Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "locu do mamy", znaleziono 12

... wcale nie jest ważne to, co zapamiętaliśmy, może ważniejsze jest to, co zapomnieliśmy? Ilu rzeczy nie pamiętam, wyrzuciłem, wtrąciłem do lochów podświadomości, gdzie fermentują razem z kiełkującymi kartoflami?
Można podobno usłyszeć, jak Jeżące Włos Księgi szeptały i szlochały w ciemnościach. Otwierały się ze skrzypieniem jak zardzewiałe drzwi do podziemnych, dawno zapomnianych lochów, w których czaiło się Nienazwane. Gdy je otwierano, nierzadko wyrywał się z nich upiorny krzyk lub potworny śmiech. Czasami wydobywało się z nich zimne tchnienie, wiatr wypełniony szeptami, poruszający pożółkłymi zasłonami w pokojach umierających w prastarych, przeklętych zamkach, wypełnionych niespokojną obecnością przeklętych dusz. Książki te potrafiły rozpłynąć się w powietrzu w trakcie czytania i z chichotem zmaterializować w zupełnie innym miejscu w pokoju.
... nawet najlepiej wymyślone plany mają jakieś momenty wymagające improwizacji ad hoc.
Nie tylko głupia jest bowiem, ale i uparta jak kloc, czyli ma charakter, zresztą właściwy idiotom, bo oni zwykle są szalenie uparci.
Tęsknota za skromnością, wolnością, różnorodnością, a także za wyrafinowaniem.
Im większej liczby rzeczy się pozbywałam, tym mniej to, co zostało, było mi potrzebne.
Im mniej mamy, tym bardziej jesteśmy wolni i tym bardziej możemy się rozwijać.
Obfitość nie uczy wdzięku ani elegancji. Niszczy duszę i pozbawia wolności.
Świat intelektu jest wystarczająco bogaty, by wypełnić nasze życie. Nie ma potrzeby dodawania do niego bezużytecznych bibelotów, które zajmują nasz umysł i pochłaniają godziny naszego odpoczynku.
Człowiek potrzebuje do życia przestrzeni, światła, porządku - tak jak pożywienia czy posłania.
W swej skromności uważał się za grafomana, a był donosicielem
- Czy mogę mu pokazać, co ćwiczyłem z moim klockiem? - dopytywał się Caleb, przeskakując z artretycznej nogi na nogę.
Ninja przyjrzał się blokowi drewna.
- Nawet tego nie wgnieciesz, starcze.
- Tylko popatrz. - Caleb trzymał kloc na wyciągniętej ręce. Uniósł drugą, stękając trochę, kiedy dotarła do wysokości ramienia. - Widzisz tę pięść? Uważasz na moją pięść?
- Uważam - potwierdził ninja, z trudem powstrzymując śmiech.
- Dobrze. - Caleb kopnął go prosto w krocze, a kiedy ninja zgiął się wpół, uderzył klocem drewna w głowę. - Bo powinieneś uważać na stopę.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl