Czarny Piątek to dzień, w którym w centrum handlowych jest największy ruch. Najlepsze przeceny, ostatnie okazje, a w tle świąteczna muzyka.
Kto by nie skorzystał?
Chyba nikt nie planowałby wybuch w największym centrum w Ameryce, akurat w ten dzień. Raczej są jakieś granice szaleństwa, prawda? A jednak nie.
W dniu, w którym jest tyle ludzi, wybierasz się z przyjaciółmi do kawiarni, żeby po prostu sobie pogadać. Największy idiota, a jednak Twój przyjaciel ma przy sobie dziwny, czerwony plecak. Dwoje największych innych kretynów go na to namówili. Coś tu nie gra... Kto normalny zamyka plecak na kłódkę, jeśli to ma tylko zakłócić pracę komputerów i zdenerwować sprzedawców oraz klientów? Mniejsza z tym. Kolega daje Ci ten plecak, razem z nowym odtwarzaczem muzyki. Gdy idziesz do toalety, zapominasz go stamtąd zabrać. Chcesz się wrócić, jednak jedyne co teraz słychać to krzyki. W trzech tajemniczych plecakach były bomby, które wybuchły. Przeżyłaś, więc teraz czeka Cię niebezpieczeństwo.
O co w tym wszystkim chodzi?
To moje pierwsze spotkanie z Alex Kavą. Na początku nie byłam do niej przekonana. Zastanawiałam się, jak wszyscy mogą ją tak wychwalać i polecać innym, skoro autorka nawet nie potrafi porządnie zaciekawić czytelnika? Muszę przyznać, że się co do niej myliłam. Okazała się być świetną pisarką, która odwaliła naprawdę dobry kawał roboty przy tej książce.
„Pies najskuteczniej budzi w ludziach dziecko, które w nich siedzi.”
Zanim dowiecie się, co się działo w tej książce, chciałabym Wam trochę przybliżyć autorkę. Jestem pewna, że każdy kiedyś słyszał to imię i nazwisko.
Alex Kava, a raczej Sharon - amerykańska pisarka, autorka bestsellerów z gatunku thrillerów psychologicznych. Jej marzeniem było pisać powieści, ale rodzice nie rozumieli tego i jej nie wspierali. Czytanie książek uważali za dziwne, chociaż w sumie większość ludzi dzisiaj tak myśli.
Pisarka nie ukrywa, iż najsilniej fascynującym ją zagadnieniem jest mechanizm, który powoduje, że człowiek przekracza granicę zła. kreując fikcję otwarcie przyznaje się do korzystania z realnych zdarzeń, do inspirowania się postaciami prawdziwych zabójców. Czasem „z życia” wzięty jest główny wątek – sama zbrodnia, czasem zaś jedynie detal, wokół którego rozwija się wątek fabuły. ~ Ciocia Wikipedia.
Wszyscy dobrze wiemy, jak to jest, gdy są święta. Przyjaciele, rodzina, mnóstwo jedzenia.. Ale przede wszystkim magia, której nie da się wyjaśnić. Agentka O'Dell też zamierzała swoje święta spędzić z przyjaciółmi, jednak jej plany pokrzyżował wybuch w największym centrum handlowym w Ameryce. Dużo osób jest rannych, niektóre nawet nie żyją. Musi pomóc schwytać szaleńca, który do tego doprowadził. Czasu jest bardzo mało, bo istnieje możliwość, że dojdzie do kolejnego wybuchu, tylko że gdzie indziej...
„Każdy ma jakąś słabość, bez względu na to, jak bardzo stara się ją skryć przed światem.”
Bohaterowie są ciekawi, interesujący i opisani tak, jakbym znajdowała się w ich towarzystwie. Autorka tak opisała tamten świat, że czułam się jakbym w tym wszystkim uczestniczyła. To nie żarty. Czułam zapach benzyny, ból nadgarstków, które były uwięzione taśmą.. a nawet czuję teraz niewyjaśniony ból pleców, jakby ktoś mnie zrzucił do mokrej, mrocznej piwnicy.
„Kiedy człowiek dorasta, nie mając w pobliżu nikogo, na kogo można liczyć, szybko uczy się liczyć na siebie. [...] Poza tym wyszło mu to na dobre. Może dojrzał trochę szybciej niż jego rówieśnicy. Ale w tym nie ma nic złego.”
Czarny Piątek to jeden z około dziesięciu tomów z przygodami Maggie O'Dell. Żałuję, że nie miałam okazji czytać od początku serii. Ogromnym plusem jest to, że to nie przeszkadzało mi poznawać losy agentki, grupy przyjaciół czy samego szaleńca, którego znienawidziłam.
Książkę czyta się bardzo szybko, jest niesamowicie lekka. Przysięgam, że jeśli zdecydujecie się ją przeczytać, miło spędzicie przy niej czas. Fanom herbaty i czytania na pewno przypadnie do gustu. Ze względu na język, sceny i trochę brutalności - polecam starszym czytelnikom, chociaż sama do tych "starszych" nie należę.
„Przyszłość była dla niej ucieczką i nie zamierzała pozwolić, by ktokolwiek, dysfunkcyjni rodzice czy chłopak, stanęli jej na drodze.”