"Czasami pragniemy czegoś tak bardzo, że zrobimy wszystko, aby to zdobyć. Niezależnie od konsekwencji (…)”.
Myślę, że każdy czytelnik ma taką swoją listę pewnych autorów, od których biorą książki w ciemno. Ja mam ich sporo, ale niezmiennie od lat, od pierwszej przeczytanej książki autorki „Architektura uczuć” z niecierpliwością wyczekuję każdej kolejnej powieści Meg, nie mogąc się doczekać tego, czym tym razem mnie zaskoczy.
„Stalker” jest książką, której byłam niezwykle ciekawa, zwłaszcza, iż zdawałam sobie sprawę z tego, że ta historia będzie z pewnością bardziej mroczną opowieścią niż te, które do tej pory oddawała w ręce czytelników autorka. Już sam pomysł na fabułę kusił, a pierwsze rozdziały podesłane przez Meg sprawiły, że tylko chciałam więcej i więcej!
Gdy już mogłam zabrać się za czytanie – po prostu przepadłam! Historia Veronicy całkowicie mnie pochłonęła, a ja z każdą czytaną stroną chciałam wiedzieć jeszcze więcej, by w końcu odkryć, kim jest tytułowy „Stalker” i kto jest odpowiedzialny za śmierć Sonii – przyjaciółki głównej bohaterki.
To, za co lubię twórczość Meg i to pokazała również w tej książce to idealne budowanie napięcia i stopniowe odkrywanie tajemnic. Zawsze mam złudną nadzieję, iż wiem, jakie będzie rozwiązanie zagadki, a tu nagle okazuję się, że nic nie wiem – z jednej strony to frustrujące, z drugiej mogę jedynie pogratulować autorce tego, że tak dobrze idzie jej wodzenie mnie za nos!
Opowieść Veronici to doskonałe połączenie wątków kryminalnych z erotyką, której nie ma za wiele – a jednak gdy już jest, to rozgrzewa do czerwoności! Bardzo podobała mi się kreacja głównych bohaterów – zwłaszcza Jax zasługuję na uznanie – mroczny, tajemniczy, wręcz popieprzony, ale tak intrygujący, iż pragnęłam dowiedzieć się o nim jak najwięcej.
Lubię, gdy w książkach mamy możliwość śledzenia losów bohaterów z więcej niż jednej perspektywy, więc z przyjemnością czytałam rozdziały zarówno z perspektywy Veronici, jak i Jaxa. Autorka daje nam kilka razy możliwość powrotu do przeszłości, dając pełny obraz tej historii.
Próbowałam wybrać jakąś część tej fabuły mnie najbardziej pochłonęła, jednak nie potrafię jej wybrać.. Właściwie każdy wątek miał w sobie tę wielką potrzebę wyjaśnienia, czy to przeszłość Veronici, której nie pamiętała, czy to wyjaśnienie śmierci Sonii, czy choćby dowiedzenie się kim tak naprawdę jest Jax - wszystko to idealnie się zazębiało, dając mi ostatecznie historię, od której nie mogłam się oderwać, przez co zarwałam noc, bo po prostu musiałam dowiedzieć się, jak to się wszystko zakończy!
Krótko podsumowując, uważam, że Meg Adams kolejny raz pokazała, że doskonale wie jak wzbudzić w czytelniku emocje! Stworzyła powieść pełną mroku, namiętności i sensacji, która na długo zostanie w mojej pamięci!
POLECAM!