Wielkie Równiny Teksasu, początek lat 20' XX wieku. Wiosną po horyzont rozciąga się tam soczysta zieleń wschodzącej pszenicy, latem pola zamieniają się w złoto za sprawą dojrzewających kłosów.
25-letnia Elsa, trzecia córka dość bogatego miejscowego właściciela pszenicznych pól, nie grzeszy urodą, a jak głosi diagnoza lekarza nie ma też dobrego zdrowia. Pomijana przez najbliższych nie żywi nadziei na lepsze życie, skazana na staropanieństwo, drobne radości odnajduje w książkach.
Wszystko ulega zmianie pewnego dnia, kiedy raz jedyny Elsa pozwala sobie na bunt. Podczas jednej szalonej nocy poznaje Raffaela Martinelli, młodszego od siebie o kilka lat syna jednego z dzierżawców. To spotkanie na zawsze odmieni ich los. Wkrótce wychowana na damę Elsa będzie musiała zmienić się w twardą rolniczkę. Zostanie panią Martinelli, której życie wyznaczać będą terminy siewów i zbiorów oraz zmienne humory goniącego za mrzonkami męża.
I nagle w ich coraz spokojniejsze życie wkroczy wielki kryzys. Ziemia przestanie rodzić, deszcz przestanie padać na kilka długich lat, a burze piaskowe zaczną pustoszyć okolicę. Gdy w oczy zacznie zaglądać bieda i strach przed żywiołem Elsa stanie przed największym z życiowych dylematów - zostać w jedynym miejscu, które mogła w końcu uważać za swój dom czy wyjechać w nieznane za lepszym życiem i pracą. W podjęciu decyzji za siebie i swoje swoich dzieci powinna pomóc jej odwaga, czyli coś, czego przez całe życie najbardziej jej brakowało.
Kristin Hannah po raz kolejny stworzyła powieść, w której maluje porywającą historię pełnokrwistych bohaterów osnutą wokół ważnych wydarzeń historycznych. Tym razem wielki kryzys w USA, wyzysk robotników, uczciwych ludzi, marzących o lepszym życiu w kraju wielkich możliwości.
To opowieść o miłości, stracie, poszukiwaniu siebie, relacjach rodzinnych, macierzyństwie, biedzie, nadziei, w zasadzie wachlarz emocji towarzyszących lekturze jest przeogromny.
Polecam jako dobrą literaturę obyczajową, zostanie z Wami na długo. Ja nie mogłam się oderwać.