“Lena nie wykluczała takiej możliwości, jednak życie nauczyło ją już tego, że zanim otworzy się dla kogoś serce, trzeba go najpierw dobrze poznać.”
“Nie wymagają więcej szczegółów. Mężczyzna leży na kobiecie, ta zapewne cierpi, koniec. Mogę być taką kobietą, Leno. Taką kobietą właśnie będę, kiedy zabezpieczą ślady w szałasie, a potem zbadają prześcieradło. Nic na to nie poradzę.
Z pewnością jednak nie będę kobietą, która pełza na czworakach po łazience, zanosząc się płaczem, w kałuży moczu i wymiocin. Postawiłam swój nawias. Na stałe, nieodwołalnie.”
“Dobrze, że jest wspaniały jesienny poranek, pełen słońca i oszałamiająco barwnych liści. W powietrzu czuć chłód, całkiem przyjemny. Rześki akcent równoważący złociste światło. Len miał specjalną nazwę na taki dzień: vermoncki ideał. Kiedy ziemia, woda i niebo zmawiają się, żeby zaprzeć ci dech w piersiach.”