“- To czemu nie wyjedzie pan na urlop? - podsunęła mu Nata. - A niby gdzie? Nad morze? Już nad nim jestem. I to cały rok. - To może w góry? - zaproponowała Natka. - A co miałbym tam robić? Jak mam do wyboru pół dnia wspinać się na kupę kamieni tylko po to, żeby drugie pół dnia z niej schodzić, to już wolę uwalić cztery litery na kupie piachu.”