Zaginiona pacjentka recenzja

Zaginiona pacjentka

Autor: @Malwi ·1 minuta
2025-04-17
1 komentarz
25 Polubień
Przyznam, że po opisie "Zaginionej pacjentki" spodziewałam się pełnokrwistego thrillera medycznego – z tajemnicą, mrocznym szpitalem i atmosferą narastającego niepokoju. I chociaż fabuła rzeczywiście ma potencjał, to niestety sposób, w jaki została opowiedziana, pozostawił mnie z uczuciem niedosytu.

Zaczęło się świetnie: tajemnicza pacjentka, dziwne znalezisko na zdjęciu rentgenowskim, zniknięcie, śmierć technika – wszystko zapowiadało się jak klasyczna, dobrze skrojona zagadka. Niestety, im dalej w las, tym więcej... obyczajówki. Miałam wrażenie, że "thrillerowy" szkielet został przytłoczony nadmiarem codziennych, ugrzecznionych scenek.

Język jest poprawny, czasem aż zbyt poprawny – zabrakło mi pazura, literackiej bezczelności, która tak dobrze komponuje się z opowieściami o zbrodni i tajemnicach. Miejscami miałam wrażenie, że autorka bała się zejść głębiej, pokazać ciemniejsze zakamarki ludzkiej psychiki i systemu ochrony zdrowia.

Nie zrozumcie mnie źle – historia ma potencjał, a główny bohater, lekarz z sumieniem i detektywistycznym zacięciem, wzbudza sympatię. Tylko że gdy już złapałam trop i spodziewałam się dreszczu emocji, książka zbyt często skręcała w bezpieczne rejony.

Brakowało mi też psychologicznej głębi postaci. Wszystko było zbyt wygładzone, jakby opowiedziane przez kogoś, kto nie chce nikogo urazić ani zbyt mocno potrząsnąć czytelnikiem. A przecież temat – zaginiona pacjentka, śmierć, manipulacja danymi – aż się prosi o mrok, o szorstkość, o ciarki na plecach. Tego niestety nie dostałam.

Czy żałuję, że sięgnęłam po tę książkę? Nie. Ale miałam apetyt na coś intensywnego, a dostałam danie w wersji light. Doceniam zamysł, doceniam medyczne tło, które jest oryginalne i mogło być atutem – ale zabrakło ostrości, tempa i dramaturgii.

Gdybym miała określić "Zaginioną pacjentkę" jednym zdaniem, powiedziałabym: to historia z potencjałem na thriller, która utknęła gdzieś pomiędzy oddziałem ratunkowym a szpitalną stołówką. I szkoda, bo mogła wstrząsnąć – a jedynie lekko poruszyła.

Ta książka to jak obietnica, która została wypowiedziana półgłosem. Jest tu ciekawa intryga i intrygujący punkt wyjścia, ale zbyt mało odwagi w prowadzeniu fabuły. Chciałabym tej książce życzyć więcej ryzyka, mniej grzeczności i mocniejszego literackiego pulsu.


Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-04-17
× 25 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zaginiona pacjentka
Zaginiona pacjentka
"Alicja Horn"
6.5/10

Nikt w szpitalu nie podejrzewa, jak poważne konsekwencje będzie miało pojawienie się młodej pacjentki. Dziewczyna uległa lekkiemu wypadkowi, zdjęcie rentgenowskie ręki wydaje się tylko formalnością. ...

Komentarze
@paulaszamszur
@paulaszamszur · około 2 miesiące temu
Miałam przeczytać tę książkę, ale po twojej recenzji chyba się nie zdecyduję. Również myślałam, że to będzie świetny i emocjonujący thriller.
× 1
@Malwi
@Malwi · około 2 miesiące temu
Przeczytałam dwie książki tej autorki, ale żadna z nich nie wywołała u mnie oczekiwanych emocji. Możliwe jednak, że każdy ma inne gusta, więc zachęcam Cię do zapoznania się z recenzjami i opiniami innych czytelników.

× 1
Zaginiona pacjentka
Zaginiona pacjentka
"Alicja Horn"
6.5/10
Nikt w szpitalu nie podejrzewa, jak poważne konsekwencje będzie miało pojawienie się młodej pacjentki. Dziewczyna uległa lekkiemu wypadkowi, zdjęcie rentgenowskie ręki wydaje się tylko formalnością. ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Malwi

Rodzinny wyjazd
„Rodzinne wakacje” – czyli jak przeciętność potrafi przebrać się za głębię

Kocham historie, które potrafią pogłębić moje zrozumienie relacji międzyludzkich, podnieść mi ciśnienie, a czasem i złamać serce. Dlatego sięgnęłam po „Rodzinne wakacje”...

Recenzja książki Rodzinny wyjazd
Rysa
Nie wszystko, co zaginęło, powinno wracać

"Rysa" to książka, która opowiada o ranach – tych zadanych z zewnątrz i tych, które sami sobie zadajemy. O pamięci, która czasem potrafi zniknąć, bo jest zbyt bolesna. I...

Recenzja książki Rysa

Nowe recenzje

Wyznania
Stygmatyzacja
@aga.kusi_po...:

Na początku się przed tą powieścią wzbraniałam - pewnie jak wiele mi podobnych osób, które literaturę japońską czy kore...

Recenzja książki Wyznania
Hiacynt
„Hiacynt, jego młodszy brat - zawsze bujający w...
@withwords_a...:

Hiacynt jest dla mnie pierwszym spotkaniem z twórczością Katarzyny Tkaczyk. Do lektury przyciągnęły mnie wątki mitologi...

Recenzja książki Hiacynt
Najjaśniejszy promień słońca
Książka, która otula duszę i rozkłada serce na ...
@atramentnap...:

Nie wiem, czy kiedykolwiek wcześniej jedna książka sprawiła, że czułam się aż tak zaopiekowana emocjonalnie. Lisina Con...

Recenzja książki Najjaśniejszy promień słońca
© 2007 - 2025 nakanapie.pl