Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lukasz do ani", znaleziono 165

Śmierć istotnie mogła być końcem wszystkiego. Stanem, którego zaznaliśmy- o ile w ogóle w tym kontekście można mówić o zaznawaniu czegokolwiek- zanim przyszliśmy na świat.
...przyszło mu do głowy, jak bardzo zmieniła go świadomości nieuleczalnej choroby. Przeszedł różne etapy wewnętrznej walki, od wściekłości i samooszukiwania aż po chłodną obojętność. Teraz jednak poczucie nieuchronnego końca paradoksalnie sprawiło, że chciał żyć. Za wszelką cenę chwytać każdą chwilę. Właściwie bez radości, raczej z drapieżną zachłannością.
To, co sobie wyobrażamy, jest dla nas realne i stanowi siłę wpływającą na bieg życia, naszego i innych ludzi. Czasem fikcja umysłu potrafi być śmiertelnie niebezpieczna, prowadzi bowiem do czynów, którym nie sposób odmówić mrożącej krew w żyłach realności.
Wyobraźnia tworzy liczne obrazy. Część z nich może być ostrzeżeniami. Trzeba tylko odważyć się je zobaczyć.
Szaleniec przekonany, że rozmawia z demonami, będzie równie- jeśli nie bardziej- groźny od chłodno i racjonalnie kalkulujacego swoje postępowanie zbrodniarza.
Tam, w górach, znajdowały się sekrety. Część z nich skryta była w leśnych ostępach, część w starych niemieckich podziemiach, a część w ludzkich sercach i Lamberg (...) nie potrafił zdecydować, które z nich są mroczniejsze.
W głębi duszy doktora od pewnego czasu tańczył jakiś dziwny ognik niesprecyzowanej radości właściwej ludziom, którzy wszystko co mieli, pozostawili za sobą. Był to stan, którzy znają dobrze wszelkiej maści straceńcy. Euforia, która przychodzi niespodziewanie, gdy zrozumie się, że wszystko zostało już stracone i nic nie może powrócić. Gdy człowiek ostatecznie poddaje się wyrokom losu i, paradoksalnie, w nieczułość świata odnajduje radość i nadzieję.
Na co dzień twardy góral, człowiek ciężkiej pracy, teraz walczył z własną wyobraźnią. Błędem byłoby bowiem sądzić, że prości ludzie jej nie posiadają.
...znać suche fakty to nie to samo, co wierzyć, a już na pewno nie to samo, co przyjąć coś do wiadomości. Można wiedzieć, że się umrze, ale absolutnie w to nie wierzyć, tak jak robi to każdy z nas.
...lęki wypowiedziane stają się bardziej realne, wyskakują z ukrycia i czasem potrafią się materializować, by stanąć przed naszymi oczami w całej swojej ponurej okazałości.
Tragedia, jaką jest strata bliskich sercu osób, jest bezmierna, a przekonanie, że mogłyby oddać ją słowa poety, talent kompozytora, zdolność malarza lub geniusz jakiegokolwiek innego artysty- to mrzonka. Podobnie rzecz ma się z miłością, ponieważ miłość i tragedia to dwie nieodłączne siostry.
Sednem każdej głębokiej tragedii są rzeczy banalne.
Smutek żałoby nadchodzi w ciszy i prozie dnia codziennego.
Szaleńcy i dzieci mają wspólną cechę- mówią prawdę, ale słowami, których prawdziwego znaczenia nie rozumiemy.
...nie ma większego zła niż takie, które wyrządza się dziecku.
Ziemia pełna jest złych ludzi, przesyconych nienawiścią i okrucieństwem.
Znów, podobnie jak w czasach Sodomy i Gomory, rządzić będą siła i wolność. Nie będzie już fałszywej moralności, nakazującej miłość bliźniego i prowadzącej do degeneracji tego, co najcenniejsze- życia.
Wszelka słabość prowadzi do tego, że gorsze geny ulegają przekazaniu, wszelka troska jest złem szkodzącym naturze, jej wynaturzeniem. Sednem przyrody jest bowiem rozrzutność oraz śmierć, miliardy zarodników muszę obumrzeć, aby wyłonić ten jeden, który godny jest przetrwania. Życie zawdzięcza swoje istnienie i swoją doskonałość nie czemu innemu, ale właśnie śmierci.
Przez człowieka przyszło zbawienie i przez człowieka przyjdzie zniszczenie, to, jak i tamto, nastąpi na gorze.
Nie można zabić ani zranić czegoś, co w danej chwili nie istnieje.
...wspomnienia również istnieją wiecznie, zawieszone w czasie i nieprzemijające. Mogą stanowić punkt zaczepienia stanowiący o naszej tożsamości i pomagający przetrwać najtrudniejsze chwile.
Kiedy otrzymujemy list, zawiera on jedynie ciąg znaków. List sam w sobie jest tylko papierem pokrytym znakami i nie ma on żadnego wymiaru emocjonalnego, dopóki nie zagłębimy się w jego treść i znaczenie. Dopiero wówczas doświadczamy tego, czym on jest naprawdę.
To tylko my, ludzie, w naszej małości sądzimy, iż istnieje tylko jeden świat. Być może w każdej chwili naszego istnienia powstają zupełnie inne światy, w zależności od drogi, jaką wybierzemy.
"Jeśli przekroczysz pewien próg, czy to na ścieżce zmian indywidualnych, czy społecznych, dalszych przekształceń nie można już powstrzymać, pozostają one kwestią czasu."
"Co jest ważniejsze: człowiek czy społeczność? Co służy czemu?"
Ta książka – podobnie jak i życie każdego z nas – musi mieć swoje tajemnice.
Człowiek jest istotą, która rozumie świat pod postacią opowieści.
Czasami ludzie potrafią tak namieszać w głowie, że możemy przegapić coś bardzo ważnego.
Programy piszą poezję, która w swym efekcie emocjonalnym, intelektualnym jest nieodróżnialna od poezji pisanej przez ludzi. Programy komponują muzykę, która wzrusza, porywa, rezonuje w ejestrach "sublime". Programy tworzą obrazy, zarazem takie, że od pierwszego na nie spojrzenia nie może być wątpliwości, iż nie wyszły one spód mózgu i ręki człowieka, i zarazem człowieka szczerze poruszające. Programy zaczynają tworzyć rzeźby.
A teraz usuńmy z tych procesów człowieka jako podmiot. Wejrzymy za ostatnią zasłonę alethei: to nie Zuckerberg używa Facebooka do swoich celów; to Facebook używa Zuckerberga. To nie Brin używa Google; to Google używa Birna. I nie kryje się za tym złowroga inteligencja i intencja. AI; to sam Logos, sama mapa ścieżek bytu determinuje kształt człowieczeństwa nieauratycznego. Technologia jest twórcą wartości. W tym wartości estetycznych.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl