„Życie jest za krótkie, żeby odpychać ludzi”.
„Nasze szczęście jest w przyszłości, a nie przeszłości. Czasami jednak musimy się z nią rozprawić, jeśli chcemy pójść naprzód. Tylko silna osoba dochodzi do etapu wybaczenia”.
Zaczynając czytać „Zaopiekuj się mną” zupełnie nie wiedziałam czego się po tej książce spodziewać. Piękna okładka, ciekawy opis i ujęcie w fabule tematu straty przekonały mnie do tego, by dać szansę tej historii, z czego bardzo się cieszę, bo była to naprawdę cudowna przygoda.
„Zaopiekuj się mną” to historia Maddie i Evana, ale też kilku bohaterów drugoplanowych, którzy dużo wnosili do tej opowieści. Oboje dojrzali. Ona ma trzydzieści sześć lat, on trzydzieści osiem, jednak żadne z nich do tej pory nie ułożyło sobie życia. Poznają się na setnych urodzinach babci Evana, gdzie przez zupełny przypadek Maddie dostarcza tort urodzinowy w kształcie penisa Ich wspólna historia, swój początek ma właśnie wtedy, a każde kolejne spotkanie to szansa na znalezienie prawdziwego szczęścia, jednak czy pozwolą sobie na to, zważając na to, że los zupełnie ich nie oszczędza?
***
Największym plusem tej historii jest dla mnie dojrzałość bohaterów. Podobało mi się to, że wątki takie jak utrata kogoś bliskiego czy też choroba, z jaką przyjdzie się mierzyć głównemu bohaterowi, była potraktowana z wyczuciem. Mam wrażenie, że wszystko w tej historii było doskonale wyważone. Ból straty, diagnoza, pogodzenie się z chorobą, walka o siebie, zrozumienie tego, że nie zawsze mamy wpływ na to, co nas w życiu spotka, ale tez pokazanie, że to od nas samych zależy, czy okażemy wsparcie drugiej osobie, ale też będziemy umieć sami ją przyjąć, gdy tego potrzebujemy.
Bardzo polubiłam Maddie i Evana, ale też ich rodzinę, zwłaszcza babcię Jem. Oprócz wspomnianych trudnych tematów nie brakowało też tu lżejszych chwil, zabarwionych humorem. I choć dla niektórych cała fabuła może wydawać się trochę za wolna, w moim odczuciu było to doskonale pomyślane, bo nie każda historia potrzebuje zaskakujących zwrotów akcji, by poruszyć czytelnika. Mnie wystarczyła obserwacja tego, jak każde z nich pomału, na swój własny sposób radziło sobie z tym, co ich spotkało.
„Zaopiekuj się mną” to książka, która bardzo mnie poruszyła. Nieraz wycisnęła mi z oczu łzy, ale też sprawiała, że zaśmiałam się w głos. Razem z bohaterami przeżywałam ich wzloty i upadki. Razem z nimi martwiłam się, śmiałam i miałam nadzieje, że wszystko dobrze się skończy. Historia Maddie i Evana wyzwalała we mnie wiele emocji, a to dla mnie doskonały wyznacznik tego, jak dobra to była powieść. Dodając do tego fajny, lekki, ale bardzo dojrzały styl autorki, to otrzymamy książkę, od której ciężko było mi się oderwać.
Myślę, że każda romantyczna dusza powinna przeczytać tę książkę, bo ta słodko gorzka opowieść o życiu, pięknie ukazuje nam to, że warto cieszyć się życiem, bo mamy je tylko jedno.
POLECAM