Czas się zatrzymał. Wszystko stanęło, tylko wy dalej funkcjonujecie. Jak byście wykorzystali ten czas?
Tajson to mieszkaniec kłodzkiego blokowiska. Żyje według własnych zasad. Drobne kradzieże, pobicia, narkotyki to jego chleb powszedni. Pewnego dnia po mocno imprezowej nocy, budzi się i nagle wszystko się zmienia. Czas stanął. Życie na świecie się zatrzymało.
Co zrobi Tajson? Jak wykorzysta dany mu czas?
Kiedy autor przychodzi z prośbą o przeczytanie jego książki i wyrażenie swojej opinii, nie potrafię odmówić. Nie wiem jak Wy, ale ja lubię poznawać twórczość nowych autorów.
"Zatrzymaj się" składa się z dwóch tomów. Trochę nie rozumiem tego zabiegu. Wolałabym, żeby cała historia była zamknięta w jedynym tomie. Myślę, że czytelnik, który sięgnie po część pierwszą, może być mocno rozczarowany. Główny motyw tej historii pojawia się dopiero dosłownie na ostatnich stronach. Więc, aby dowiedzieć się, o co w tej historii chodzi, trzeba sięgnąć po tom drugi.
Z przykrością muszę powiedzieć, że niestety książki te mnie trochę wymęczyły. Nie chodzi jednak o styl autora, a o treść. Głównego bohatera nie sposób polubić. Jest to typ, którego nie chciałoby się poznać, czy spotkać wieczorem na swojej drodze. Tajson jest zadufany w sobie. To on jest najmądrzejszy i wie co to prawdziwe życie. Potrafi zastraszyć , uderzyć czy okraść. Jego myśli krążą głównie wokół jednego tematu, czyli kobiet i tego, co z nimi by zrobił.
Moim skromnym zdaniem pierwszą część można by znacznie skrócić. Za dużo było rozmyślań Tajsona pod prysznicem, przechwałek. Wolałabym, żeby akcja szybciej przeszła do sedna. Całą książkę czekałam, aż coś się wydarzy.
Jeżeli chodzi o tom drugi, to już jest trochę lepiej. Akcja nabiera tempa, chociaż nie do końca w kierunku, który mi się podobał. Główny bohater się nie hamuje. Wykorzystuje sytuację, że kobiety są zatrzymane i może mieć każdą. Żadna nie zaprotestuje. Tych scen, jak dla mnie było za dużo. Z czasem zaczęłam je omijać.
Dużo się tu dzieje. Trup ściele się gęsto, egzekucje, wybuchy. Ale najciekawiej robi się, kiedy pojawia się tajemnicza postać, Starszy pan, władca czasu. Próbuje coś przekazać Tajsonowi, zmusić go do refleksji. Trafił jednak na bardzo opornego ucznia. Czy Czas można pokonać, zabić? Tu muszę powiedzieć, że autor mnie zaskoczył i trochę rozbawił zakończeniem.
Mimo że fabuła nie do końca mnie kupiła, to bardzo podobał mi się styl autora. Jest bardzo przystępny, dlatego czyta się szybko. Jedyne co mi działało na nerwy to "tiszert". Dlaczego nie koszulka? Po co spolszczać w ten sposób angielskie słowa, kiedy jest rodzimy odpowiednik?