej równie udana, klimatyczna i zachwycająca swoją fabularną postacią książka, jak „Legendy i Latte”. To ten sam humor, klimat, niespieszne tempo relacji, które oczarowuje nas w równie wielkim stopniu. Co więcej, po tytuł ten można sięgnąć śmiało nie znając przyszłych losów głównej bohaterki, co wydaje się mieć również duże znaczenie. Jeśli macie zatem ochotę na spotkanie z dobrym, nieco innym niż zazwyczaj, świetnie napisanym literackim fantasy, to bez najmniejszych wahania sięgnijcie po tę pozycję. Polecam!
Za jakiś czas otworzy kawiarnię z pyszną latte… Dziś jeszcze walczy z potworami. *** Kariera Viv w drużynie Kruków, sławnych najemników, zostaje nagle przerwana. Podczas polowania na potężną ne...
Za jakiś czas otworzy kawiarnię z pyszną latte… Dziś jeszcze walczy z potworami. *** Kariera Viv w drużynie Kruków, sławnych najemników, zostaje nagle przerwana. Podczas polowania na potężną ne...
W swojej recenzji książki "Legendy i Latte" wspominałam o tym, że brakowało mi w niej spojrzenia na wcześniejsze życie Viv, które pozwoliłyby mi docenić to, że jest zmęczona przygodami i dlatego staw...
"Księgarnie i kościopył" to wyjątkowy prequel "Legend i Latte", czyli przykładu cozy fantasy idealnego na jesienne wieczory. Czy książka dorównała poprzedniczce? Podczas jednej z bitew Viv zostaje r...
@booksbybookaholic
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Komedia, sensacja, fantastyka i bardzo dobra zabawa!
Jednego dnia jesteś zwyczajnym człowiekiem z kotem, z prawie pustym kontem w banku i z marzeniami, o których wiesz doskonale, że się nie ziszczą..., zaś drugiego dnia s...
Groza, dramat, komiksowa jakość z najwyższej półki!
Niepokojąca, gęsta od emocji, mroczna i zarazem piękna w swej słownej, znaczeniowej i obrazowej postaci... - taka jest „Smoła”, czyli najnowszy komiks Piotra Marca, któr...