Zimny chirurg recenzja

Zło czai się wszędzie - wielu z nas uwielbia historie kryminalne, zarówno te książkowe jak i filmowe czy serialowe, zazwyczaj skupiając się na dążeniu do rozwiązania zagadki i odkryciu sprawcy, a nie na liczbie ofiar czy brutalności z jaką zostały potraktowane. Powód tego jest prosty - przeważnie towarzy nam komfort związany z tym, że te wszystkie historie zostały po prostu wymyślone. Dzięki temu, podziwiamy wyobraźnię i kunszt scenarzysty lub pisarza. Jednak, prawdziwym przerażeniem, napawają utwory takie, jak ten, którego dotyczy niniejsza recenzja - oparte na prawdziwych wydarzeniach.
"Zimny chirurg" to historia Edmunda Kolanowskiego, mordercy, nekrofila, który działał na terenie Wielkopolski w latach 60, 70 i 80. Jest to kolejna po "Rzeźniku z Niebuszewa" książka Maxa Czornyja, w której autor, na podstawie dostępnych materiałów, stara się przedstawić sposób myślenia oraz motywacje, którymi kierowali się jedni z najbardziej okrutnych morderców działających na terenie Polski. W obu tych powieściach pierwszoosobowym narratorem jest sam sprawca. W "Zimnym chirurgu", Edmund Kolanowski wspomina o najważniejszych wydarzeniach ze swojego życia, dzieciństwie, kobietach, które w tym życiu odegrały ważną rolę i z którymi relacje niejednokrotnie popychały go do czynów, które przyniosły mu złą "sławę". Ja osobiście jestem pełna uznania dla autora, który tak dogłębnie przeanalizował dostępne materiały i niewątpliwie poświęcił sporo czasu, żeby "wczuć" się w rolę tego mordercy i napisać tę książkę właśnie z jego perspektywy. Z tematem nekrofili w literaturze czy filmie, spotykałam się do tej pory raczej sporadycznie i za każdym razem przyprawiał mnie on co najmniej o ból brzucha, więc tym bardziej trudno mi wyobrazić sobie, bym miała poświęcić zgłębianiu go długie godziny. Chciałabym jednak przy tej okazji rozwiać ewentualne wątpliwości - ta książka z pewnością nie jest próbą tłumaczenia mordercy, ponieważ on sam, przynajmniej w przypadku niektórych czynów, zdawał sobie sprawę z tego, że jego zachowania nie spotkają się ze społeczną akceptacją i robił wiele, żeby uniknąć kary.
Książka Maxa Czornyja jest z pewnością pozycją wartą uwagi, ale czytelnicy o słabych żołądkach i nerwach powinni się zastanowić, czy są gotowi zgłębić tą przerażająca historię.