Czy zastanawiałeś się kiedyś, Czytelniku, jak wiele zła byłbyś w stanie znieść? Ilu strasznych wydarzeń musiałbyś być świadkiem, by wreszcie na nie zareagować i spróbować mu się sprzeciwić?
A czy myślałeś jak wiele krzywd jest w stanie wytrzymać psychika małego dziecka? Jak na jego przyszłym życiu odciśnie się bycie świadkiem najgorszej przemocy, której doświadczała najbliższa mu osoba?
Dziewczynka, która widziała zbyt wiele opowiada historię dwójki rodzeństwa – Ani i Aarona.
Oboje są do siebie niezwykle przywiązani, bowiem od najwcześniejszych lat życia wiąże ich relacja szczególna – chłopak, jako straszy brat stał się obrońcą swojej siostry, która bardzo szybko się od niego uzależniła. Relacja zapoczątkowana we wczesnym dzieciństwie odcisnęła trwałe piętno na jej życiu.
Gdy matka rodzeństwa, Cecylia, wpada w depresję, dziećmi zaczyna się opiekować ciocia Gabi. Niestety, decyzja o umieszczeniu ich w jej domu okazuje się być najgorszą decyzją życia.
Kobieta jest rozchwiana emocjonalnie, nie ma pojęcia o wychowaniu dzieci, a na dodatek przejawia skłonności do uległości i poddaństwa. Gabi jest narzeczoną Andrzeja, z którym mieszka na stałe. Mężczyzna okazuje się być brutalnym i agresywnym człowiekiem, który na każde drażniące sytuacje reaguje przemocą. Swoje frustracje wyładowuje na dzieciach, w których obronie nie staje nikt. Gabi przygląda się sytuacji, jednak nigdy nie jest w stanie stanąć w obronie dwójki rodzeństwa. Milczeniem przyzwala na to, by jej narzeczony bił je i upokarzał.
Na skutek swojej sytuacji rodzinnej dzieci mają problemy w szkole. Są wycofane, nie potrafią zawierać znajomości. Ania staje się klasowym pośmiewiskiem, Aaron natomiast budzi ciche zainteresowanie kolegów i koleżanek, jednak mimo to z nikim nie potrafi wejść w relację.
Rodzeństwo przeszło wiele, a Aaron cierpiał podwójnie, z racji, ze zawsze stawał w obronie swojej młodszej siostry. Oboje byli wyczerpani zarówno fizycznie, jak i psychicznie, stanęli na skraju załamania nerwowego i wydawać by się mogło, że już nic nie będzie im w stanie pomóc.
W obliczu tej sytuacji, Ania decyduje się na śmiały krok. Postanawia rozprawić się z oprawcą i zwrócić na siebie uwagę otoczenia. By to osiągnąć decyduje się na złożenie zeznań, które wstrząsną całym środowiskiem rodzinnym i szkolnym.
Ania wyzna coś, czego nikt nie mógłby się spodziewać. Zgodnie z oczekiwaniami jednak, na rodzeństwo skierują się wówczas spojrzenia wszystkich, a oni będą mogli wyznać prawdę i uwolnić się od traumatycznej przeszłości.
Powieść Małgorzaty Wardy jest powieścią głęboko poruszającą. Wstrząsające opisy budzą morze emocji. Oburzenie przeplata się w niej z niedowierzaniem; zaskoczenie z brakiem akceptacji i buntem.
Temat przemocy domowej nie jest w literaturze niczym nowym, jednak wciąż skutecznie porusza. Problem przemocy seksualnej i związanej z nią traumą jest wciąż aktualny i nośny.
Warda pozwoliła sobie na tak przekonujące opisy, że jej książka uciekła od banału szokując i oburzając.
Jej książka, choć porusza tematykę bolesną, rodzi wiele współczucia. Bulwersuje obrazem społecznego przyzwolenia na agresję, sprawiając jednocześnie, że czytelnik ma przemożną chęć uczynienia czegoś w kierunku zmiany tej sytuacji.
W powieści tej brakuje szczegółowych opisów brutalnych scen, jednak właśnie te niedopowiedzenia i niedookreślenia pozostawiają pole wyobraźni. To dzięki nim ksiązka tak wstrząsa i uderza. To one stanowią o jej największej wartości.
Sposób prowadzenia narracji pozwala na pełniejsze poznanie uczuć bohaterów. Pomysłem na książkę są liczne retrospekcje. Linearność została tutaj całkowicie zaburzona, na próżno szukać więc jakiejkolwiek chronologii.
Wszystko to łącznie składa się na powieść bardzo dobrą. Poruszającą, zmuszającą do refleksji, pozwalającą docenić własne szczęście i tragedię innych. To powieść o heroicznej próbie walki z traumatyczną przeszłością i przykład na to, że z każdej sytuacji można, nawet mimo braku wsparcia najbliższych, wyjść, po to, by na nowo spróbować poukładać własne życie. Historia, która po raz kolejny kieruje nasze spojrzenie na domową przemoc, fizyczne i psychiczne znęcanie się, molestowania seksualne i szereg innych dramatów, które rozgrywają się pod naszym nosem. Wystarczy chcieć widzieć i chcieć pomóc.
Niewiele, a jednak dzięki temu możemy uratować czyjeś życie.