Matki na fejsie

Melka "Soymel" Kowal
9.2 /10
Ocena 9.2 na 10 możliwych
Na podstawie 13 ocen kanapowiczów
Matki na fejsie
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
9.2 /10
Ocena 9.2 na 10 możliwych
Na podstawie 13 ocen kanapowiczów

Opis

Hejka, Mamusie! Co robicie, kiedy dziecko zjadło psią kupę?
Jakie macie sposoby, żeby wasz bombelek przesypiał noc?
Czy mocna kawa z fusami może wywołać poród?
Co zrobić, jeśli właśnie odkryłyście, że chłop zdradza was z młodszą laską???

Elegancka Luiza, nieśmiała Paulina, roześmiana Klaudia i wyszczekana Lala – wydawałoby się, że pasują do siebie jak ananas do pizzy. Ale dziwnym zrządzeniem Losu dziewczyny, które spotkały się w sali poporodowej numer jeden, z miejsca stały się mamuśkowym dream teamem.

Żadna nie spodziewała się jednak, w jak pojechany sposób potoczy się ich dalsza historia. Dlaczego mąż Luizy coraz częściej wyjeżdża w delegacje? Czy sielankowy związek Pauliny przetrwa narodziny dziecka? Czemu teściowa Klaudii tak dziwnie się zachowuje? W jakie szemrane interesy wplątał się ojciec dziecka Lali?

Jak matkowa drużyna poradzi sobie ze wszystkimi przeciwnościami losu? Czego dowiedzą się po drodze? No i najważniejsze! Co powie Szczelajonca Andżela?

Dołącz do ekipy matek na fejsie i poznaj kobiety, z którymi będziesz śmiać się do łez, znajdziesz wspólny język, a być może nawet odnajdziesz siebie w którejś z nich.

Prestiż, beka jak rzeka i zabawa na cztery fajerki gwarantowane.

Wydanie 1 - Wud. Znak Literanova
Data wydania: 2024-08-28
ISBN: 978-83-8367-055-3, 9788383670553
Wydawnictwo: Znak literanova
dodana przez: Vernau

Autor

Melka "Soymel" Kowal Soymel czyli Melka – matka trójki dzieci, która za sprawą jednego filmiku zyskała popularność na Instagramie i Tiktoku. W półtora roku przeszła drogę od mikro influencerki, aż do lubianej autorki. Wydała swoją pierwszą książkę, we własnym zakresie w...

Pozostałe książki:

Matki na fejsie Maski Dziewczyna, którą zapomniano Nieostatnie pożegnanie. Zagubione w kłamstwach Przyjaźń silniejsza niż śmierć
Wszystkie książki Melka "Soymel" Kowal

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Bycie matką to śmiech, pot i... przypał za przypałem...

26.08.2024

Chociaż mam już dorosłe dzieci, to jeszcze pamiętam swoje początki bycia matką. Co prawda, może to były inne czasy i inne relacje, ale po lekturze tej książki, wiem już, że bardzo brakowało mi takich właśnie przyjaciółek, z którymi mogłabym dzielić to "szczęście bycia matką" po raz pierwszy. Owszem, miałam wówczas przyjaciółki, lecz nie miałam tak... Recenzja książki Matki na fejsie

@maciejek7@maciejek7 × 30

Matki na fejsie

10.09.2024

Życie kobiece nabiera większego smaczku, gdy na samym początku spotykają się cztery bohaterki nic o sobie nawzajem nie wiedzące, ale jednak jedno ich łączy miłość do dzieci. Czy ich wzajemne codzienne problemy, przeciwności losu pomogą, im w odnalezieniu wspólnego mianownika o tym chciałam, się przekonać czytając tę powieść? Autorka książki pt.''... Recenzja książki Matki na fejsie

@Anna30@Anna30 × 22

Czat grupowy

28.08.2024

Znacie twórczość Melki Kowal? Nie? Zatem koniecznie musicie nadrobić to niedopatrzenie, bowiem jej najnowsza książka zatytułowana „Matki na fejsie” powaliła mnie na łopatki. Jest wręcz fantastyczna! Mogę uchylić rąbka i poinformować Was, że cztery kobiety w różnym wieku, na różnym etapie swojej drogi życiowej, gdyby spotkały się w kawiarni l... Recenzja książki Matki na fejsie

@mag-tur@mag-tur × 5

Matki na fejsie

12.09.2024

Moment narodzin dziecka to piękny, choć często bolesny, ale bardzo wzruszający moment. Tych uczuć gdy w końcu przytulimy swoje dziecko i usłyszymy jego płacz nie da się opisać. W czasie ciąży wierzymy, że całe nasze macierzyństwo będzie się składać z pięknych i wzruszających momentów, jednak życie szybko weryfikuje nasze wyobrażenia sprowadzając n... Recenzja książki Matki na fejsie

@iszmolda@iszmolda × 4

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@maciejek7
2024-08-26
8 /10
Przeczytane konkurs literatura obyczajowa Posiadam

Chociaż mam już dorosłe dzieci, to jeszcze pamiętam swoje początki bycia matką. Co prawda, może to były inne czasy i inne relacje, ale po lekturze tej książki, wiem już, że bardzo brakowało mi takich właśnie przyjaciółek, z którymi mogłabym dzielić to "szczęście bycia matką" po raz pierwszy. Owszem, miałam wówczas przyjaciółki, lecz nie miałam takiego kontaktu z tymi, które też miały dziecko w tym czasie, co ja. Telefon był wtedy rzadkością, a kontakt listowny nie ułatwiał rozmów...

"Matki na fejsie" to lekka i zabawna a nawet wręcz rozśmieszająca momentami do łez lektura, przyciągająca swoją kolorową okładką i tytułem. Gdy na okładce zobaczyłam jeszcze kota, wiedziałam, że musi być niezła zabawa. Okazuje się, że ten kot ma dość pospolite imię (jak na te czasy), bo nazywa się... Janusz. Nic dodać, nic ująć...

× 14 | link |
@daka_portal
2024-09-07
8 /10
Przeczytane od Wydawcy

Życiowe porady w formie dobrze opowiedzianych historii, w dodatku napisane lekko, przez autorkę, która ma wyostrzony słuch na języki różnych środowisk. Nie lubię książek typu jak radzić sobie w trudnych życiowych zawirowaniach, lecz taki patent przyjmuję. Obudził się we mnie nawet rodzaj żalu- czemu, ach czemu, gdy byłam w sytuacji bohaterek, nie trafiła mi się taka cudowna grupa wsparcia. Z większością strachów, bolączek i stresów młodej matki musiałam radzić sobie samodzielnie. Nie chodzi o samotne macierzyństwo, tylko samotność i brak zrozumienia różnych stanów ducha, których nie zrozumie nawet najbardziej kochające otoczenie.

Każda z czterech bohaterek -Klaudia, Luiza, Paulina i Lala- jest narysowana trochę inną kreską, z każdą w jakiejś części mogę się utożsamiać. Przez pierwsze strony wydawało mi się, że nie da się z nich stworzyć wiarygodny dream team, że dziewczyny zbyt różnią się od siebie, ale Melka Kowal pokazała i tę umiejętność. Opisywane przez nią sytuacje są mocno przytwierdzone do rzeczywistości, nawet te bardziej szalone wątki dają się obronić.

Chyba najważniejsze, co widzę w tej lekturze, to że w zabawowej formie przekazuje naprawdę istotne treści związane z macierzyństwem czy tacierzyństwem, byciem rodzicem po prostu. Jak również byciem w związku, w którym pojawia się dziecko. Istotne i mądre.

Muszę też pochwalić za tempo, w tej książce dużo i szybko się dzieje. Nie ma nudy, ale też to tempo n...

× 9 | link |
@klaudiaciepielak
@klaudiaciepielak
2024-09-06
10 /10

Dzień dobry, moje kochane Moliki 🤎

Wytężam pamięć i nie mogę sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz się tak przednio bawiłam przy lekturze. Brzuch bolał mnie ze śmiechu, a i łzy rozbawienia spływały mi po policzkach — dosłownie. Melka potrafi w poczucie humoru, dystans, sarkazm i ironię, a ja dzięki temu miałam ubaw po pachy. Żeby nie było: zgadzam się ze słowami M. Escobara, że „Matka ma ciężką pracę, ale to bardzo wdzięczne zajęcie. Poświęcamy się, żeby dać nowe życie, a potem musimy nauczyć swoje dzieci samodzielnego lotu. Prawdziwa matczyna miłość pozwala im wyfrunąć z gniazda”. Jednakże śmiech, nawet ten śmiech przez łzy jest potrzebny. A mnie była potrzebna fabuła „z jajem".

Tytuł: „Matki na Fejsie"
Autorka: @s0ymel
Wydawnictwo: @znak_literanova
Moja ocena: 10/10

Uważam, że w życiu nic nie dzieje się bez przyczyny, więc spotkanie czterech świeżo upieczonych mam w jednym z krakowskich szpitali również podszyte było tajemniczym zrządzeniem losu. Ludzie, ale co tam się zadziało: akcja godna porachunków gangsterskich, rozterki miłosne niczym w Harlequinie, ale i wątki obyczajowe zostały zgrabnie wplecione. Chyba dlatego tak chłonęłam te treści, spragniona odskoczni od codzienności.

Klaudia, Luiza, Paulina oraz Lala – każda z nich ma zupełnie inne usposobienie i każda jest na innym etapie życia – połączyło ich macierzyństwo, a późniejsze perypetie scaliły ich wyjątkową przyjaźń. Z wypiekami na twarzy śledziłam kolejne przygo...

× 2 | link |
@przyrodazksiazka
2024-11-24
10 /10
Przeczytane

Czy wiecie za co polubiłam tą książkę? Za to, że w końcu ktoś napisał powiedzmy prawdę o kobiecych porodach i scenach tuż po skurczowych, gdzie ich skarby były obecne już na świecie. Niemal od razu przypomniałam sobie swoje pięć porodów z których każdy był inny i kończył się inaczej. To takie miłe móc choćby w wyobraźni opowiedzieć komuś swoje przeżycia. Właśnie na takie spowiedzi namówiły mnie te kobiety:-) A uwierzcie mi, że są zupełnie różne charakterami i statusem, które w inny sposób dowiedziały się, że wpierw zostaną matkami. Każda opowiada wszystko ze swojej perspektywy z naprzemiennością z innymi. Pomimo tego, że nie od razu między nimi doszło do porozumienia, to jednak opowiadając swoje przygody w pewien sposób zawiązały ze sobą więzy. Autorka bardzo zabawnie opisuje ich perypetie, choć nie zawsze jest im do śmiechu. Będą służyły sobie poradami, choćby nawet tymi, po których czytelnik może wybuchnąć śmiechem. Pamiętajcie jednak, że to ich pierwsze dzieci, więc wydarzyć tu się może dosłownie wszystko. I nie tylko pociechy będą zaprzątały im głowy, ale i partnerzy, którzy nie potrafią docenić ich poświęcenia. Nie wspominając o ich ciałach, które tak szybko nie mają zamiaru powrócić do dawnej świetności. Partnerzy nie ułatwiają im zadania, a zdruzgotane będą pytały w mediach co zrobić ze swoimi bolączkami. Uważam, że książka jest godna przeczytania, gdyż osobom, które nie miały jeszcze dzieci może pokazać jak macierzyństwo wygląda od podszewki. Bo nikt nie powiedzi...

× 2 | link |
@Gosia
2024-11-12
10 /10
Przeczytane

„Matki na fejsie” Melki Kowal to książka, która była bardzo potrzebna na czytelniczym rynku! Sama jestem mamą dwójki maluszków i wiem, że bywa ciężko, choć z reguły przychodzi piękny moment, który potrafi wynagrodzić wszystkie trudy rodzicielstwa! Aktualnie kreowanie rodzicielstwa w cukierkowych barwach stało się niezwykle popularne, co świeżo upieczone matki potrafi jedynie wpędzać w kolejne kompleksy!
Autorka przybliża nam historię czterech kobiet, które poznały się, gdy na świat przyszły ich pociechy. Zostały matkami, a los zetknął ich razem na sali porodowej, która zapoczątkowała wyjątkową przyjaźń między kobietami. Każda z nich jest inna, ale każda zmaga się ze swoimi problemami, które życie im przynosi. Każda z czterech kobiet przeżywa swoje problemy, każda z nich jest inna, ale wszystkie zostały matkami, co je łączy, ale również łączy siła kobiet i babska solidarność. Paulina po narodzinach dziecka zauważa zmiany, które zachodzą w jej małżeństwie, które zdawało się idealnym. Luiza dostrzega coraz częstszą nieobecność męża, który notorycznie ma kolejne wyjazdy służbowe, ojciec dziecka Lali, którego interesy chyba coraz mniej mają wspólnego z przestrzeganiem przepisów prawa oraz Klaudia i jej teściowa, a jak wiadomo, teściowa sama w sobie już zwiastuje problemy! Te cztery kobiety są na tym samym etapie życia, ale każda z innymi problemami, co nie zmienia faktu, że wzajemnie się wspierają.
Autorka w bardzo fajny, lekki i przyjemny sposób przedstawiła relacje ...

× 2 | link |
@mag-tur
2024-08-28
9 /10
Przeczytane

Książka przede wszystkim bawi. Bawi czytelnika zabawnymi sytuacjami oraz możliwością snucia domysłów. Pokazuje moc przyjaźni to jak kobiety potrafią się zjednoczyć, gdy jedna z nich zostaje zraniona. Autorka naprowadza czytelniczki jak można się wzajemnie wspierać w codziennych sytuacjach, które są nowe dla każdej z nich ale i później, gdy po „oswojeniu się” z nową sytuacją zaczynają powolutku wracać „do społeczeństwa” i pojawiają się inne niby prozaiczne problemy, które mogą urastać do wielkości Muru Berlińskiego.
Melka wspomina, jak trudno może być zajść w ciążę metodą in vitro. Zatem jest i trochę poważnie. Autorka „odczaruje” typową teściową i sprawi, że popołudnie upłynie Wam w doborowym towarzystwie czterech matek. A ja zaproponuję jeszcze abyście podsunęły książkę swoim partnerom. Polecam:)

× 1 | link |
GA
@t.marika6789
2024-09-03
8 /10

"Matki na fejsie" to historia czterech skrajnie różnych kobiet, które poznają się 15 września na sali porodowej. Od tej pory ich losy nieustanie łączą się ze sobą, przekształcając się w prawdziwą przyjaźń. Matki wariatki stają się powierniczkami sekretów i ostoją w bąbelkowym armagedonie. W ich życiu i przyjaźni nie brakuje wzlotów i upadków. Nawet ciężkie historie i zaskakujące zdarzenia stają się łatwiejsze do przetrwania w grupie wsparcia, która pomimo przeciwności zachowuje hart ducha i akcent humorystyczny wśród jej członkiń. Autorka w zgrabny i zabawny sposób przedstawia różne sytuacje życiowe młodych matek, pokazując równocześnie, że nierzadko zmiana perspektywy może rozjaśnić najciemniejsze myśli i emocje.

Książka zapewnia zabawę na sto dwa, polecam.

× 1 | link |
@mloda_mama_czyta
2024-09-20
9 /10
Przeczytane

"Matki na Fejsie" to książka o czterech bohaterkach: Luiza, Paulina, Klaudia i Lala. Każda z nich jest naprawdę inna, każda z nich ma inne doświadczenia, status społeczny, sytuację życiową, oraz podejście do życia, a jednak ich drogi przecięły się ... Poznały się na sali poporodowej, i choć na początku w szoku i obolałe, to stworzyły w swoim gronie świetny team i już się nie rozdzieliły, nawet po wyjściu ze szpitala 🤗🤗. Los jednak miał dla nich ogrom niespodzianek, od trudów macierzyńskich, po wszystkie inne, a kobiety stały się sobie niesamowicie bliskie!

