Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "albo hina", znaleziono 26

(...) bo Finowie okazują swoje uczucia rzadko, ale za to dosadnie.
A ta głupia suka Fina
nam co roku się szczeniła
albo brali małe pieski
albo worek był
niebieski.
Kawy mi zrób Fina! Mocnej, czarnej, takie, co pali przełyk jak piekło. I dużo cukru, żeby było niezdrowo, bo na coś przecież trzeba umrzeć.
Po raz pierwszy przekonał się, że dla Diny nie istnieją żadne granice. Że nie troszczy się o ludzkie sądy. Że ocenia sytuację w okamgnieniu - i natychmiast robi swoje! Że ma niezwykły talent, by w swoje kłopoty natychmiast wciągać innych.
Walcz nawet kiedy nie ma szans na wygraną! Ty wybierasz ścieżkę, po której kroczysz.
Mieszkańcy Helle próbowali się zbliżyć do Diny, wszyscy po kolei. Ale jej świat nie był ich światem. Traktowała ich najwyraźniej tak samo jak brzozy rosnące przed domem czy owce skubiące siano jesienią. Stanowili część niezmiennego pejzażu, w którym się poruszała nic więcej.
Po chwili na górze rozległy się dźwięki wiolonczeli. Nikt jednak nie wiedział, że Dina siedzi tylko w gorsecie, z nagą dolną połową ciała, trzymając wiolonczelę między mocnymi, jędrnymi udami. Grała z taką powagą, jakby dawała koncert dla pastora.
Człowiek zniesie tylko pewną liczbę rozstań i wyleje tylko pewną ilość łez. Nie może stracić wszystkiego.
To lato było pełne pierwszych razów, a teraz nadszedł czas, bym po raz pierwszy zwróciła się do nich z czymś od siebie. Zwodziłam ich przez całe lato na wiele drobnych sposobów, chociaż nigdy nie poznali połowy z nich. Czasem ja też się rozczarowywałam.
Muszę wierzyć, że we wszechświecie panuje porządek, nawet jeśli go nie widzimy, i że zasadniczy plan jest dobry. Nigdy nie mogło być tak, żeby jeden człowiek dźwigał na barkach życie drugiego.
Lubię patrzeć w gwiazdy - mówi. - To pozwala spojrzeć na wszystko z innej perspektywy i dostrzec, jak mali jesteśmy w porównaniu z wszechświatem.
Ja mam swoje kryteria... Nazywam je "Siedem S": słodki, spoko, sympatyczny, sprytny, serdeczny. I jeszcze szmalowny i szarmancki.
Ale jeśli mam na całe lato utknąć w tych murach z Cudownym Chłopakiem... równie dobrze mogę się od razu zastrzelić.
Może to taka azjatycka cecha. Brak odwagi do sprzeciwiania się.
Kiedy twoje życie jest pasmem porażek, aż trudno uwierzyć, że cokolwiek może pójść po twojej myśli.
Zrezygnowaliście z bezpieczeństwa i podjęliście ryzyko, aby móc pozwolić sobie na więcej. Ja też to robię. Chcę wykorzystać mój taniec, aby zwrócić uwagę na ludzi, na których nikt nie zwraca uwagi.
Zamiast wpadać w sam środek ich relacji, dlaczego nie przejmiesz kontroli nad swoim losem? Dlaczego nie zdecydujesz się, w co wierzysz, i nie zaczniesz działać zgodnie z tym? Nie musisz akceptować roli, którą ci przypisują. Tak jak ja nie musiałam poddać się Horvathowi. Walcz o własną drogę. Stać cię na coś więcej.
Herb rodziny ma teraz dla mnie sens. Kruche liście. Smoki władzy. Nawet w słabości można znaleźć siłę. Dla mnie, zmagającego się z brakiem umiejętności czytania i ciągłym poczuciem odtrącenia... to wszytko daje mi oczy, które potrafią dostrzec innych.
Negocjujesz jak rekin i jesteś mądrzejsza niż dziewięćdziesiąt dziewięć procent mieszkańców tej planety. Kiedy ostatnio sprawdzałam, obejmowało to także większość istniejących facetów. Dlaczego więc nie zarobisz własnych milionów dolarów?
Doszedłem do wniosku, że nawet jeśli nie mam ptaka, który dosłownie wyleciałby z kartki, to w pewnym sensie taki powinien być mój cel. Malować tak dobrze lub robić tak realistyczne zdjęcia, aż poczuję, że rzeczywiście tak jest.
Ale przede wszystkim nie mogę sobie pozwolić na to, żeby się tutaj czymś rozpraszać. Moją tajną bronią zawsze była umiejętność rzucania się w wir wszystkiego co robię, i po prostu... dążenie do mety.
Mam wpływ na własną przyszłość! Może wszystkie inne dziewczyny już wiedzą, że mogą same ją kształtować, ale ja naprawdę nie miałam o tym pojęcia.
To, że znów z nią jestem, sprawia, że czuję się lepiej. Prawie wierzę, że tornado nie ma szans się rozpętać, kiedy ona tu jest.
Ale masz wokół siebie taką skorupę, wiesz? Może czujesz się samotny, bo nikogo przez nią nie wpuszczasz. Do prawdziwego siebie.
Spotykałam się z Panem Błędem i wyciągnęłam z tego nauczkę. Teraz jestem skupiona i gotowa, aby poświęcić się karierze.
W głowie Marioli maszerował pułk wojska. Z nim wędrowała chyba cała kampania doboszy z ogromnymi bębnami.- O matko. co się dzieje?. to na pewno jakiś guz mózgu .umrę. Kaca giganta łagodził odrobinę zapach kawy dobiegający z korytarza. -Wstałaś już? Odezwał się Dawid przez jakąś koszmarną tubę. -Wstałam, ale proszę cię, nie drzyj się tak. Mimo podeszłego wieku nie jestem przecież głucha. Całe popołudnie snuła się po domu i obejściu. Umyła wiadro, w którym jeszcze wczoraj dojrzewał cydr, po czym prędko pobiegła poobejmować się czule z muszlą, gdyż zapach sfermentowanych jabłek jakoś dziwnie zadziałał na jej żołądek. Po kilku godzinach wrócił z miasta Dawid, przywożąc ze sobą Annę, która dzisiejszego dnia wyglądała nie jak kuzynka, ale jak jej rodzona siostra. Ich wory pod oczami wyraźnie wskazywały, że poprzedni wieczór spędziły, bawiąc się tymi samymi klockami, które, prawdopodobnie made in China, najwyraźniej były toksyczne.
Czytaj dalej
© 2007 - 2025 nakanapie.pl