“W książce było bezpiecznie. Zawód miłosny miał ograniczony zasięg. Nie miał żadnych następstw, nie powodował dodatkowych komplikacji. Przecież nie bez powodu wszystkie powieści kończyły się dokładnie w momencie, w którym para zaczynała być razem. Nikt nie chce czytać na tyle długo, żeby patrzeć, jak żyli długo i szczęśliwie zmienia się w żyli długo i nieszczęśliwie.”
“Widok faktycznie zapierał dech w piersiach. Wybrzeże było wyjątkowo skaliste. Nad okolicą górowała przepiękna, stara latarnia morska, Portland Head Light. Widok morskich bałwanów, rozbijających się z hukiem o skały u jej stóp, zrobił na mnie wręcz piorunujące wrażenie.”
“To musiało być przeznaczenie.
Ludzie twierdzą, że nazistowskie Niemcy były produktem antysemityzmu, nadgorliwego przywódcy, zakompleksionych bigotów, ale do niczego by to nie doprowadziło, gdyby Niemców nie łączyła jedna, wszechogarniająca namiętność: palenie.
Niemcy uwielbiali palić rzeczy. Sklepy, synagogi, Reichstagi, domy, dokumenty, zwłoki, no i oczywiście książki.”
“Pierwsza sobota miesiąca, comiesięczny babski event. Od kilku lat moja jedyna, długo oczekiwana rozrywka. Raz w miesiącu Jolka i Lucy wpadają do mnie zaraz po szybkiej wizycie w monopolowym; dwa sześciopaki i marlboro light, nasza odskocznia od szarej rzeczywistości. Dziewczyny są moimi rówieśniczkami, poznałyśmy się na studiach. Obecnie są raczej średnio zadowolonymi żonami z kilkuletnim stażem. Ciągle narzekają na swoich „ślubnych”. Zawsze zastanawia mnie ich szczerość, zapewne chcą mnie tylko pocieszyć, uzmysłowić, że staropanieństwo to jeszcze nic najgorszego.”