Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "corce chce", znaleziono 156

Siedział tak bardzo długo, aż na wschodzie zaczęło szarzeć i podniosło się prawdziwe, dane przez Boga słońce, i znów wstało dla wszystkich bez różnicy.
(...) żywoty większości ludzi przypominają trud cieśli pracującego wolno na skutek stępienia narzędzi, których z tego samego powodu nie ma kiedy naostrzyć.
Nie było widać jego twarzy. Wyglądał jak jakiś nowy gatunek dziecka, jak dziecko jeździec, ofiara wojny, głodu lub zarazy w tym kraju.
Myśli pan, że konie rozumieją, co mówią ludzie?
Nie wiem, czy większość ludzi rozumie, co mówią ludzie.
Musisz znaleźć miejsce, gdzie uczynki Boga i człowieka są jednym. Gdzie nie można ich odróżnić.
Celem każdej ceremonii jest zażegnanie rozlewu krwi.
Myśliwi i drwale, nie zdejmując butów, kładli się tu niegdyś spać wokół tysięcy dogasających ognisk, a potem ruszali dalej, nasi starsi teutońscy przodkowie o oczach rozpalonych blaskiem potężnej pazerności, napływający kolejnymi falami okrutników i szaleńców o głowach pełnych bezskojarzeniowych analogii do całej ludzkiej przeszłości, szczupli Aryjczycy ze swoją unieważnioną już dziś semicką książeczką, wciąż na nowo odgrywający zawarte w niej dramaty i parabole, bezmyślni, bladzi i udręczeni pragnieniem, które mogłoby uśmierzyć jedyne ponowne pogrążenie się świata w pierwotnych ciemnościach.
Kto widział w całym tym tandetnym świecie to, co dzięki spływającej nań łasce widzi dziecko, nie widział potu, zepsutych zębów i bezimiennych plam w trocinach, much, leniwej delirki ani obojętnego spojrzenia samotnych ludzi, wędrujących wśród krzykliwie kolorowych przybytków w poszukiwaniu czegoś, czego nie umieliby nazwać.
Myśliwy kryje się gdzieś w szarym lesie nad rzeką i na polach rozkwitającego sorgo, i w ścisku zwieńczonych blankami miast. Dzieło jego widać wszędy dookoła, a jego psy nie znają zmęczenia. Widziałem je we śnie, żądne dusz żyjących na tym świecie, zaślinione i dzikie, o oszalałych z głodu ślepiach. Uciekaj przed nimi.
Nikogo to nie obchodzi. To nie jest ważne.
I tu się mylisz, mój przyjacielu. Wszystko jest ważne. Jak człowiek żyje, to musi nadać swojemu życiu znaczenie. Bez względu na to, czy jest małomiasteczkowym szeryfem, czy prezydentem. Albo przegranym lumpem. To może nawet zrozumiesz pewnego dnia. Nie mówię, że na pewno. Może.
Stara farba na starej tabliczce niewyraźnie wzbraniała mu wstępu. Tę tabliczkę widocznie ktoś odwrócił, bo teraz napis odnosił się do świata zewnętrznego. Mimo to poszedł dalej. Powiedział, że tylko tędy przechodzi.
Suttree przykucnął i złapał się za głowę. Niech jakiś skurwysyn mi powie, co ja tu robię, bardzo proszę, dobrze?
Gadają, że śmierć przychodzi nocą jak złodziej, tylko gdzie una jest? Rzucę się jej na szyję.
Jeśli myślisz, że nie żyjesz, mogę ci powiedzieć, gdzie szukać życia.
W życiu żem nie wiedział, że tyla jest zła na świecie.
Nasze żywione na jawie pragnienie kształtowania świata według naszej woli wywołuje mnóstwo paradoksów i trudności. Wszystko, co znajduje się pod ludzką kuratelą, dosłownie kipi od wewnętrznego niepokoju. Lecz w snach znajdujemy się w ogromnej demokracji możliwości i słusznie jesteśmy w tych snach pielgrzymami. Tam bowiem wędrujemy na spotkanie tego, co spotkamy.
Czy myślę, że zwariowałeś?, zapytał Billy. Nie. Tak nie myślę. Bo ty żeś zmienił znaczenie słowa zwariować. Jeżeli ty jedynie zwariowałeś, to trzeba by wypuścić na ulicę wszystkich tych nieszczęsnych sukins..ów, co siedzą w wariatkowie i dostają jeść przez szparę pod drzwiami.
Jak jesteś dzieckiem, masz różne wyobrażenia o tym, co będzie w przyszłości, powiedział Billy. A jak się robisz starszy, to zaczynasz się z tego po prostu wycofywać. Myślę, że na końcu po prostu próbujesz złagodzić ból.
Meksyk. Dużo go zjeździłem. Jak pierwszy raz słyszysz ranchera, rozumiesz cały ten kraj. Jak usłyszałeś ich sto, nie wiesz o nim nic. I nigdy nie będziesz wiedział.
Jak pomyślę o tym, czego chciałem jako dziecko, i o tym, czego chcę teraz, to się okaże, że to dwie różne rzeczy. Zdaje mi się, że wcale nie chciałem tego, czego chciałem.
- Wiele rzeczy wygląda lepiej z daleka. - Taa? - Tak myślę. - Pewnie tak. Na przykład ta część życia, którą już masz za sobą.
Nie pamiętam świata światła. Już od dawna. To kruchy świat. Świat, który widzę teraz jest o wiele solidniejszy. I prawdziwszy.
Miała tak białą skórę, że ciemny trójkąt na jej podbrzuszu wydawał się wręcz obelgą.
Do kogo się modlisz?
Do Boga.
I kto Ci odpowiada?
Nikt.
Nie jestem żaden tam pogan. Nie słuchaj, co ludzie gadają.
Nie.
Zawsze sobie myślałem, że jest jaki Bóg.
Tak.
Ino ja żem nigdy go nie lubiał.
Powiedziałeś mi kiedyś, że wierzysz w Boga.
Starzec machnął ręką. Może, rzekł. Ale nie mam zaś powodu myśleć, że on wierzy we mnie. och, chciałbym go zobaczyć choćby na chwilę.
Co byś mu powiedział?
No, myślę, że po prostu coś bym tam powiedział. Powiedziałbym: Zaraz. Zaraz, zaraz, zanim się zaczniesz mnie czepiać. Zanim coś rzekniesz, chciałbym się o coś spytać. To on powie: A o co? To ja się wtedy go spytam: Po co żeś mnie tu właściwie wpakował w tę całą zasraną zabawę, co? Nic a nic żem z tego nie skapował.
Co się stało z twoim kotem?,spytał Suttree.
Nie wiem, kurde. Wygląda na to, że jak się człowiekowi zaczyna w życiu pierdolić, wszyscy od niego uciekają. Nawet cholerny kot.
przetrwają tylko prymitywniejsze, brutalniejsze formy życia
Bo od umysłu Krystiana wiedza odbijała się jak piłeczka kauczukowa od ściany. Cóż, pozostawało jej tylko się modlić, żeby inteligencję córka odziedziczyła po niej. Wygląd mogła mieć po tatusiu.
Wyglądałam jak córka rolnika - którą byłam - a takim dziewczętom rzadko pozwalano objąć lepszą posadę niż pomywaczka, jeśli w ogóle dopuszczano je do służby.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl