Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "kreta nad przy", znaleziono 118

-Kobiety lubią dostawać kwiaty. Ale nie chcą za każdym razem mówić, że chcą dostać kwiaty, bo wtedy pójdziesz i kupisz im kwiaty, dlatego że chcą dostać kwiaty, a my byśmy chciały, żeby to mężczyźni chcieli dać nam kwiaty, rozumiesz?
- Czyli chcesz coś dostać, ale nie chcesz mi powiedzieć, że tego chcesz, bo chcesz, żebym ja chciał ci to dać sam z siebie? Bo jak mi o tym powiesz, to ja to zrobię, bo muszę, a nie dlatego, że chcę?
Już ci obiecałem, że będę twoim księżycem w najciemniejszej godzinie nocy
To moja rola, żebyś była cała i zdrowa. Tak samo jak poprzednio pilnowałem jego pleców za każdym razem, kiedy odwracał się tyłem do wrogów. Prawdę mówiąc, byłem równie wk*****ny jak on, kiedy mi powiedział, a potem pokazał co się stało.
Oczywiście zdawałam sobie sprawę, że zasłonięcie faceta w kamizelce kuloodpornej to idiotyzm, ale zadziałałam odruchowo. Sęk w tym, że uzmysłowiłam sobie, jak mi na nim zależy, i p0rzeraziłamnie intensywność własnych uczuć.
Mam fajny tyłek i jeszcze lepsze cycki, które pomagają mi odciągnąć uwagę od mojej zupełnie powalonej osobowości. Ludzie skupiają się na tym, co widzą, i zostawiają mnie w spokoju.
Mówią, że ludzie składają się w osiemdziesięciu procentach z wody. Ja mam osiemdziesiąt procent kawy we krwi, grupa A...rabica mocno palona! Codziennie muszę uzupełniać niedobory.
Wpatrywałam się z uporem w sufit, wyrzucając sobie od idiotek. Przecież wiedziałam, że organizacja będzie zawsze na pierwszym miejscu, nigdy nie stanę się priorytetem.
Jakbym była księżniczką w wieży strzeżonej przez smoka, to rycerze ratowaliby smoka.
Nie miał psy­cho­lo­gicz­nej wie­dzy, ale znał na­tu­rę. Wie­dział, że zra­nio­ne zwie­rzę od­cho­dzi od stada, by w sa­mot­no­ści lizać rany. Teraz po­my­ślał, że Nina była ra­czej jak pie­niek drze­wa, który nawet po­zba­wio­ny liści po­trzeb­nych do prze­pro­wa­dze­nia fo­to­syn­te­zy nie umrze, do­pó­ki czer­pie soki z są­sied­nie­go drze­wa, łą­cząc się z nim ko­rze­nia­mi.
Anja ma w sobie wiele rzeczy, które mnie kręcą. Stanowi unikalną mieszankę, która zaskakuje w najmniej oczekiwanych momentach. Sami widzieliście: od totalnego przerażenia, że wydaliśmy na nią wyrok śmierci, do furii palącej na swojej drodze wszystko w mniej niż sekundę.
Żołądek zacisnął mi się ze strachu. Cała szóstka w komplecie. Tyle testosteronu, że można zemdleć z radości! Gdybym nie była przerażona, podziwiałabym widok.
Jesteś w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach diabłem wcielonym, ale to właśnie ten jeden pozostały procent sprawia, że pakujesz się w kłopoty.
Umarł król! Niech żyją król i królowa! I niech Bóg ma cię w swojej opiece, jeśli ona się kiedykolwiek dowie
W ja­kimś pod­ca­ście po­wie­dzia­ła, że ro­dzic tej samej płci ma na­uczyć dziec­ko ko­chać, także sie­bie, a ten prze­ciw­nej ma je na­uczyć bycia ko­cha­nym.
Kupiłeś mnie w jakimś celu, który, jak mniemam, realizujesz prawie od roku. Gdybym przestała być ci potrzebna, pewnie wąchałabym kwiatki od spodu albo, co mniej prawdopodobne, wróciła do Polski.
