Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "laura do lat", znaleziono 132

Mimo wszystkich "skarbów" i "kocham cię" Laura potrafiła być zimną suką.
– Oni nas znajdą – powiedziała pewnie. – Lauro, oni rozwalą świat, żeby nas znaleźć. Ci faceci już nie żyją.
Ledwo opanowałem odruch sprawdzenia, czy ktoś za mną nie stoi. Przecież nie mogła uśmiechać się do mnie w ten sposób. No, chyba że coś za tym się kryło. Trudno było rozgryźć Laurę - ta dziewczyna kroczyła własnymi ścieżkami. Zupełnie jak kot.
Nie było to chyba najwłaściwsze posunięcie, ale Laura w tej chwili była bardziej zmieszana niż przestraszona. Gdyby miał w stosunku do niej jakieś złe zamiary, to do tej pory już by je ujawnił. W tym momencie odczuwała przede wszystkim po­trzebę, by maksymalnie zwiększyć dystans między sobą a nie­znajomym.
- Laura, ale wiesz...- Głos Olo wyrwał mnie z objęć wspomnień. - Jeśli chcesz, ja mogę tu przylatywać, a jak się dziecko urodzi, to być tu jakiś czas. Co prawda nie mam pojęcia o dzieciach,boję się ich i uważam, że jak się obsrają, to trzeba uciekać, ale dla ciebie jakoś to zniosę.
- Zamknij oczy - usłyszałam głos dobiegający z innego pokoju. - Proszę.
Położyłam się na plecach i posłusznie wykonałam to, o co prosił. Nie za bardzo wiedziałam, jak mam się ułożyć, kiedy poczułam, że stanął nade mną.
- Lauro, w tej pozycji wyglądasz jak nieboszczyk w trumnie - roześmiał się szczerze.
Gdy martwisz się przyszłością i gryziesz się z powodu przeszłości, skupienie się na teraźniejszości, czyli na tym, co się dzieje tu i teraz, może być trudne.
- Trudno powiedzieć, czy to komplement - mówię.
- Nie. Po prostu stwierdzenie faktu. Do ciebie należy przypisanie mu wartości emocjonalnej.
Jeśli chcesz coś zrobić, to od tego musisz zacząć.
Wszystkie dzieci potrafią się uczyć, jeśli otrzymają odpowiednie wsparcie.
" W końcu życie jest wolnością, którą ja sama sobie odebrałam. Chcę być wierna sobie i swojej duszy, jednak mam wrażenie, że jej głos we mnie zamilkł. Może gdzieś, gdzie zawsze chciałam się znaleźć, odnajdę i siebie"
W latach trzydziestych XX wieku Ameryka przeżywała fascynacje eugeniką, pseudonauką, która obiecywała wzmocnić rasę ludzką poprzez wyeliminowanie „niezdolnych” z puli genetycznej. Obok „słabych na umyśle”, obłąkanych oraz kryminalistów, do owej grupy zaliczały się kobiety, które uprawiały seks pozamałżeński (uważany za chorobę psychiczną), sieroty, niepełnosprawni, biedacy, bezdomni, epileptycy, onaniści, niewidomi i głusi, alkoholicy oraz dziewczęta o zbyt dużych genitaliach. Niektórzy eugenicy zalecali eutanazję i rzeczywiście, dokonywano jej bez rozgłosu w szpitalach psychiatrycznych, na dziesiątkach ludzi, przez tak zwane „śmiertelne w skutkach zaniedbanie” lub też jawne morderstwa. W jednym ze szpitali psychiatrycznych w Illinois nowych pacjentów pojono mlekiem krów zarażonych gruźlicą, w przekonaniu, że śmierć spotka tylko tych niepożądanych. Zmarło aż czterech na dziesięciu tych pacjentów. Bardziej popularnym narzędziem eugeniki była wymuszona sterylizacja, uskuteczniona na mnóstwie nieszczęśników, którzy wskutek pecha czy niewłaściwego zachowania wpadli w ręce rządów stanowych.
Gdy rozum śpi, budzą się upiory
Mimo że przeważnie nie zastanawiamy się nad tym, co i kto nas otacza, jakie wartości wnosi do naszego życia, właśnie to wszystko ma wpływ na naszą codzienność.
Poczucie wyobcowania, braku przynależności do kogokolwiek, Do tej pory byłam kłębkiem nerwów, żalu i pretensji do samej siebie. Nawet jeśli robiłam coś, co zazwyczaj sprawiało mi przyjemność, to i tak ciągle myślałam o tym, czego nie zrobiłam albo co powinnam zrobić w najbliższym czasie, a nie mam na to ani siły, ani ochoty.
Czy obowiązkiem matki jest kochanie swoich dzieci? - Nie - odpowiedziała mi, gdy pewnego dnia zebrałam się na odwagę i zwyczajnie zapytałam o to przy obiedzie. - Jest to swego rodzaju wynaturzenie, ale nawet w świecie zwierząt zdarza się, że matka odrzuca swoje młode, a w końcu też jesteśmy ssakami - powiedziała zupełnie normalnie, jakby nie wyczuwając aluzji. - Dlaczego pytasz? - Piszę wypracowanie - skłamałam machinalnie, czując skrępowanie pod ostrzałem jej chłodnego spojrzenia. Nie wiedziałam, jak to jest przytulić się do matki.
Ludzie są zbyt zadufani i pewni siebie. Ale mieszkam z kotami przez większość mojego życia i wiem, że można zobaczyć i poczuć świat inaczej.
Wychowanie to przykład i miłość - nic więcej.
Trud­no jest wal­czyć z sym­bo­lem. Mo­żesz ska­zać go na śmierć, wy­ko­nać eg­ze­ku­cję, ale pa­mięć o nim po­zo­sta­nie w umy­słach tych, któ­rzy w niego uwie­rzy­li. I może za­in­spi­ro­wać in­nych do pod­ję­cia dzia­ła­nia.
Jego twarz była jak maska, nie wyrażała kompletnie nic. Jakby zamienił się w robota. I to lodowate spojrzenie, które doskonale pamiętałam. Nie wiedziałam nigdy skąd się bierze, ale teraz coś zaczynało mi świtać
Poznałam się na ludziach na tyle, by wiedzieć, że złoto może być pięknym opakowaniem trucizny.
Więc skoro tak dobrze wiedziałam, że jest błędem, dlaczego dalej w ten błąd brnęłam?
-Nie mam perfekcyjnego życia, Flynn. Ani perfekcyjnej rodziny.
-Nikt nie ma - odparł cicho. -Pokaż mi jedną osobę, która niby ma idealne życie i daj mi godzinę. Udowodnię ci, że jesteś w błędzie, bo tacy ludzie nie istnieją.
Łatwo jest nie tęsknić za czymś, czego się nigdy nie miało. Jednak gdy się już czegoś doświadczyło, nie da się tego tak po prostu oddać bez wydzierania sobie kawałka serca.
Minęła chwila, nim w końcu poczułem falę ciepła opływającą moje ciało. Wszedłem na parkiet i oddałem się muzyce. Miałem wrażenie, jakby wszystkie włoski na ciele zjeżyły się pod wpływem impulsu elektrycznego, a cudowny błogostan sprawił, że dopiero teraz poczułem to miejsce naprawdę.
Kiedy ludzie tygodniami, miesiącami albo latami wszystko że sobą dzielą, potem jest ciężko albo nawet staje się niemożliwe by dawać siebie mniej. Ile to jest za dużo, a ile za mało?
W prawdziwym życiu doskonałość tkwi czasami w niedoskonałości.
Przysięgam na wszystkie świętości, że pewnego dnia wepchnę mu wieżę w dupę tak głęboko, że poczuje w gardle smak lakieru do drewna.
(…) to samo dotyczy miłości. Im bardziej ją analizujemy, dotykamy, nakłuwamy, próbujemy ją zredukować do definicji… tym większe czynimy szkody.
[…] pamięć to dziwna rzecz. Podatna na wpływy. Tłum widzi na własne oczy to samo, a każdy z osobna ma inne wspomnienia o wydarzeniu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl