Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lat nie daniel", znaleziono 196

Finom udało się utajnić jego nazwisko przed prasą, tak samo jak Duńczykom i Amerykanom. Częściowo był rozczarowany, bo chętnie by zobaczył minę rosyjskiego prezydenta na wiadomość, że to właśnie Gabriel Allon udaremnił Plan Aurora.
Później Sofia Ravello tłumaczyła carabinieri, że jak najbardziej można spędzać większość dnia w domu mężczyzny, gotować, prać mu pościel i zamiatać podłogi, a jednocześnie nic o nim nie wiedząc.
Jeśli ktoś jest naprawdę spalony, nie musisz mu przypominać o jego dawnych wykroczeniach. Taki ktoś zrobi wszystko, byleby tylko nadal cieszyć się twoimi względami.
Śmierć rozwiązuje wszystkie problemy. - odrzekł Gabriel - Nie ma dziewczyny, nie ma kłopotu.
- W Rosji na takie rozwiązanie niekoniecznie patrzy się krzywym okiem. Wiele dziewczyn, które zadają się w wpływowymi ludźmi, kończy sześć stóp pod ziemią.
...robiąc coś na siłę , czasami widzimy to, co chcemy widzieć, a nie prawdę...
Niektóre skandale są tak wielkie, że nie da się ich zamieść pod dywan.
I proszę pamiętać: nigdy, w żadnym wypadku nie wolno wpadać w rozpacz. Mieć nadzieję i działać - oto nasz obowiązek w nieszczęściu.
Cari spotykała się z podobną reakcją już zbyt wiele razy. Z wściekłością. Z szokiem. Z wyparciem. Ale nigdy nie odbywało się to w takich okolicznościach. Nie z ciałem ofiary nadal rozpłaszczonym na podłodze własnego pokoju.
Nie daj się zarazić uczuciami. Uczucia to kryptonit każdego śledczego.
I nieważne jak bardzo się starałem, nie dałem rady przestać o tobie myśleć. Zaczęło mnie to zjadać od środka (...) A potem uzmysłowiłem sobie, że mogę się tak zestarzeć, leżeć jako starzec w łóżku i wciąż zastanawiać z żalem, jak mogłoby się między nami wszystko ułożyć.
Wierzył, że dobra teoria powinna być na tyle prosta, by nawet dziecko potrafiło ją zrozumieć...
Nonkonformizm to jedna rzecz, ale autodestrukcyjna odmowa przestrzegania przyjętych reguł to inna sprawa.
Najcenniejszą rzeczą, jaką nauczyciel może wpoić swoim uczniom, jest nie wiedza czy zrozumienie jako takie, lecz pragnienie wiedzy i zrozumienia, szacunek dla wartości intelektualnych: czy to artystycznych, naukowych czy moralnych.
Najpierw przerwał istniejącą między nimi "atmosferę uroczystego milczenia odrobiną nieistotnego bełkotu". A potem pokrótce naszkicował swoje cztery artykuły, które miały wstrząsnąć światem.
Osobiście w kontakcie z dziełem sztuki doświadczam najwyższego stopnia przyjemności. Wypełnia mnie ono szczęściem w takim natężeniu, jakiego nie otrzymuję z żadnego innego źródła.
W pewnym wieku czytanie za bardzo odwraca umysł od twórczych poszukiwań. Człowiek, który za dużo czyta, a za mało używa własnego mózgu, wpada w myślowe rozleniwienie, zupełnie jak człowiek, który za dużo czasu spędza w teatrze i zadowala się zastępczym życiem, zamiast przeżywać swoje własne.
...błędy jednych ludzi są ważniejsze, niż największe osiągnięcia innych.
Choć widok korytarza mógł przygnębiać - oplakatowane ściany wymagające odświeżenia, rzędy starych plastikowych siedzeń, pusty wózek inwalidzki w oddali, siedzące nieopodal małżeństwo o szklistym spojrzeniu i opuchniętych twarzach - dobry nastrój nie miał zamiaru go opuszczać.
Mieli ze czterdzieści kilka lat, lecz długotrwały stres i smutek postarzyły ich co najmniej o dekadę. Wyglądali na bardzo kruchych w środku. Na pewno na kogoś czekali. Jedna zła wiadomość, a może nawet jedno słowo, rozsypałaby ich na drobne kawałki.
Szczęście i rozpacz. Obraz życia w pigułce zawarty w szpitalnym oddziale.
Czuli się sami. Sami, ale nie samotni. Piękna, romantyczna chwila. Tylko oni, szept piasku pod stopami oraz błogi szum morza. Do reszty zakochani w sobie. Uwielbiali ten stan. Kroczyli przed siebie z wolna, bez żadnych planów i oczekiwań.
Choć emeryturą cieszył się już od ponad trzech lat, policyjny instynkt jeszcze go nie opuścił. Wiedział, że musi spróbować poszukać odpowiedzi. Umysł nie przestawał pracować.
Nie mógł już dłużej usiedzieć w miejscu. Nie miał pojęcia, od czego zacząć, musiał jednak podjąć jakieś kroki, choćby miał kroczyć w miejscu. Aktywność wydawała się lepsza niż siedzenie w domu i czekanie na cud. Feliks nie wierzył w cuda.
Do wschodu słońca brakowało zaledwie paru godzin, powinni się położyć, lecz stresująca ucieczka ze szpitala oraz chęć spędzenia czasu razem i nacieszenia się sobą zupełnie odebrała im ochotę na sen.
Na razie musieli przeczekać burzę, a wśród wszystkich miejsc, jedno szczególne schronienie wychodziło przed szereg. Miejsce, o którym słyszeli jedynie najbliżsi. Słyszeli, bo nikt nie wiedział, gdzie ono się znajduje ani jak wygląda.
Trwali w krótkiej ciszy, oboje świadomi czarnych chmur wiszących nad ich głowami. Kryjówka z dala od wszystkich oferowała bezpieczeństwo i szansę na przetrwanie, ale jeśli cień Ojca padnie na ich przystań...
...wtedy nikt nie usłyszy ich krzyku.
Feliks przypatrywał się uważnie. Nie wiedział, czy mu się zdawało, czy ręce Mela delikatnie falowały. Prawie niewidocznie, a jednak nie ukryło się to przed spostrzegawczością byłego policjanta.
Nic nie dzieje się bez powodu.
Zauważył, że emerytura mocno uwrażliwiła go na widok ingerencji ostrych narzędzi w ciało. Za młodych lat często obecny na miejscach zbrodni, przyzwyczajony do obrazów krwi i śmierdzących denatów, dzisiaj nietolerujący widoku igły wbijanej pod skórę.
Mam dosyć nieufny stosunek do medycyny niekonwekcjonalnej, ale rozumiem duże zainteresowanie nią.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl