Avatar @recenzowelovee

recenzowe_lovee

@recenzowelovee
1 obserwujących.
Kanapowicz od 3 lat. Ostatnio tutaj 7 miesięcy temu.
recenzowe_lovee
Napisz wiadomość
Obserwuj
1 obserwujących.
Kanapowicz od 3 lat. Ostatnio tutaj 7 miesięcy temu.

Blog

środa, 12 stycznia 2022

Wywiad z Anną Wojciechowską autorką "Słodkie łzy Nadii"

Miałam okazję przeprowadzić wywiad ze wspaniałą, ciepłą osobą jaką jest Anna Wojciechowska autorka "Słodkie łzy Nadii". Zapraszam do przeczytania 🥰

 

Co Panią zainspirowało do napisania "Słodkie łzy Nadii"?

 

*Autor, który nie dodał do swojej książki wydarzeń z życia osobistego, niech pierwszy rzuci kamieniem (śmiech). Oczywiście powieść nie jest moją autobiografią, ale nie ukrywam, że wiele szczegółów zaczerpnęłam z historii własnej rodziny. Nie miałam łatwego dzieciństwa, dużo bym w nim zmieniła, a wiele wspomnień wciąż łamie mi serce. Chyba ten żal i chęć pogodzenia się z przeszłością, sprawiły, że zaczęłam pisać "Słodkie łzy Nadii". Te przykre fakty połączyłam z wątkiem miłosnym, ponieważ jestem stuprocentową romantyczką. Głowa w chmurach, myślenie o niebieskich migdałach? To wszystko ja. Miałam w pamięci ogólny zarys tego, co chcę uzyskać, resztę pomysłów realizowałam na bieżąco. Najlepszy przypływ weny nadchodził w chwilach relaksu, na przykład podczas kąpieli.*

 

Czy wydarzenia/ bohaterowie z książki są na przykładzie prawdziwych sytuacji/osób? Czy to wszystko fikcja literacka?

 

*I tak i nie. Nie będę wymieniać kto jest kim, albo które wydarzenie mogło pochodzić z mojej przeszłości, ponieważ takie fakty są w stanie odkryć tylko najbliższe osoby, które naprawdę dobrze mnie znają. W większości to fikcja literacka, a o smaczkach, które dodałam z własnego doświadczenia - czytelnicy mogą tylko gdybać.*

 

Jak długo pisała Pani swoją książkę?

 

*Z przerwami czy bez? (Śmiech).

Napisanie książki, a raczej zakończenie całej historii, zajęło mi jakieś osiem miesięcy. Nawet jak postawiłam ostatnią kropkę, jeszcze sporo czasu poświęciłam na liczne poprawki i dopieszczanie swojego literackiego dziecka.*

Czy miała Pani jakieś blokady w pisaniu, a jeśli tak to co Panią motywowało by nie rzucić pisania w kąt?

 

*Oczywiście, że tak. Pamiętam sytuację, kiedy doszczętnie się wyklikałam. Siedziałam i patrzyłam tępo w laptop, nie zapisując nawet jednego słowa. Zdarzyły mi się takie dwa, może trzy tygodnie. Odkryłam wtedy, że jednak rutyna jest ważna, a czasem do pisania trzeba sie zmusić. Najlepiej czułam się rano, jak mój umysł był wypoczęty. Robiłam sobie kawę, wkładałam wygodne ciuchy i czytałam to, co już miałam. Odziwo działało i nie przestałam tego praktykować. Rzecz jasna pojawiały się momenty, że zasiadałam przed klawiaturą po dwudziestej i klikałam tak bez przerwy przez osiem godzin.*

 

Jak wyglądała Pani praca z pisaniem? Czy był to uporządkowany dzień, rutyna, wszystko dobrze zaplanowane, a może chaos i wykorzystywanie chwil natchnienia?

 

*Gdybym pisała tylko pod wpływem natchnienia, to miałabym dziesięć napoczętych powieści i żadnej dokończonej (śmiech). Jak wcześniej wspomniałam - istotną rolę odegrała u mnie stara, dobra rutyna. Raczej nie starałam się planować mocno do przodu. Po prostu robiłam swoje. Motywowało mnie też, że chcę swoją książką coś przekazać, może nie światu, ale samej sobie - że jestem twarda i choćby nie wiem co, nie poddam się. Poza tym nie uważam się za pisarkę, dużo mi do takiego miana brakuje. Nadal się uczę - to ciężka praca i tylko dla wytrwałych.*

 

Czy jest Pani zadowolona ze swojego dzieła? I czy może planuje już coś kolejnego?

 

*Trzymam w dłoniach swoją książkę, czytałam ją więcej, niż ktokolwiek inny, znam ją prawie na pamięć, a i tak wiele jeszcze bym w niej zmieniła. Może dlatego, że to mój debiut i bałam się czy przypadnie czytelnikom do gustu.

Pisałam prosto z serca, zawsze to robię, więc czy jestem zadowolona? Tak! Mało tego, jestem z siebie dumna - że dałam radę, że dokończyłam historię Nadii, a przed sobą otworzyłam nowy początek. Mam już ukończoną drugą powieść, która będzie zupełnie o czymś innym. Wymaga wiele poprawek, ale jeśli wydawnictwo zechce ze mną dalej współpracować to mam nadzieję, że niebawem ujrzy światło dzienne. Będzie opowiadać o bardziej przyziemnych sprawach. W tle dużą rolę odegra ciężka choroba, z którą miałam do czynienia od zawsze. Bez dwóch zdań wszystko zachowam w klimacie romantycznym. Będzie wzruszająco i naprawdę gorąco.*

 

Którego bohatera było najciężej stworzyć i co stanowiło te trudności?

 

* Stanowczo problemem była Kinga. Od początku nie robi na nas dobrego wrażenia. Z czasem zamienia się w czarny charakter. Ogólnie każda "zła" postać robi mi sporo kłopotu, ponieważ staram się widzieć w ludziach dobro i nawet jak są źli do szpiku kości, to liczę, że w końcu się zmienią. Tylko powiedzcie mi - czym byłaby książka bez odrobiny mroku. Zbyt cukierkowo być nie może, prawda? (Śmiech)*

 

Jaka jest Anna Wojciechowska prywatnie? Jakie pasje/ hobby Pani posiada- oprócz pisania, jak spędza wolne chwile?

*Jak nie piszę, to czytam, ponieważ nie jestem szalona. Miłością do literatury zapałałam dosyć wcześnie. Pochłaniam romanse, jeden za drugim, ale lubię również dramaty i fantasy. W wolnej chwili spędzam czas w gronie przyjaciół. Jestem osobą towarzyską, otwartą, która nie boi się wyzwań. Uwielbiam tańczyć, pływać, podróżować. Latem potrafię w jeden dzień zrobić 90 km na rowerze. Może zauważyliście na Instagramie, że kocham gotować i chętnie dziele się swoimi zwycięstwami w formie zdjęć oraz nagrań. Tak w skrócie - szanuję siebie, swoje życie i zmiany, których dokonałam.*

 

Czy chce Pani dodać coś od siebie dla czytelników?

 

*Dziękuję, że daliście mi szansę. Spełniłam swoje największe marzenie i dzięki Wam, mogę realizować dalsze plany, jestem zmotywowana dalej tworzyć. Nie przestawajcie czytać, ponieważ to kształci naszą osobowość, uczy i dzięki lekturze można doznać wiele fascynujących uczuć. Raz jeszcze - ślę w Waszym kierunku ukłon. Fajnie, że jesteście... ❤

© 2007 - 2024 nakanapie.pl