"Zamrożone złoto" to kolejny tom serii, o której od dawna już opowiadam i ją polecam, a przy tym jest to duet dwóch osób, co nie zdarza mi się zbyt często. Przede wszystkim mam wrażenie, że każde z nas myśli nieco inaczej, napisałoby fabułę w inny sposób i często rozwiązało zagadkę zupełnie inaczej. Dlatego z reguły doszukuję się takich smaczków w tego typu książkach, po których byłoby widać, że jedna ze stron poszła na jakieś kompromisy i ustępstwa. Ale nie w przypadku państwa Borjlind! Czy utrzymali dotychczasowy poziom?
Jak już wspominałam, jest to seria, a konkretnie tym razem tom szósty. Czytać należy w odpowiedniej kolejności, ale jeśli zdarzy się komuś zacząć od środka, to jedyne co traci, to efekt zaskoczenia i niektórych rzeczy może nie zrozumieć. Co nie zmienia faktu, że wtedy jak najbardziej można przeczytać wszystkie zaległe tomy!
No więc, o czym jest tom szósty? Tym razem wyruszamy z Olivią w góry. Nie jest to wyprawa turystyczna, a rozpoczyna się śledztwo dotyczące znalezionych zwłok. Odkryte zostały, bo stopniał śnieg i mają one dwadzieścia lat. Dlatego nasza główna bohaterka wyrusza aby zbadać tę sprawę i leci helikopterem, który się rozbija. W tym miejscu wszyscy, którzy lubią tę bohaterkę wstrzymują oddech i śledzą dalsze losy w naprawdę ogromnym napięciu. Czyżby ktoś chciał zatuszować to, co się wydarzyło lata temu w tym miejscu? Partner Olivii, Tom, rusza jej na pomoc mimo, że jest obecnie w Tajlandii, to rzuca wszystko i pędzi do niej ile sił...
Muszę przyznać, że ta część serii jest jedną z najbardziej trzymających w napięciu. Od samego początku już czuć niepokój i to właśnie o główną bohaterkę, którą już znamy od dłuższego czasu i myślę, że wiele osób darzy ją sympatią. Pomijając śledztwo wpadamy w sam środek walki o przetrwanie, a przy tym zagłębiamy się w problemy bohaterów. Cieszę się, że tym razem w taki sposób została poprowadzona akcja.
A Olivia i Tom, to postacie, które wraz z kolejnymi tomami są nam coraz bliższe, bo jednak cały czas za nimi podążamy, nie znikają nam z radaru i ma się takie wrażenie, jak by się ich znało od zawsze. To ogromny plus i z chęcią dowiedziałabym się czy przypadkiem nie są to postacie inspirowane osobami żyjącymi w rzeczywistości!
Podsumowując, tym razem fabuła poprowadzona jest tak, że mamy niemal gotowy scenariusz na film sensacyjny. Nie tylko zagadka kryminalna, trup, góry i niebezpieczeństwo, ale też pościg za złymi ludźmi i całe mnóstwo wątków, które mogą się z początku wydawać nijak nie powiązane ze sobą, to później wszystko zostaje wyjaśnione. Polecam!
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Sonia Draga.