Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz dawka", znaleziono 89

Dzisiaj kobieta wie, czego się spodziewać w miesiącu miodowym. I bardzo dobrze. Przecież żadna kobieta nie kupuje samochodu bez solidnej jazdy próbnej. Więc z jakiego powodu miałaby powierzyć swój los jakiemuś facetowi, nie upewniwszy się, że będzie traktował ją czule, kiedy zgasną światła?
Kompromis, rozumiecie: oto tajemnica udanego małżeństwa. Nie zaszkodzi też, jeśli mąż ma zgrabny tyłek, cudownie gładkie stopy i mistrzowską wprawę w masażu erotycznym.
Głupcy pędzą tam, gdzie aniołowie boją się stąpnąć.
Ten fragment wspomnień tłumaczy podglebie późniejszych radykalnych ruchów społecznych na Górnym Śląsku. Dobisz został potem działaczem komunistycznym na polskim Śląsku, a po 1945 roku- pierwszym prezydentem Świętochłowic.
Mieliście wypadek, ale udało wam się przeżyć - powiedział sanitariusz siedzący za kierownicą. - ALe nie bójcie się, do kostnicy jeszcze daleka droga, mamy masę czasu. No i parę rzeczy do obgadania. Tylko zjadę tu w bok do lasu, żeby nam nikt nie przeszkadzał.
Przeczytała gdzieś, że Szwedzi wypijają średnio dziewięć kilogramów kawy rocznie na głowę. Zastanawiała się, czy ona też dobije do tego imponującego wyniku. Wolałaby nie. I tak już słabo sypiała. Zwłaszcza przez brak prawdziwie ciemnych nocy.
Zawierano nowe układy, rodziły się nowe zależności. Tyle, że ludzkie umysły i serca są zmienne i nigdy nie można wykluczyć pojawienia się kłopotów i nieporozumień, bo jeśli ktoś może sprzedać duszę jednemu diabłu, dlaczego nie miałby dobić targu z drugim.
Gilbercie, kochany, nie bójmy się niczego! To straszna niewola! Bądźmy dzielni, milujący przygody, spodziewający się najlepszego. Wychodźmy życiu naprzeciw tanecznym krokiem, nawet gdyby miało nam ono przynieść mnóstwo kłopotów, tyfus i bliźniaki!
Nie bójcie się marzyć. Marzenia się spełniają. Wystarczy tylko zrobić pierwszy, najtrudniejszy krok. Potem być może trudny drugi i trzeci. Potem napotkacie ścianę. Ale skąd wiecie, że nie wystarczy jej popchnąć by runęła, i skąd wiecie, że tuż za nią nie spełni się Wasze marzenia?
Ja Alyssa Scott, światowa łamaga oraz magnes przyciągający pecha, a w dodatku nieustannie pakująca się w kłopotu idiotka, dobiłam właśnie do mety. Jak mogłam wplątać się w taki bajzel? Widziałam wcześniej pistolety u ochroniarzy i domyśliłam się, że Valenti to szycha, ale to jest cholerna mafia.
Tajemnica sukcesu wspaniałego wyglądu warzywnika tkwi w dość ciasnym posadzeniu warzyw. Nie bójmy się, że rośliny są za blisko siebie. Nie będą rosły chwasty, ogród stanie się bujny, bo będzie widać więcej kolorów i liści niż gołej ziemi. Poza tym wkrótce przecież rozpoczniemy... wyrywanie.
A jak twierdzi wasz filozof Boecjusz, jeśli ktoś dostanie się pod koła losu, lepiej nieszczęśliwca od razu dobić nie czekając, aż narobi szkód lub znowu wdrapie się na górę. I jeśli, generale, mucha wpadnie do zupy po raz wtóry, wówczas nawet kucharz, który ją wyłowił, podlega karze za to, że jej za pierwszym razem nie uśmiercił
Tak ulotne jest ludzkie życie. Tak pozbawione znaczenia są wszystkie nasze starania. Szczególnie, jeśli ktoś świadomie chce je zniweczyć.
