“Maria całe życie kochała ojca i nie godziła się na niemiłość matki. Nie potrafiła zrozumieć, czym jej zawiniła. Nigdy się tego nie dowiedziała.”
“- Mario?- Pola potrząsnęła moim ramieniem. Moja kość skroniowa stuknęła o blat stolika. (...)
- Mario! Dobrze się czujesz?
Ta Pola naprawdę nie potrafi obserwować ludzi. Dlaczego ciągle musi zadawać głupie pytania.
A wystarczyłoby tylko popatrzeć.”
“- Cholerne mrówki. Zobacz, włażą do tego grobu i włażą.
Przykucnąłem i popatrzyłem na kolumnę owadów. Każdy coś niósł.
- Wiesz, że mrówki potrafią zjeść żywcem dzięcioła?[...]
- Pamiętaj, jak umrę, masz mnie Mario kazać spalić.
- Postaram się nie zapomnieć.
- Cholerne robactwo!
- Przecież ty jesteś entomologiem- zdziwiłem się.
- Ale na emeryturze.”
“Gdy byłem młody, zadałem od ludzi więcej, niż mogli mi dać: bezustannej przyjaźni, trwałych emocji.
Dziś potrafię żądać od nich mniej, niż mogą mi dać: towarzystwa bez słów. A ich emocje, ich przyjaźń, ich szlachetne gęsty zachowują w moich oczach swoją stałą, cudowną wartość: są jak dostąpienie łaski.
Marie Viton: samolot”