Słuchajcie, to jest coś pięknego! Ta książka to jest kopalnia wiedzy, oraz ogrom motywacji. Pokazuje, że jak się naprawdę chce to i kobiety mogą stworzyć fajny dream team, wspierać się uczciwie, nie obgadując innych za plecami! Choć czasami sobie przygryzały, ale to tylko w firmie żartu!
Ogrom poczucia humoru, przeplata się tutaj z mądrymi słowami i rafami.
Ta książka pokazuje nam gdzieś w tle rzeczywistość z dzieckiem, jak to wszystko się zmienia, w organizmie kobiety, ale też w jej otoczeniu: w relacjach z partnerem, z rodziną... Pokazuje jak stawiać granice i jak walczyć o swoje, a czasami wystarczy tylko powiedzieć , a nie się męczyć 😈.

Sama po urodzeniu dzieci, poznałam w szpitalu fajne mamuśki i też mam je w znajomych na Fejsie 🤣 ale niestety nie udało się stworzyć tak ciekawej paczki.

Dziewczyny w pewnym momencie przeszły przez piekło, a już na pewno dwie z nich, a reszta trwał...

| link |
JU
@JustynaW
2024-09-27
10 /10

Przygotujcie wagonik chusteczek. Przydają się gdy będziecie płakać ze śmiechu lub ocierać łzy wzruszenia.
Cztery przypadkowe kobiety – przyszłe mamy – spotykają się po raz pierwszy na porodówce. Wspólne przeżycia skłaniają je do potrzymania tej znajomość. Zakładają grupę wsparcia „Matki na Fejsie”. Nie mają najmniejszego pojęcia jak życie je zaskoczy. Czy ich przyjaźń przetrwa wszystkie zawirowania?
Luiza, Paulina, Klaudia i Lala wspierają się w roli początkującej mamy. Wymieniają się radami i troskami. Ich znajomość szybko wkracza na etap przyjaźni i zaczynają się sobie zwierzać nie tylko ze spraw macierzyńskich. Okazuję się, że jednej z nich mąż odpłynął na wieczną delegację, druga podejrzewa partnera o zdradę, kolejna walczy z teściową w paski, a czwarta.. czwarta mocuje się z Krychą.
Autorka w kwiecisty, prześmieszny i ciepły sposób opowiada o urokach i niewygodach opieki nad noworodkiem. Widać, że ma duży dystans do siebie i godne pozazdroszczenia poczucie humor. Nie brak je błyskotliwości w wyrażaniu myśli i pomysłów na fabułę. Pierwiastek kobiecy w jej wykonaniu godny jest pierwszego miejsca na podium olimpijskim.
Jeszcze mnie boli przepona ze śmiechu. Ostrzegam nie czytajcie tej książki podczas konsumpcji, bo może dojść do zadławienia. Polecam na smuteczki, na chandrę, na zmęczenie, na przegonienie wszelkiego „niehumorku”. Lekka, a jednak coś w sobie głębszego ma. Tylko szkoda, że...

| link |
@kamila763
2024-10-17
9 /10
Przeczytane
@iszmolda
2024-09-12
9 /10
Przeczytane
ZA
@jjoollkkaa.20
2024-09-10
9 /10
@Anna30
2024-09-10
10 /10
Przeczytane

Cytaty z książki

Życie to splot zbiegów okoliczności, dziwnych przypadków i zrządzeń losu. Na niewiele rzeczy mamy wpływ, ale jeśli fortuna jest dla nas łaskawa, rozda nam w swojej grze takie karty, które odpowiednio rozegrane zaprowadzą nas tam, gdzie powinniśmy się znaleźć.
Jak to mawiają, co chatka to zagadka.
By zabić czas, który niczym perfidny, złośliwy dziad wlókł się w nieskończoność, udała się do kuchni.
Odkąd zaczęły się pierwsze mdłości, i nie opuszczały posterunku nawet wtedy, gdy Luiza z uporem maniaczki nacierała skórę niebotycznie drogim kremem ze śluzu "z dupy ślimaka" - jak nazwała ekskluzywne specyfiki jej mama. Najwyraźniej nawet moc ślimaka ślimaczej dupy ma swoje ograniczenia.
Moja matka zawsze powtarza, że kiedy zaszła w ciążę ze mną, to była taka impreza, że powinnam się cieszyć, że nie szczekam.
Dodaj cytat
© 2007 - 2024 nakanapie.pl