Chodzi o wytrwałość i nastawienie. Żeby te ograniczone możliwości, które się ma, wystarczyły na wszystko. Żeby odkryć ukryte zasoby.
Człowiek - cóż to za zwierzę? Gdzie jest jego miejsce w hierarchii, w toku ewolucji?
Chłonięcie opowieści o innych jest dla nas, ludzi, najważniejszym sposobem na to, by powoli, lecz skutecznie odkryć, kim naprawdę jesteśmy.
Świat się naprawdę nie kończy na tym, że ktoś ma inne zdanie.
Jesteś dziwna, ale wcale nie taka głupia.
Podejrzenia kiełkowały w mojej głowie niczym złośliwy ciemny kwiat i rozgałęziały się we wszystkich kierunkach, puszczając ogromne liście.
Czy musi istnieć jakaś sprzeczność między czynieniem dobra a czerpaniem radości z życia?
Jesteś megasilna i zarazem superkrucha. Jak to możliwe? (...) Też jestem megasilna i superkrucha. Czy to jakiś szczególny typ kobiet stał się taki jak my? Większość dziewczyn wydaje się znajdować gdzieś pośrodku: są wystarczająco silne i nieprzesadnie kruche.
Skręciłam głośność w swojej głowie do zera i spróbowałam zapomnieć, że cokolwiek powiedziałam.
Cel był jednak jasny: chcieli, żeby się poddał i im to przekazał. On jednak nie mógł tego zrobić
- Oto lekcja dla was, przyjaciele (...); nigdy nie bójcie się myśleć. W mojej głowie często tli się myśl połowiczna, lecz obawiam się pozwolić rozwinąć jej skrzydła. Tymczasem oto, mając więcej informacji w dyspozycji, powracam do niej i co się okazuje? wcale nie była połowiczna, lecz cała, choć tak młoda i niedojrzała, iż nie miała siły sama polecieć. Nie, by odwołać się do "Brzydkiego kaczątka" mojego przyjaciela Hansa Andersena, nie była myślą-kaczątkiem, tylko myślą-łabędziem, który wzniósł się wysoko na potężnych skrzydłach, gdy przyszedł czas je wypróbować.
Pamiętajmy, że większe obawy tkwią w sercach takich wyjątkowych osób. Przed nimi całe życie walki o normalność, akceptację drugiej osoby. Droga przed nimi jest ciężka, wiele na niej przeszkód i tylko od nas zależy, jak ogromnymi kamieniami będzie ta droga wybrukowana. Starajmy się przełamywać stereotypy, nie bójmy się „inności”, a jeśli już dopadnie nas trwoga przed tym, co obce, spróbujmy chociaż to poznać. Nasze istnienie tylko pozornie wygląda na łatwiejsze, ale w rzeczywistości to my jesteśmy odpowiedzialni za jutro, za to, jak będzie wyglądać nasza przyszłość.
Wiem, że macie nas w dupie. Wiem, że uważacie nas za półgłówków, że opowiadacie sobie dowcipy o nas, że szydzicie z nas i że nas nienawidzicie. Wiem też, że się nas boicie. I wiem, że kiedyś ktoś was okradnie, jeśli zdarzy wam się nieszczęscie, jeśli coś strasznego zagraża komuś z waszych bliskich, to krzyczycie "Policja, pomocy!". I oczekujecie, że wam tej pomocy udzielimy. Bez względu na okoliczności, z całkowitym poświęceniem, z narażeniem życia. A potem czasem nawet czujecie coś w rodzaju wdzięczności. Przez chwilę. Nie wiem, czy po lekturze tej książki coś się zmieni. Nie wiem nawet, czy mi na tym zależy, bo ja i tak kocham tę robotę. Ale chcę żebyście wiedzieli, co myślę i czuję.
Ja. Policjant. Pies.
Najstraszniejsza karuzela świata właśnie zaczynała swój przejazd. Nie, kochani, już nie można się wycofać, już jesteście na pokładzie, będzie płacz i zgrzytanie zębów, będzie to, czego najbardziej się boicie: bezwładność i brak kontroli. Wszystkie atrakcje zapewniamy w nadmiarze, nikt z własnej woli do nas nie przychodzi. Strasznie wesołe miasteczko samo musi szukać chętnych. Zapraszamy do ataku paniki. Nasi klienci myślą, że umierają, i czują, że umierają. Prawda jest taka, że przy każdym ataku trochę umierają. Atak paniki to doskonała rozrywka zarówno dla samotników, jak i dla grup zdezorganizowanych. Pasuje do szefa, pracownika firmy, do ambitnego licealisty i szalonego przedszkolaka. Kto nie spróbuje, nigdy nie pożałuje.
Na niebo kurs wziąłeś,
Na słodkie zaświaty,
A ja tutaj tkwię z nogą w drzwiach,
I nim się wykruszę,
Coś skończyć wciąż muszę
Tutaj, gdzie trzyma nas świat.
Przyniosę ci wieści,
Gdy przebrzmią me pieśni,
Gdy kumpli odprawię z zespołu,
Gdy karty wyłożę i wstanę od stołu,
Gdy spłacę ostatni swój dług,
Bym odejść bez żalu już mógł.
Tutaj, gdzie trzyma nas świat.
Gdzie nie ma już nic z dawnych lat.
Opowiem ci niejedno,
Gdy w szklance ujrzę dno,
Gdy przyjaciół nie będę miał wcale,
Gdy się już wypalę,
Gdy łzy mi obeschną,
Gdy wreszcie oddam się snom
Tutaj, gdzie trzyma nas świat.
Gdzie nie ma już nic z dawnych lat.
Przybędę ze świata krańców,
Gdy zedrę zelówki w tańcu,
Gdy serce na koniec zabije,
Gdy łodzią do brzegu dobiję,
Gdy porachuję się z sobą,
I mnie poniosą do grobu
Tutaj, gdzie trzyma nas świat.
Gdzie nie ma już nic z dawnych lat.
Gdy duszę zostawię w czystości,
Gdy pojmę znaczenie miłości,
Tutaj, gdzie trzyma nas świat.
Gdzie nie ma już nic z dawnych lat.
Dziwni z was ludzie, chrześcijanie - stwierdziła gorzko. - Krzyżujecie własnego Boga, nieufnością odpłacacie za pomoc, modlicie się w świątyniach, a zaraz potem wygadujecie co najgorsze o waszych sąsiadach i wydawałoby się, że cieszycie się z ich nieszczęść. Wolicie przyjąć posługę od kogoś, o kim wiecie, że zupełnie nie zna się na tym, co robi, aniżeli od kogoś, kto już po wielokroć udowodnił, że coś potrafi, ale różni się od was. Wolicie rodzić dzieci martwe, niż takim porodom zapobiegać. Nie pozwalacie kobietom pozbywać się owoców ich łon na samym początku ich istnienia, ale kiedy dziecko się narodzi, a matka umrze, nie obchodzi was, co z tym dzieckiem się dzieje. Nie potraficie docenić bogactwa i piękna, które jest wam dane i wszystko odważacie błyszczącym metalem, który was przecież nie nasyci, gdy przyjdzie czas głodu. Kłaniacie się bogaczom, nawet jeśli nie są dobrymi ludźmi i bez poważania traktujecie biedaków, nawet gdyby byli dobrzy. Słuchacie medyków, którzy uczyli się z ksiąg, a boicie się waszych uzdrowicieli, choć wiedza ich płynie z doświadczeń pokoleń i mądrości branej z ziemi, która nas nosi. Kłaniacie się krzyżom z martwego drewna, a nie dostrzegacie boskich darów, które was otaczają.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl