Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ale z hania i", znaleziono 256

Zmierzwiła mu włosy, a on nie uchylił się przed jej dłonią, co wcześniej często się zdarzało. Nie miała o to pretensji, wiedziała, dlaczego to robił. Strach przed kolejnym odrzuceniem był silniejszy od logiki.
Czuję się jak zabójczyni, bo przecież te duże na pewno też chcą żyć. Do tej pory nigdy nie pomyślałam, że to, co robimy przed świętami, jest choinkowym holocaustem. Biedne drzewka, pewnie drżą na nasz widok.
Podobno tylko niemądre kobiety są niewolnicami mody i nie widzą, jak nieładna jest przesada.
Wydarzenia szczęśliwe, tak jak i biedy, podobno nie chodzą w pojedynkę.
- Aleś dowcipny! Jak rzodkiewka w maju (...).
- Aleś błyskotliwy! Jak salceson.
Wszyscy ludzie nie mogą być jednakowi – byłoby strasznie nudno.
Spokój człowiekowi do zdrowia potrzebny.
Nie będę ci truć o szkodliwości nikotyny dla rozwoju płodu, ale powiem jedno: nie po to mi dupa przymarza do krzesła, kiedy siedzę z fajkiem na ganku, żebyś ty sobie ukradkiem popalała. Jeżeli cię złapię z papierosem w ustach, zmuszę cię, żebyś go zeżarła.
To, co napisano w wiadomości, było prawdą. Miał związane ręce. Dał się zrobić w konia jak małe dziecko i pomógł w popełnieniu przestępstwa. Jeżeli powie o tym policji, pójdzie siedzieć za współudział.
Tłusta maciora! Wyglądasz ohydnie, rzygać mi się chce na twój widok. Ten facet musiałby być ślepy, żeby chcieć cię przelecieć. Na jego miejscu wolałabym włożyć fiuta w imadło!
Jego rozżalony ton, a jeszcze bardziej pełna rozczarowania mina przywiodły jej na myśl dzieciaka, który dostał na urodziny skarpetki zamiast spodziewanego joysticka.
Mężczyźni traktujący kobiety jak nierozumne idiotki doprowadzali ją swoim pełnym wyższości zachowaniem do szału.
Wiek nie ma tu nic do rzeczy (...) Teraz mamy dwudziesty pierwszy, a czemu nadal się czyta i słyszy w mediach o nieprawidłowościach w domach dziecka? Zresztą słowo "nieprawidłowości" to taki eufemizm, pod którym kryją się bicie, poniżanie i wykorzystywanie seksualne, że nie wspomnę o zjawiskach lżejszego kalibru.
- Ratio, Eustachy to cienias. Taki mały hujek przez samo "h".
- Czemu przez samo "h"? - zaniepokoił się do tego stopnia, że zastygł z wałkiem uniesionym nad krążkiem ciasta.
- Bo na "ch" trzeba sobie zasłużyć, a on to zwykły mamlas, taka miękka faja.
- Niby racja, ale tylko on miał motyw.
Oto w tej samej wiosce mieszkał człowiek żyjący w skrajnym ubóstwie, a Szymon nie zrobił nic, by mu pomóc. Co z tego, że nie miał o tym pojęcia? Niewiedza nie jest żadnym usprawiedliwieniem.
Katechetka tłukła nam do głów różne bzdety, ale powiedziała też jedno mądre zdanie. Że talent w jakiejkolwiek dziedzinie to dar boski i niewykorzystywanie go stanowi dla Boga obrazę.
Ograniczony umysł Kamy przyjmował wszelkie internetowe informacje za prawdziwe, a sprzeczności nie zauważyłby nawet wtedy, gdyby przyjęła materialną postać i ugryzła ją w zadek.
- O co wam chodzi? Czego niby nam brakuje? - spytał, nie kryjąc irytacji.
- Tego samego, co większości Polaków - odpowiedział Ratio. - Hajsu, panie Dareczku kochany. Hajsu nie mamy.
Z obecnych w jadalni tylko Ratio się zorientował, że grymas na jej twarzy ma tyle samo wspólnego ze szczerym uśmiechem, co absynt z abstynentem.
Jednakże logika i Kamila nie tylko nigdy nie chodziły ze sobą w parze, ale nawet nie spacerowały ta samą stroną trotuaru.
Mówisz jak ten pijak, który na wieść, że ma raka, ucieszył się, ze to nie alzheimer, bo wtedy mógłby zapomnieć wypić.
Jak ona to robi, że zawsze pojawia się tam, gdzie są trupy? Ma wbudowany jakiś radar na zwłoki czy jak?
Nie jestem na ciebie zła, chociaż w pierwszej chwili miałam ochotę strzelić cię z liścia.
Naprawdę wyszło lepiej, niż oczekiwał. Przeznaczenie wcale nie było dziwką. Było sprzymierzeńcem.
Jemu chyba mózg przecieka do jelit, temu ma takie posrane pomysły!
Dawno temu doszła do wniosku, że oglądanie kryminałów czy thrillerów może wpłynąć negatywnie na jej wizerunek delikatnej kobietki. Brutalne sceny kłóciłyby się z nim, dlatego wybierała zawsze romanse bądź lekkie filmy obyczajowe.
Z książkami tego problemu w ogóle nie miała, gdyż jedyne, co czytała, to memy na Facebooku. Chociaż nie wszystkie rozumiała...
To, co ujrzał, tak go zaskoczyło, że aż rozdziawił usta i zastygł zastygł z owym niezbyt mądrym grymasem, przydającym mu wygląd wsiowego głupka. Przełożony bowiem spoglądał na niego z takim obrzydzeniem, jakby patrzył na psią kupę rozmazaną na podeszwie buta.
Stąpając cicho niczym duch, zabójca przemknął korytarzem na schody. Kilkadziesiąt sekund później leżał już pod kołdrą i oczekując na nadejście snu, rozpamiętywał minioną akcję.
Tutaj śmierć była częścią życia. Była obecna w całkowicie inny sposób niż w jej kraju, gdzie zwykle przychodziła niespodziewanie. Jakby ludzie nie zdawali sobie sprawy z tego, że pewnego dnia bal się skończy. Wiele istnień ludzkich i wiele śmierci. Taka była Afryka. W Danii było przeciwnie. Ludzie nie żyli naprawdę. A śmierć oficjalnie nie istniała. Jeden dzień przechodził w drugi, niemal niezauważalnie.
[…] nie to w człowieku jest najcenniejsze, co jest takie samo jak u innych ludzi, ale to, co go od nich różni. Dlatego świat jest taki rozmaity i ciekawy.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl