Najsłabszy opór recenzja

Żeńskie hygge. Po duńsku.

WYBÓR REDAKCJI TYLKO U NAS
Autor: @tsantsara ·3 minuty
2023-02-27
Skomentuj
28 Polubień
Wydarzyły się trzy rzeczy.

A o wszystkich dowiadujemy się z wewnętrznego monologu bohaterki. W ogóle cała dość wątła akcja rozwija się niemal wyłącznie za pomocą... opisu. Myślę, że to powinno skutecznie odstraszyć wszystkich, którzy preferują powieści, w których autor posuwa akcję "bez zbędnych opisów". Bo tu, wyłączając rzadkie dialogi (niekiedy tylko po angielsku) właściwie wszystko jest opisem. Ale mnie to wcale nie przeszkadza. Przeciwnie! Są one dowcipne i nie nudzą, choć bywają wyjątkowo dokładne, bowiem autorka ma tendencję do wnikliwego obserwowania swych bohaterów i informuje nas niejednokrotnie o szczegółach zmian ich pozycji, jakie mięśnie biorą w tym udział, jak to wpływa na właściciela owych mięśni, a także na obserwatorów całej ekwilibrystyki. W dodatku wszystko opowiedziane jest wyluzowanym, lecz jednocześnie wypielęgnowanym i pełnym niewymuszonej wynalazczości językiem. Trudno się dziwić wrażliwości na słowo: Djørup debiutowała jako poetka. Dlatego z przyjemnością i lekkim rozbawieniem śledziłem "akcję".

Ale co takiego się wydarzyło? Otóż Emma Dombernovski, bohaterka i narratorka powieści (niespełna 30-letnia korektorka w wydawnictwie i mieszkanka bloku w centrum Kopenhagi) odziedziczyła po babci nadmorski dom letniskowy w Zeelandii (dokładnie w Tivilsdeleje, nieopodal Elsynoru, gdzie mieszkał był niejaki Hamlet), jej chłopak Jens Christian Nielsen postanowił zostać ojcem i... wyjechał na badania parzydełkowców (o których sporo się tu można niechcący dowiedzieć) na drugi koniec świata, a ona sama popadła w znany nam tylko z książek stan "hygge". Jedzie więc nad morze do wspomnianego domku (1,5 h pociągiem z przesiadką), trzeba bowiem pochować babcię i objąć dom w posiadanie. Po drodze, w pociągu poznaje jednak parę sympatycznych, młodych i obrzydliwie bogatych Amerykanów (Ingę i Johna), których - ulegając ich niewymuszonemu urokowi i działaniu drogiego szampana - spontanicznie zaprasza do siebie, co pociągnie za sobą przeważnie miłe, ale nieoczekiwane konsekwencje. Poznaje też bliżej sąsiadów babci. I to właściwie... wszystko, gdyby obserwować akcję zewnętrzną. Sama rekreacja. Lecz ta prawdziwa akcja rozgrywa się całkiem gdzie indziej: w myślach. Jest ciekawsza. I zabawniejsza. I mówi o tym, jak żyjemy, a raczej jak dziś żyją młodzi, beztroscy bo zamożni ludzie w Europie. Jak myślą i jakie preferują strategie życiowe.

surfing doskonale obrazuje najbardziej pożądany stan, w jakim człowiek może się znaleźć, tak fizycznie, jak i mentalnie. Mianowicie stan, w którym dzięki kilku, i to dość prostym, manewrom można utrzymać się na fali i pozwalać się nieść po powierzchni potężnym siłom, nad którymi samemu się nie panuje. (s. 69)
Można by powiedzieć, że Emma to trzpiotka, której życie samo się układa. Nie ma żadnych zmartwień, żyje dostatnio i lubi się bawić. Przede wszystkim jednak w zachowaniu równowagi pomaga jej swoisty stoicyzm, który wykłada w rozmowie z Johnem. Są w pewien sposób do siebie podobni. On postanowił być w życiu surferem i próbuje trzymać się na grzbiecie 3 fal, jakimi są miłość, pieniądze (ojca Ingi) i alkohol. Ona z kolei preferuje surfing mentalny: minimalny hedonizm myślenia, który polega na znalezieniu najmniejszego punktu oporu pomiędzy minimalnym przepływem myśli (powierzchnia morza) a uważną, ale zrelaksowaną świadomością myśli (surfer). Stara się jak najdłużej utrzymać na powierzchni, jak kaczki, w rzucaniu których jest mistrzynią. Czy tak da się przejść przez całe życie? Czy warto położyć się na fali rządzonej przez... przypadek?

Wiele osób żyjących nadzieją, a jestem ostatnią, która by im to wyrzucała, preferuje spersonifikowaną opatrzność, inni wolą los albo bezosobowy związek przyczynowo-skutkowy, który jednak jest bardziej zawiły, niż na to wskazuje nazwa, albowiem to, co na początku wydaje się linearne i kauzalne, na innym poziomie abstrakcji, na którym już dawno zaniechano dualistycznego myślenia i jako tako bezpiecznego portu języka (ale, mind you, żaden port nie jest całkowicie bezpieczny), z błogim uśmiechem informuje, że czas nie ma początku i nie ma końca, i każda chwila, każde wydarzenie, każde działanie jest zbiegiem całej przeszłości i całej przyszłości, Krótko mówiąc wszystkiego... (s. 57)
Symboliczną rośliną, która przewija się przez całą powieść jest ananas - jako palma w zakładzie pogrzebowym, źródło pieniędzy ojca Ingi, motyw na koszulce spotkanej podczas kolacji Amerykanki, deser... Ananas jest symbolem gościnności i nie usycha. Indianie wierzyli, że przynosi szczęście. Jest też uważany za afrodyzjak. To wszystko może trochę tłumaczy wydarzenia, które obserwujemy. Pod lekką, gładką powierzchnią życia skrywają się chyba jednak potencjalne konflikty (dyskomfort resztek sumienia?), czego autorka wcale nie akcentuje, ale chyba dość sugestywnie sugeruje. Dlatego być może ta książka pozostaje dłużej "do domyślenia" w głowie, już po jej przeczytaniu.

Bardzo pogodna i relaksująca, ale nie bezmyślna lektura.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-02-26
× 28 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Najsłabszy opór
Najsłabszy opór
Adda Djørup
7/10

Jak to jest, kiedy poddajesz się nieoczekiwanym zbiegom okoliczności, pozwalasz nieść się falom jak gigantyczna kubomeduza albo opalony surfer – pyta (a odpowiedzi sprawdza na sobie) główna bohaterka...

Komentarze
Najsłabszy opór
Najsłabszy opór
Adda Djørup
7/10
Jak to jest, kiedy poddajesz się nieoczekiwanym zbiegom okoliczności, pozwalasz nieść się falom jak gigantyczna kubomeduza albo opalony surfer – pyta (a odpowiedzi sprawdza na sobie) główna bohaterka...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @tsantsara

Wymazane
Zmazaniec-niebożę

To właśnie Wy stanowicie klientelę bibliotek. Teraz zwracam się do Was, lubieżne babcie! (...) Ta książka ma być dla Was, starsze panie, jak wczasy pod gruszą, jak dodat...

Recenzja książki Wymazane
Limes inferior
Naiwni romantycy, kapusie i macherzy od losu

"Na szukanie lepszego świata nie jest jeszcze za późno." Alfred Tennyson Tym zdaniem wiktoriańskiego postromantyka Zajdel - jako fizyk jądrowy raczej scjentysta i racjo...

Recenzja książki Limes inferior

Nowe recenzje

One shot
Świetna!
@Lettoaletto:

Macie tak, że im książka lepsza, tym trudniej napisać sensowną recenzję?🫣 "Nie podobają mi się faceci – powtarzam dos...

Recenzja książki One shot
Czterech ojców River Conway
Czterech ojców River Conway
@aneta5janiec12:

Książkę „Czterech ojców River Conway” wybrałam głównie ze względu na ciekawy i intrygujący tytuł, ale i zachęcający opi...

Recenzja książki Czterech ojców River Conway
Mara Dyer. Tajemnica
Mara Tajemnica i Śmierć
@guzemilia2:

Przychodzę do was cała w emocjach, bo właśnie skończyłam czytać "Mara Dyer: tajemnica". Q: Macie w planach tę trylogię...

Recenzja książki Mara Dyer. Tajemnica
© 2007 - 2024 nakanapie.pl