Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "maga pl i nie", znaleziono 166

Kocham swoją pracę i jednocześnie jej nienawidzę. Uzależnia, wysysa ze mnie całą energię, ale i daje tak ogromną satysfakcję, że trudno znaleźć coś w zastępstwie.
Nie sypiam z mężem Karoliny, żeby jej dopiec. Nie jestem zimną suką, nigdy nie zrobiłabym tego koleżance. Po prostu nie mam innego wyjścia.
Adrian to bezduszny, perfidny typ, który tylko udaje polityka oddanego interesom ogółu. Kto na niego głosował? Doprawdy nie rozumiem.
Nie ma człowieka bez grzechu. Nie ma demona bez pragnienia. Dlatego tak dobrze uzupełniamy się w tym świecie, wbrew temu, że kościół i ten na górze chcieli nas rozdzielić.
Lubię straszyć ludzi, to taka moja rozrywka. Szczególnie gdy potem chcę ich zabić. Smakuje mi ich strach, napędza mnie.
Każdy z nas jest głupcem w swoim życiu, w którego trakcie czekają nas dwadzieścia dwa różne doświadczenia, a one nas kształtują.
Jeden mój grzech piekła nie czyni, a ty nie pozwalasz, bym spał spokojnie, bo wiem, że wciąż mi nie wybaczyłaś.
Sny były dziwne, odrealnione, tak dalekie od tego, co kiedykolwiek widziałem. Szczątki obrazów, myśli i podświadomość przewijały mi się przed oczami w nielogiczny sposób, jednak chłonąłem je z najwyższą uwagą, szukając w nich znaków, omenów mogących mnie pokierować.
Świat, w którym żyję, nie jest dość sprzyjający, by zawierać przyjaźnie czy znajomości. Raczej są to przelotnie pojawiające się na mojej drodze osoby, a dla tych, na których faktycznie mi zależy, często jestem niewidoczny.
Przez lata tkwiłam w stanie zawieszenia. Czułam się wolna, a jednocześnie utknęłam w koszmarnych wspomnieniach dzieciństwa. Dopiero Marcel przekonał mnie, że czas permanentnie zamknąć ten rozdział.
Kto by pomyślał, że ja, dzieciak z domu dziecka, przenoszony jak niechciany bagaż z jednej rodziny zastępczej do drugiej, znajdę się kiedyś w tym miejscu.
Nie każda uwaga jest obelgą, ale każda uwaga ma jakiś cel. Uwaga zaczyna być obelgą, kiedy ma złe intencje. A powtarzająca się uwaga staje się zwyczajnym okrucieństwem, przemocą psychiczną, sorry, ale tak właśnie jest.
Osoba zraniona często buduje wokół siebie mur, którym odgradza się od jakiegokolwiek bliskiego kontaktu z innymi ludźmi, nawet tymi, którzy traktują ją lepiej niż pozostali.
Nie zrozum mnie źle, było wiele fajnych chwil i mam za co też być losowi wdzięczną. Jednak każda taka chwila była okupiona poniżeniem, krytyką i stresem.
I znowu te małe rzeczy powodują, że przesuwamy swoje granice, które każdy ma, aż pękają, a potem znikają i pozwalamy je przekraczać na wiele różnych sposobów.
Bo za każdym razem szukałam winy w sobie, a nie kwestionowałam tego, co robią inni, bo tak zostałam zaprogramowana od dziecka.
Bo im bardziej jesteś zdezorientowany w związku, im więcej masz znaków zapytania, tym bardziej ten związek nie ma na celu twojego dobra.
Nieważne, jak nieprzyjemne sytuacje cię spotykają, noś głowę do góry, bo ciemne chmury nie będą wisiały nad tobą zawsze.
Najbardziej zadziwiające w tym wszystkim jest to, że ludzie traktują nas dokładnie w taki sposób, na jaki im pozwalamy.
Świadomie wybrałam, aby patrzeć na swoją przeszłość w pozytywny sposób.
Nasz mózg zawsze wybierze znane piekło, zamiast nieznanego nieba. To dlatego kobiety nie odchodzą z toksycznych związków? Po pierwsze, nie wiedzą, że są w toksycznym związku, bo tak bardzo normalne jest to, jak żyją, a po drugie boją się nowego nieprzewidywalnego.
Muszę pomóc Sarze. Już wiem, czego doświadczyła. Nauczę ją, że ból nie jest rozwiązaniem problemów, a tylko chwilową pigułką, która działa przez krótki moment. Wkrótce moja maleńka dowie się, że nie jest celem samym w sobie, a elementem gry, który ma podsycić namiętność. Zadbam o jej zdrowie psychiczne, sprawię, że zacznie żyć.
Moje puste spojrzenie. Zupełnie, jakby mnie tam nie było. Bo może nie było? W końcu ciało to tylko skorupa, która staje się pusta, gdy opuszcza ją dusza. A ja w tamtym momencie nie mogłam mieć w sobie duszy.
Stałem się oficjalnie pośmiewiskiem. Kiepskim, żałosnym żartem.
Facetem, którego zostawiła żona, a on stoczył się na samo dno i kopie coraz głębiej, jakby było mu mało.
– Dlaczego nie mogłeś mnie kochać takiej, jaką byłam? – szepczę, a z oczu lecą mi kolejne łzy. – Dlaczego tak bardzo chciałeś mnie zmienić?
Rozwód to bardzo osobista sprawa i lepiej mieć po swojej stronie kogoś, kto dokładnie wie, na czym ci zależy.
Trzeba umieć stworzyć sobie własne małe niebo. Wewnętrzną salę balową, po której będzie się wirowało w szalonym tańcu z radości, że się w ogóle żyje.
Byłam prze­ko­na­na, że osoba wy­po­wia­da­ją­ca słowo mi­łość po­dej­mo­wa­ła po­waż­ne zo­bo­wią­za­nie, skła­da­ła de­kla­ra­cję, z któ­rej wy­co­fać się nie­ła­two. Dziś wszyst­kie media za­chę­ca­ją nas do uży­wa­nia słowa mi­łość. (...) Z tego sza­sta­nia sło­wem nie wy­ni­ka­ło jed­nak nic do­bre­go. Stra­ci­ło całą magię i moc, nie zna­czy­ło wiele, cza­sa­mi w ogóle ozna­cza­ło tylko ja­kieś nie­okre­ślo­ne bli­żej, chwi­lo­we przy­wią­za­nie jed­nej osoby do dru­giej.
Kiedy wy­je­chał, zro­bi­ło mi się bar­dzo smut­no, bo zda­łam sobie spra­wę, że oto za­czął się pro­ces od­da­la­nia, nasze drogi już nigdy się nie zejdą. Za­czy­na­li­śmy swoje do­ro­słe życia, po­dą­ża­jąc w dwóch róż­nych kie­run­kach, innym kro­kiem mie­li­śmy iść przez świat, inne mieć tę­sk­no­ty i po­trze­by.
– Jak to jest, pani są­siad­ko – Jacek ode­zwał się nagle cał­kiem przy­tom­nie – że jedni sobie żyją w luk­su­sie, nie cho­ru­ją, szam­pa­na żło­pią, ładne dzie­ci pło­dzą, a inni mają prze­sra­ne od uro­dzin do śmier­ci? Bez dnia wy­tchnie­nia. Kto tym rzą­dzi?
© 2007 - 2025 nakanapie.pl