“Wielkie uchylne okna dawnego magazynu ukazywały rzekę, toczącą swe brudnozielone wody ze spokojem i elegancją starej damy o dawno przebrzmiałej urodzie. Może Dunaj był kiedyś modry, ale na pewno nie o takiej porze roku.”
“Za nimi sunęły osoby starsze, emeryci i renciści, którzy swoim zwyczajem koniecznie musieli o tak wczesnej porze iść do przychodni, gdzie można było spotkać znajomych i dać upust swojej złośliwości wobec ludzi. Inni najpierw uczestniczyli w najwcześniejszej porannej mszy, aby powierzyć swe dusze Bogu. Zaciekle bili się w piersi, wyznawali grzechy, aby tuż po wyjściu ze świątyni dołączyć do tych z przychodni i obgadać całe otoczenie, siebie uważając za świętych.”