“Rozumiem, że ostatnio pani Leidner nie była w dobrej formie? – spytałam. Pani Mercado roześmiała się zjadliwie. - W dobrej formie! Z pewnością nie. Śmiertelnie nas wystraszyła. Co też ona wygadywała. Pewnej nocy jakieś palce pukały w jej okno. To znów ręka, a raczej sama dłoń. Kiedy zaczęła opowiadać o żółtej twarzy przyklejonej do szyby, wtedy dopiero ciarki nas przeszły! Oczywiście kiedy pobiegła do okna, nie było tam nikogo.”