Strach. Zupełnie nowy rodzaj strachu. To uczucie stanowiło nieodłączna część mojego życia. W naszym biznesie wszyscy mieliśmy coś, co sprawiało, że strach podchodził nam do gardła na myśl, że moglibyśmy to stracić. Graliśmy twardzieli, którzy nie mają uczuć, nosiliśmy na twarzy maski bez wyrazu, zabijaliśmy i torturowaliśmy bez mrugnięcia okiem, ale każdy z nas miał jakąś słabość.
Codziennie udawałam: zainteresowaną, radosną, szczęśliwą. W środku mnie szalała jednak czarna dziura depresji i zwątpienia. Zastanawiałam się, kiedy w końcu, za którym razem po prostu nie wytrzymam i wybuchnę. Wyleję z siebie wszystkie złe emocje, nie bacząc na to, kto będzie w pobliżu.
Otrzymałem swoją lekcję od życia. Zrozumiałem, że żadna kobieta przed nią nie miała szans. Czekałem na nią i tylko na nią. Cokolwiek by się stało, po niej nie będzie już innej. Niepewność, czy ten scenariusz ma szanse się ziścić, podeszła mi do gardła palącym kwasem.
To by mnie zabiło. Świadomość, że kobieta, którą kocham, uśmiecha się do innego faceta. Że spogląda na niego ze szczęściem w oczach. Że to nie ja jestem powodem radości tańczącej w duszy i odbijającej się w jej tęczówkach.
Raz zraniona nie pozwoli się łatwo przebłagać, ale kiedy kochała, potrafiła przenosić góry. Gdyby było trzeba, ponownie stanęłaby na linii strzału, żeby go osłonić, tak samo jak w Palermo.
W końcu dotarło do mnie, że muszę się uratować sama, ponieważ nie został mi nikt, kto mógłby mi pomóc. Znów nie miałam nic. Po raz kolejny musiałam zaczynać od początku.
Nigdy nie byłam religijną osobą i jakoś nie wierzyłam w piekło aż do tamtego poranka. To, co zrobił... było gorsze od piekła.
Po­my­śla­ła, że jak nie prze­sta­nie się wszyst­kie­mu dzi­wić, czoło mu się po­fał­du­je jesz­cze przed trzy­dziest­ką.
Po pro­stu nie chcia­ła nic już mówić. Dziś, jutro, po­ju­trze, kto wie, może już nigdy się nie ode­zwie. Z mó­wie­niem jest prze­cież ina­czej niż z od­dy­cha­niem. Nie można się udu­sić od mil­cze­nia.
W końcu mamy wa­len­tyn­ki – dodał po­jed­naw­czo, choć wie­dzia­ła, że na­le­ży do ludzi, któ­rzy uwa­ża­ją czter­na­sty lu­te­go za han­dlo­we świę­to na cześć wy­da­wa­nia pie­nię­dzy.
– Nie wiem, czy Net­flix to ma – rzu­ci­ła, uprze­dza­jąc py­ta­nie. Dla jej młod­sze­go ko­le­gi jeśli jego ulu­bio­na plat­for­ma cze­goś nie wy­świe­tla­ła, to nie ist­nia­ło.
Wie­dzia­ła, że trze­ba bę­dzie z nimi po­roz­ma­wiać, choć do­świad­cze­nie pod­po­wia­da­ło, że w bo­ga­tych dziel­ni­cach lu­dzie mają wię­cej pytań niż od­po­wie­dzi.
-A aborcja jest czym?
Żona rozłożyła ręce i niemal wyśpiewała:
-Aborcja jest rozkoszą!''
Żona Orfeusza, Areta to przykład baby, ameby bez moralności i mózgu-to najlepszy przypadek upadku ludzkości według mnie. I jej ulubione słowo ,,Zajebiste'' a jej ulubioną zabawą jest poniżanie innych i zabawa synkiem-embrionem.
-Hop, hop, hop! Synek skacze! - krzyczała Arlete, kozłując piłeczką, w któej przedtem umieściła embrion.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl