Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ale horda", znaleziono 10

Zostaliśmy skrycie zaatakowani przez hordę demonów, gdyby nie nasi wybawcy, przestalibyśmy istnieć. Okażmy im naszą miłość i wielkie uznanie. Proponuję wybudowanie dla naszych wyzwolicieli pomnika upamiętniającego chwile wielkiego bohaterstwa, jak i grozy.
Nie sądziłam, że można aż tak nienawidzić wiatru. Syczy i wyje niczym horda najeźdźców. Grzechocze rurami, gra na dachówkach jak na cymbałkach, a jego przyjaciel sztorm skubie klif poniżej z taką łatwością, jakby zdzierał korę z drzewa.
Nowe widoki i nowe czary!
Jezioro wśród lasu! a nad jego brzegiem, jak podanie niesie, a oczy i historya stwierdzają, wysoki wał, całkowicie lasem porosły, ongi przez Tatarów usypany. Aż dotąd bowiem ta horda zapuszczała swe zagony; do dzisiaj jednak przetrwał tylko ten wał, porośnięty lasem wiekowym.
- Polska jest zagrożona! Od zachodu napierają Niemcy, od wschodu czerwona horda, w środku Żydzi, którzy nas tutaj, w naszym własnym kraju, okradają i rozpijają, czyniąc Polaków słabymi! A nas mało, bardzo mało. Jak mamy się obronić, gdy wy pozbawiacie naród najlepszych jego córek, wbijacie im do głowy zagraniczne nowinki, zamiast dbać o to, aby rodziły młodych, silnych Polaków?!
Nagle rozległ się rozdzierający uszy ryk. Fala ciemnych stworzeń wpadłą na teren zabawy . Była to horda goblinów! - Oddział łapaczy! Oddział łapaczy! - krzyczał szef goblinów, wyszczerzając rzadkie zęby w krzywym uśmiechu z radosną złośliwością. - Każdy, kogo złapiemy, zostaje wcielony do armii goblinów! I złapał drzewnego fauna za ramię. Faun był większy i masywniejszy od goblina, ale sparaliżowany strachem, niezdolny do obrony. Nimfy wrzeszczały i nurkowały do wody Nikt nie miał zamiaru przeciwstawić się walczyć z najeźdżcami. Reka Dora powędrowała do miecza. Gobliny nie wzniecą w nim przerażenia! - Czekaj, przyjacielu - zaświergotał pająk. - To nie nasza sprawa.
Byłem dwudziestojednoletnim prawiczkiem z literackimi ambicjami. Miałem trzy pary dżinsów, cztery pary majtek, zdezelowanego forda (ze sprawnym radiem), sporadyczne myśli samobójcze i złamane serce.
Kilkuletnia honda civic pełniła dziś funkcję biura. Nie lubiła samochodów. Dużo lepiej pracowało jej się w pokojach hotelowych, prywatnych mieszkaniach, a nawet w plenerze na kocu. Większa przestrzeń dawała większe pole manewru, automatycznie skracając czas pracy.
Mama jest po studiach, podczas gdy tacie zajęło aż osiem lat zdobycie zawodu, bo ciągle oblewał egzamin mistrzowski. Twierdzi, że to przez dysleksję. Mówiłem już, że jest niereformowalny. Mama dużo czyta, podobnie jak ja. Podsunęłam mi Hobbita i Igrzyska śmierci. (...) Jeśli zaś chodzi o tatę, to podsunąl mi instrukcję obsługi Forda Capri rocznik 1972 i kupił mi lampę lutowniczą.
Nie zdawałem sobie sprawy, że droga będzie nieodśnieżona. Dzień był pogodny, a słabe słońce zdołało rozpuścić śnieg na tyle, by opony mojej hondy civic kręciły się, jak chciały, więc musiałem zjechać z góry i wypożyczyć łańcuchy za astronomiczną kwotę, a później klęczeć w śniegowej chlapie na poboczu, próbując je założyć, podczas gdy glutowe stalaktyty swobodnie zwisały mi z nosa.
Artur za­par­ko­wał na cia­snym par­kin­gu. Pa­je­ro wci­snął mię­dzy dwa nie­chluj­nie usta­wio­ne auta, zu­peł­nie nie tak, jak su­ge­ro­wa­ły linie par­kin­go­we. Le­śni­czy trzy­mał w swoim schow­ku ko­lo­ro­wan­kę spe­cjal­nie na taką oko­licz­ność. Wyjął dwie ko­lo­ro­wan­ki. Jedną wło­żył pod wy­cie­racz­kę mazdy, drugą forda z pra­wej. Za­da­nie brzmia­ło: „Dzie­ci w przed­szko­lu uczą się nie wy­jeż­dżać za linię. Po­ćwicz, zanim za­par­ku­jesz”.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl