Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ludna do nas", znaleziono 19

Coraz jaśniej zdawałem sobie sprawę, że istnienie Niewidzialnego Człowieka w klimacie chłodnym i dżdżystym, w mieście ludnym i cywilizowanym jest po prostu niemożliwe. Przed tą śmiałą przemianą widziałem same jej korzyści. W rzeczywistości czekały mnie same zawody.
Luźny to może być stolec lub Afroamerykanin zamieszkujący slumsy.
Poza tym nie był przecież świętym. Perspektywa przytulenia kilku luźnych milionów również nie wydawała mu się odrażająca.
Plany, marzenia, młodzieńce aspiracje. Wszystko cudne, optymistyczne, dodające skrzydeł. Życie pisze jednak przewrotny scenariusz.
Najpiękniejszy jest moment czekania na coś cudownego. Nie należy tego odwlekać, ale należy się zastanowić, czy czasem nie wydłużyć sobie tego cudnego momentu.
Su­kien­ka musi być wy­star­cza­ją­co ob­ci­sła, żeby było jasne, że je­steś ko­bie­tą, i na tyle luźna, żeby lu­dzie wie­dzie­li, że je­steś damą.
Policjanci to nie święte krowy. Pracujemy pilnie w dzień i w nocy, by chronić mieszkańców naszej cudnej kotliny.
- Nie interesują mnie wasze przekręty. Chcecie kupić ziemię? Chętnie się jej pozbędę. A to, czy pański kuzyn będzie właścicielem, czy słupem, lata mi luźnym kalafiorem - odpowiedział beznamiętnie Piotr.
Pozwólcie, że się przedstawię. Nazywam się Edgar. Mam sześć miesięcy i jestem bardzo żywiołowym i inteligentnym małym kotkiem. Natura obdarzyła mnie wyjątkową urodą, niezwykle luźnym podejściem do życia i oczywiście skromnością.
Zdaje mi się, że nikt nie potrzebuje kaprysić, gdy ma wkoło siebie takie śliczne kwiatki i tyle cudnych, dzikich roślin, co tu się pną i zwieszają, i takie miłe stworzonka, co sobie budują domki i gniazdka i ćwierkają a śpiewają.
Kiedy zaczynałem pracę na morzu i mustrowałem statki w Gdyni, to zwykło się mawiać, że wypływa się w rejs. Jest to dość luźne określenie. Dzisiaj coraz częściej mówi się po prostu, że marynarz wyjeżdża na kontrakt. Zasadniczo rejsem nazywa się podróż morską pomiędzy portami.
,,Z czasem niektórzy zaczęli się orientować, że może warto go posłuchać-opowiada Szymon. -Bo jak widział, że się nudzą, to zagajał luźne tematy. I przeklinał, na potęgę !Potrafił walnąć pięścią i wrzasnąć;,,Kurwa, posłuchajcie mnie!'' .Albo mówił, że ksiądz też człowiek, lubi wypić browara.''
Dlaczego właściwie należy klękać do modlitwy? Gdybym ja szczerze pragnęła się pomodlić, wiem, co bym uczyniła. Poszłabym sama, samiutka na wielką, piękną łąkę albo jeszcze lepiej do dużego, ciemnego lasu i patrzałabym na obłoki, het, w górę, w te cudne, bezgraniczne niebiosa. Wtedy po prostu odczuwałabym modlitwę...
(Gdybyś ty była...) Gdybyś ty była szklanym jeziorem,
patrzałbym w toń twą przez całe życie;
gdybyś ty była zielonym borem,
słuchałbym szmu twego w zachwycie;
gdybyś ty była pustka bezludna,
dla ciebie świata zrzekłbym się śmiele;
gdybyś ty była śmiercią - o cudna! -
szedłbym do ciebie jak na wasele.
Czyli co dokładnie zrobimy? - zapytałam. Azazel podrapał się w zamyśleniu po brodzie. - Ja bym spróbował nabić ich na pale, przebić im serca, obciąć zakute łby, potem poszatkować, ciała spalić, a to, co pozostanie, ułożyć naprzeciwko rezydencji Lucyfera, tuż pod oknami jego sypialni, żeby zaraz po przebudzeniu zobaczył ich parszywe mordy ociekające posoką. Ale to tylko taka luźna propozycja. Nie można było o nim powiedzieć, że cierpiał na brak inwencji twórczej.
Ale to Wenecja pojawiała się najczęściej. Miasto na wodzie, gondole unoszące się na weneckiej lagunie, niezliczone mosty, pistacjowe cannoli, które można jeść, siedząc na murku i dotykając bosymi stopami wody. Jaśmina nie wspomniała ojcu, że znalazła te zapiski. Bo to właściwie były raczej zapiski niż pamiętnik. Luźne notatki o tym, za czym Marianna tęskni najbardziej, co powoduje, że jej serce bije trochę mocniej.
Niektórzy szukają mnie przez życie całe, lecz nigdy się nie spotykamy, Pocałunek zaś ofiarowuję tym, którzy nie depczą mnie swymi stopami. Niektórzy mówią, że łaskami swymi obdarzam mądrych i gładkich, Lecz me błogosławieństwo jest dla tych, którym nie brak odwagi. Zazwyczaj me działanie zdaje się wszystkim darem cudnym, Lecz wzgardzona staję się potworem do pokonania trudnym I chociaż każdy cios mój góry kruszyć by pozwolił, Gdy zabijam, robię to bardzo powoli...
"Niektórzy szukają mnie przez życie całe, lecz nigdy się nie spotykamy. Pocałunek zaś ofiarowuję tym, którzy nie depczą mnie swymi stopami.
Niektórzy mówią, że łaskami swymi obdarzam mądrych i gładkich. Lecz me błogosławieństwo jest dla tych, którym nie brak odwagi.
Zazwyczaj me działanie zdaje się wszystkim darem cudnym. Lecz wzgardzona staje się potworem do pokonania trudnym.
I chociaż każdy cios mój góry kruszyć by pozwolił. Gdy zabijam robię to bardzo powoli."
– Jest pan Bitkowski?
– Jeszcze nie ma. I już dzisiaj nie będzie.
– A czy mogłaby pani poprosić go, żeby do mnie zatelefonował? Chciałbym wpłacić pieniądze, ale mam jedno pytanie.
– Nie wiem, czy szef jest dostępny. Jakie pytanie?
– To w zasadzie drobiazg, ale gdyby pan Bitkowski do mnie przedzwonił, mógłbym jeszcze dzisiaj albo jutro dokonać wpłaty.
– Rozumiem.
Alejką parkową szła w luźnym szyku młodzież męska w mundurach organizacji paramilitarnej. Jeden miał trąbkę i pogrywał fałszywie, strasząc ptaki i wiewiórki. Ktoś powinien zamoczyć tę trąbkę w oliwie i wsadzić mu w dupę. Mógłby wypierdzieć „Jak to na wojence ładnie”.
Nie musiałem długo czekać. Jak w tym kawale: „– Kiedy pan doktor przyjmuje? – Pieniądze całą dobę”. Przyciągnięcie pewnych ludzi jest łatwe. Wystarczy zawołać cip-cip i potrząsnąć sakiewką. I nie chodzi tylko o tych, co mają kurzy móżdżek. Na przykład Maciej Bitkowski był człowiekiem inteligentnym i wykształconym. Odezwał się po kwadransie. Obrzydliwie niemęski, wysoki głos szui.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl