Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "magika chwil", znaleziono 6

Łapanie chwil ma w sobie jakąś magię. Coś, co trwa wiecznie, z czasem zaczyna nudzić, dlatego tak piękne są w życiu pojedyncze momenty.
Czasami pocałunek powinien być tylko pocałunkiem. Sensualnym poematem, który nie wykracza poza swoją formę i karmi zmysły magią przeżywanych chwil.
I w tych słowach była magia, obietnica i nadzieja. I choć żadne z nich nie czuło, by w tej chwili zaczynało się coś takiego jak miłość, to oboje wiedzieli, że z pewnością zaczyna się po prostu coś - coś nowego, dobrego i ciepłego. Uśmiechnęli się do siebie.
Odwracała się właśnie, kiedy coś uderzyło ją w plecy, a na ustach poczuła czyjąś rękę, tłumiącą jej krzyk. Upadła prosto w przepaść.
W tej samej chwili poczuła, że otacza ją magia, spowalniająca upadek. I natychmiast rozpoznała znajomy zapach.
Akkarin.
Wiedział, że zachowuje się irracjonalnie, ale w owej chwili nie miało to dla niego znaczenia. Może nadal leżał w zaułku, pogrążony w narkotykowym śnie, może na świecie rzeczywiście istniało coś takiego jak magia i ktoś rzucił na niego zaklęcie, a może postradał zmysły. Nie obchodziło go, jak jest naprawdę. Wreszcie odnalazł trop. Gdy znajdzie, czego szukał, zdecyduje, w co ma wierzyć.
Szewc Rincewind? Żebrak Rincewind? Złodziej Rincewind? Właściwie wszystko oprócz trupa Rincewinda wymagało szkolenia lub zdolności, których nie posiadał.
Nie nadawał się do niczego innego. Magia była jedyną ucieczką. Właściwie w magii też sobie nie radził, ale przynajmniej nie radził sobie definitywnie. Zawsze uważał, że ma prawo do roli maga w taki sam sposób, jak zero do roli liczby. Nie można zajmować się poważną matematyką bez zera, które właściwie nie jest żadną liczbą, ale gdyby je zabrać, mnóstwo większych liczb zostałoby w bardzo głupiej sytuacji. Ta niejasna myśl rozgrzewała go w czasie tych okazjonalnych przebudzeń około trzeciej nad ranem, kiedy oceniał swoje życie i stwierdzał, że waży mniej niż obłoczek ciepłego wodoru. Owszem, prawdopodobnie rzeczywiście kilka razy ocalił świat, ale na ogół działo się to przypadkiem, kiedy starał się robić coś innego. I prawie na pewno nie uzyskał za to żadnych punktów karmicznych. Takie rzeczy liczyły się chyba tylko wtedy, kiedy człowiek przystępował do nich, myśląc, najlepiej głośno: "Tam do licha, demonicznie odpowiednia chwila, żeby ocalić świat, i nie ma co się zastanawiać", a nie "O szlag, tym razem naprawdę chyba zginę!".
© 2007 - 2024 nakanapie.pl