Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jedna piatek ze tak czyli", znaleziono 6

Uda się gdzieś, gdzie nikt go nie zna, całymi dniami
będzie siedział w bibliotece, czytał książki i słuchał oddechów ludzi. Zastanawiał się, czy na świecie wciąż istnieją bezludne wyspy, takie jak ta, na której rozbił się Robinson Crusoe. Mógłby zamieszkać na jednej z nich.
Określenie „rescue team is here” w stosunku do
mnie jednego jest może zbyt szumne, ale nie chcę odbierać
moim rozbitkom ducha. Niech wyobrażają sobie
dziesięcioosobowy zespół ewakuacyjny obwieszony
sprzętem. O ile zrozumieją, co to znaczy: „zezbór rabunkowy
yez duda!”.
Byłoby również miło mieć porządny dom, może jedną z tych starych rezydencji przy Upper Mountain Road w Montclair, obok których przejeżdżali w tyle melancholijnych niedziel. Albo dwunastopokojową willę w stylu Tudorów przy Ridgeway Avenue w White Plains, niedaleko pól golfowych. Nie żeby chciał zacząć grać w golfa; po prostu sądził, że te leniwe połacie zieleni o nazwach w rodzaju Maple Moor i Westchester Hills stanowiłyby przyjemniejsze otoczenie niż dojazd do Brooklyn-Queens Expressway i droga startowa lotniska LaGuardia.
Ciekawe, jak reagował Singer na ogromną fascynację Leviego Franzem K. Później, kiedy już zapoznał się z jego twórczością, miał powiedzieć: "Kafka? Wystarczy jednego Kafki na stulecie. Nie potrzeba więcej. To nie jest ten rodzaj pisarza, jakiego należy naśladować. Jak Joyce albo Proust. Gdyby było jeszcze stu Tołstojów, nikomu nie zrobiłoby to krzywdy, ale stu Kafków... nie byłbym za tym".
– Czy to możliwe, żeby samobójstwo jednego dziecka pociągnęło za sobą samobójstwa kolejnych dzieci? – zapytał Laurentowicz.
– A słyszał pan może o Bridgend? To nieduża miejscowość w Walii, gdzie między 2007 a 2012 rokiem osiemdziesiąt osób, głównie nastolatków, popełniło samobójstwo. Nie zagłębiając się w szczegóły tamtej sprawy, odpowiem na pana pytanie: Tak, to możliwe, a nawet wielce prawdopodobne, jeśli zbierzemy dorastającą młodzież z problemami w jednym miejscu – odparła lekarka bez wahania.
Sława budzi zawiść. Ci, których napotykasz, myślą sobie, no dobrze, kim ona właściwie jest, kim jej się zdaje, że jest, ta cała Marilyn Monroe. Czują, że twoja sława daje im jakiś przywilej, aby podejść do ciebie i coś ci powiedzieć, cokolwiek, wszystko jedno co, a to i tak nie zrani twoich uczuć - tak jakby przydarzyło się to twojemu ubraniu.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl