The Walking Dead. Żywe trupy. Narodziny Gubernatora recenzja

"Żywe trupy. Narodziny Gubernatora" - Robert Kirkman, Jay Bonansinga

Autor: @Tenshi ·3 minuty
2012-10-27
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Na początku był komiks. Dotarł głównie do ludzi zainteresowanych zarówno twórcami, jak i tematem, ale prosperował dobrze, więc szybko znaleźli się chętni do realizacji serialu. I to od niego zaczęła się moja przygoda z zombie. Choć The Walking Dead to serial maksymalnie brutalny, obrzydliwy i kompletnie pozbawiony człowieczeństwa, to jednak z miejsca stał się jednym z moich ulubionych. I pewnie dlatego nie mogłam sobie odmówić książki "Żywe trupy. Narodziny Gubernatora".

W powstawaniu książki czynny udział brały osoby odpowiedzialne za komiks. Nie miałam do tej pory styczności z rysunkową wersją tej historii, ale ufam, że książka nie odbiega zbytnio od tego, co można w niej znaleźć.



Od razu podkreślę, że po tę pozycję nie powinny sięgać osoby o słabych nerwach i żołądkach. Krew leje się często, trup ściele gęsto, a flaki i odrąbane kończyny wręcz latają w powietrzu. Ci, na których nie zrobi większego wrażenia ilość scen drastycznych, będę za to mogli odkryć drugie dno książki...


Bo tak naprawdę jest to pogłębiony portret psychologiczny głównego antagonisty serii, czyli tytułowego Gubernatora. Towarzyszymy mu od początku zombie apokalipsy, kiedy to jeszcze jako niepozorny Brian Blake dołączył do swojego brata Phillipa i razem z jego kolegami, a także córką Phillipa - Penny, wyruszył w podróż do Atlanty. Tam, według plotek, miała się znajdować ostoja dla uchodźców - miejsce, do którego nie mają dostępu nieżywi. Szybko okazało się, że to nieprawda, bo trupy opanowały większość miast, które jedno po drugim upadały, a wraz z nimi rządy, instytucje, a nawet wojsko. Braciom Blake oraz ich towarzyszom pozostała jedynie dalsza wędrówka przed siebie i nieustanna walka z trupami. Po drodze byli zmuszeni do walki na śmierć i życie, nierzadko przekraczając pewne granice, które w normalnym życiu są nieprzekraczalne. To musiało wpłynąć na Blake'ów. Od samego początku lektury byłam świadoma tego, że będę świadkiem upadku człowieka. Jak się okazało - nie tylko jednego. Aby nie zdradzać najistotniejszego wydarzenia, które zmieniło życie Phillipa i Briana o sto osiemdziesiąt stopni, powiem jedynie, że kulminacja nastąpi w Woodbury - miejscu istotnym i dla komiksu, i dla serialu, i dla książki.

Bohaterów mamy w książce kilku, ale najważniejsi są bracia Blake oraz Penny. Muszę przyznać, że jest to chyba pierwsza moja lektura, w której nie potrafię znaleźć kogoś, z kim mogłabym się utożsamić. To, co w "Żywych trupach" stanowi trzon fabuły, jest dla mnie do tego stopnia nierealne, że nie jestem w stanie postawić się na miejscu bohaterów i zastanowić się nad tym, co ja bym na ich miejscu zrobiła. W ten sposób żadnego z nich nie polubiłam, ale żaden też nie wzbudził we mnie nienawiści. Mojemu podejściu na pewno sprzyjał też fakt, że doskonale wiedziałam, kim jest Gubernator. Nie wiedziałam jedynie jak doszło do tego, że w ogóle nim został. Jak wyglądała jego przemiana? Co go skłoniło do zostania tyranem?

Jeśli sądzicie, że opisy dantejskich scen to szczyt "Żywych trupów" i nic równie gorszącego w książce się nie pojawi, to czuję się zobowiązana, by wyprowadzić Was z błędu. Pozycja te jest wręcz przesiąknięta wulgaryzmami. Dziwiłyby mnie one w cudownych obyczajówkach Kasi Michalak, ale tutaj są dla mnie całkowicie naturalne. W stu procentach rozumiem potrzebę bohaterów, by porzucać mięsem także w znaczeniu przenośnym. Fakt, że z początku czułam się zdegustowana poziomem językowym zwłaszcza Phillipa, ale z czasem doszłam do wniosku, że nie ma sensu się tym przejmować, skoro co druga ważniejsza scena ma związek z wypruwaniem flaków.

"Żywe trupy. Narodziny Gubernatora" to gratka dla fanów komiksu i serialu. Najprawdopodobniej nie zainteresują się tą książką ci, których tematyka zombie nie pociąga. Jeśli jednak znajdą się osoby, które lubią kontrowersyjne tematy pogłębione o psychologiczne aspekty przemiany bohaterów z dobrych ludzi w złych, pozycja ta będzie dla nich obowiązkowa. W tym momencie polecam ją jednak głównie fanom serialu, ponieważ Woodbury zbliża się do nas wielkimi krokami i warto byłoby poznać historię Gubernatora, zanim zobaczymy go w serii.

Na koniec wspaniała nowina prosto od naszej Wydawcy: już niedługo w Polsce pojawi się kolejna książka, która powstała w oparciu o uniwersum The Walking Dead. Nie omieszkam się z nią zapoznać!

Ocena: 5/6

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-10-27
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
The Walking Dead. Żywe trupy. Narodziny Gubernatora
2 wydania
The Walking Dead. Żywe trupy. Narodziny Gubernatora
Jay Bonansinga, Robert Kirkman
7.8/10
Cykl: Gubernator, tom 1
Seria: The Walking Dead

Na początku był przełomowy i świetnie oceniany komiks? Potem pojawił się rewelacyjny serial? Aż w końcu przyszedł czas na pierwszą z serii powieści opowiadających historię kultowych postaci z uniwersu...

Komentarze
The Walking Dead. Żywe trupy. Narodziny Gubernatora
2 wydania
The Walking Dead. Żywe trupy. Narodziny Gubernatora
Jay Bonansinga, Robert Kirkman
7.8/10
Cykl: Gubernator, tom 1
Seria: The Walking Dead
Na początku był przełomowy i świetnie oceniany komiks? Potem pojawił się rewelacyjny serial? Aż w końcu przyszedł czas na pierwszą z serii powieści opowiadających historię kultowych postaci z uniwersu...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Komiksy TWD przeczytałam już lata temu, ale postać Gubernatora utkwiła na stałe w mojej pamięci. Jedyne oczekiwania, jakie miałam wobec książki, to było odwzorowanie postaci tytułowej. Niestety tuta...

@pianka909 @pianka909

Serialu nie oglądałem. O komiksie nigdy nawet nie pomyślałem, a zabieram się za wersję książkową, która zrodziła się najpóźniej. Niektórzy mogliby zarzucać mi brak... logiki? Chyba tak. Ja jednak uważ...

Pozostałe recenzje @Tenshi

Wszechświaty
Teoria wieloświatów

Nic dziwnego, że Leonardo Patrignani napisał Wszechświaty - książkę z fabułą opartą na teorii wieloświatów. Sam jest przecież człowiekiem-orkiestrą: pisarzem, aktorem d...

Recenzja książki Wszechświaty
Król, królowa i królewska faworyta
Z ekranu telewizora na kart książki

Tudorowie na stałe wpisali się na karty historii jako dynastia niezwykle barwna i kontrowersyjna. Na poczynania jej członków oczy zwracała cała Wielka Brytania. Po dziś...

Recenzja książki Król, królowa i królewska faworyta

Nowe recenzje

Tarot
Dobra książka na początek drogi z tarotem
@Mirka:

@Obrazek „tarot może przemówić do każdego, kto zdecyduje się go słuchać. Jego karty odzwierciedlają uniwersalne aspe...

Recenzja książki Tarot
Krzyk...
"Krzyk..." - opowieść (nie tylko) w dwóch wydan...
@edyta.rauhut60:

Krzyk… nie jest pierwszą książką Danuty-Romany Słowik, w której opisuje prawdziwe wydarzenia. Autorka Tułaczych losów, ...

Recenzja książki Krzyk...
Love at first sight
Love at first sight
@zaczytana_k...:

Feyra jest nieśmiałą i wycofaną dziewczyną, której nawiązywanie nowych kontaktów nie przychodzi z łatwością.Stworzyła s...

Recenzja książki Love at first sight