Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "co w kanonu na co", znaleziono 11

Na samym początku swojej kariery, fraktale były traktowane jako matematyczne wyrzutki, stojące skromnie u boku intensywnie rozwijającej się matematyki na przełomie XIX i XX wieku. Niektórzy mianowali je nawet potworami ze względu na ich dziwaczne własności niepasujące do ówczesnych kanonów piękna w matematyce.
W dzieciństwie zdiagnozowano u niego ADHDDAAADHD (n.w.) ABT, co oznaczało zespół niezwykłej wymyślności w zamącaniu kanonów upaleniem oraz nadpobudliwości wzdęciowej z zaburzeniami koncentracji uwagi (nie wspominając) nieco zbytnio rozwiniętej. Nawet jako człowiek dorosły Zaphod nie był w stanie zapanować nad tym stanem, nigdy bowiem nie pamiętał, na co choruje.
Obserwując i słuchając innych, można zauważyć, że niektórzy (znowu więcej ojców, niż matek) "używa" dzieci przeważnie do chełpienia się przed innymi. Traktując ich nie tylko jako naturalną i logiczną kontynuację swego życia, ale też jak lustro, w którym się odbijają albo rewanżują za to, czego sami nie mogli lub nie potrafili w życiu zrealizować.
Stąd łatwo i cudownie jest móc pokazać piękne, inteligentne i pojętne dziecko, jakby stworzenie podobnego cudu było osobistą czyjąś zasługą.
Natomiast za wstyd, lub winę uznaje się posiadanie dziecka niedoskonałego, które nie odzwierciedla parametrów i kanonów, jakie społeczeństwo tych najodważniejszych, piękniejszych, zręczniejszych (naj... naj...) się spodziewa.
Tymczasem ani ojciec, ani matka, o ile słusznie dumni mogą i powinni być ze swych dzieci, nie powinni ich wykorzystywać do własnych, osobistych celów.
Carnor Jax: Zakończmy to tu, gdzie się zaczęło.
Kir Kanos: Niech tak będzie, zdrajco.
Zgadywanie wcale nie polega na tym, żeby zgadnąć, ale żeby zgadywać.
Cierpię na wrodzoną wadę dysfunkcji systemu motywacji.
Uda­wa­li­śmy, że w po­sia­da­niu dzie­ci jest ele­ment mę­czeń­stwa, że od­kła­da­my sa­mych sie­bie na bok, żeby za­pew­nić im lep­szy los. Jed­nak w grun­cie rze­czy lu­dzie mieli dzie­ci, aby nadać sens wła­sne­mu życiu. Żeby upew­nić się, że mają na tym świe­cie swoją rolę do ode­gra­nia.
Nie wszyst­ko trze­ba za­cho­wać na pi­śmie i pa­mię­tać.
Kiedy nie ma za wiele do jedzenia, nie ma ludzi, radia i Facebooka, zaczynam we wszystkim dookoła dopatrywać się ludzkich emocji. Kartoflisko ma dobry nastrój w pogodne wiosenne dni. Dom miał dość i pozwolił na kolejną dziurę w dachu. A Pogoda to niemiłe, kapryśne stworzenie, podobne do człowieka, kiedy wpada w furię bez powodu.
Brak ludzi, brak pośpiechu, te wszystkie cudowne braki. Życie.
Debora przedzierała się przez ruch uliczny z prędkością kaskadera
przeskakującego motorem nad kanionem. Zastanawiałem się, jak by tu jej uprzejmie
dać do zrozumienia, że jedziemy obejrzeć trupa, który prawdopodobnie nam nie
ucieknie, więc czy nie byłaby łaskawa trochę zwolnić, ale nie mogłem znaleźć
wyrażenia, na które nie oderwałaby rąk od kierownicy i nie zacisnęła ich na mojej
szyi.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl